Jedwabny szlak, stalowe kraty: Ross Ulbricht przez cały czas liczy na cud i ułaskawienie po dziesięciu latach

1 rok temu

Ross Ulbricht, genialny umysł i sympatyk kryptowalut stojący za zamkniętym czarnym rynkiem internetowym Silk Road, kończy w październiku br. dziesięć lat w więzieniu. Okrągła rocznica podsyca trwające już od lat debaty na temat walut cyfrowych, wolności w internecie i proporcjonalności w praktykach (szczególnie amerykańskiego) wymiaru sprawiedliwości. Ulbricht został skazany dekadę temu na podwójną (!) karę dożywotniego więzienia z brakiem możliwości wcześniejszego zwolnienia warunkowego.

Ross Ulbricht „świętuje” okrągłą rocznice aresztowania

Ulbricht został zatrzymany i oskarżony w 2013 roku o założenie i prowadzenie forum Silk Road, darknetowej platformy do handlu nielegalnymi towarami i usługami, która stanowiła przystań dla wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy, ze szczególnym uwzględnieniem handlarzy miękkimi i twardymi narkotykami, za które płacono Bitcoinem. Zamknięcie rynku i równoległe skazanie Rossa zmieniło z dnia na dzień narrację otaczającą waluty cyfrowe, szczególnie podkreślając ich odporność na cenzurę i niezależność od organów rządowych.

One year for each finger on both hands.

Today ends a full decade in prison.

I sometimes fear I'll spend the rest of my life behind concrete walls and locked doors. But I have no one else to blame. It's my poor choices that led me here.

All I can do now is pray for mercy.

— Ross Ulbricht (@RealRossU) October 1, 2023

Powszechna jest opinia, iż wyrok jaki wlepiono Ulbrichtowi jest wyraźnie nieproporcjonalny do skali jego występków. Zwolennicy założyciela „Jedwabnego Szlaku” podkreślają pacyfistyczny charakter osadzonego oraz nieprawidłowości proceduralne podczas procesu, w tym zaangażowanie rzekomo skorumpowanych funkcjonariuszy państwowych. Krytyka ta przerodziła się wręcz w symboliczny ruch obywatelski, ucieleśniający krucjatę o sprawiedliwość, ułaskawienie i żądanie ponownej oceny sprawy Ulbirchta w obliczu narastających obaw o zacieśniającą się przestrzeń dla wolności cyfrowej i prywatności.

Sam zainteresowany bynajmniej nie stroni od zabierania głosu mimo bariery w postaci murów więziennych i często przekazuje światowi zewnętrznemu informacje poprzez prowadzony przez swoją narzeczoną profil na platformie społecznościowej X (dawniej Twitter). Pisze też o kryptowalutach. W liście popełnionym zza krat w zeszłym roku Ross ubolewał nad Bitcoinem: „Wszystko, co mieli [twórcy BTC – przyp. red.], to marzenie, przekonanie i wystarczająco dużo zaraźliwego entuzjazmu, aby przekształcić cyfrowy wynalazek w wielomiliardowe zjawisko, którego skutki dopiero zaczynamy dostrzegać”.

Ulbricht podkreśla też bezustannie iż żałuje tego co zrobił, zaznaczając, iż surowy wyrok odzwierciedla konieczność odstraszania innych przed podjęciem identycznej ścieżki kariery co on sam. Wskazuje jednak, iż próbuje się też przygasić wzrastające znaczenie Bitcoina jako narzędzia indywidualnej autonomii finansowej i wolności.

Nadzieja umiera ostatnia

Sprawa założyciela Silk Road znana jest bardzo dobrze społeczności kryptowalutowej, a sam Ulbricht jest uważany za jednego z męczenników dla sprawy (podobnie jak John McAfee i inni). Poparcie dla ponownej oceny jego sprawy i ponownego rozważenia wyroku jest wszechobecne, a o sprawie piszą największe branżowe portale zagraniczne, jak np. prestiżowy Bitcoin Magazine.

Ross Ulbricht launched a #Bitcoin marketplace where anyone in the world could trade freely.

Today is the start of his 10th year in jail.

It's time to Free Ross ✊ pic.twitter.com/oQ1ClzfEFl

— Bitcoin Magazine (@BitcoinMagazine) September 30, 2023

Kierowane są również petycje do pro-kryptowalutowych kandydatów na prezydenta USA, w tym kandydata Demokratów Roberta F. Kennedy’ego Jr. i republikańskiego kandydata Viveka Ramaswamy’ego, prawdopodobnie licząc, iż podniosą one sprawę nieszczęśnika na forum publicznym i w razie wygranych wyborów dojdzie do skorzystania przez nowego prezydenta z tzw. prawa łaski.

Ross Ulbricht ma już niestety tylko nadzieję, a ta, jak wiemy- umiera ostatnia.

Idź do oryginalnego materiału