Mocny amerykański dolar w tym tygodniu, na koniec drugiego kwartału powoduje, iż para USD/JPY przebija swoje lokalne szczyty z końca kwietnia i znalazła się najwyżej od 1986 roku. Para na stałe zameldowała się powyżej poziomu 160. To oczywiście podnosi pytanie, czy japońskie władze ponownie jak niecałe dwa miesiące temu zdecydują się na interwencję walutową. Co może sprzyjać takiej decyzji? Czy jen może być jeszcze tańszy?
Wszechobecna siła dolara amerykańskiego
Wyraźny wzrost rentowności amerykańskich obligacji w tym tygodniu przyczynił się do siły amerykańskiego dolara. Rynek wciąż zastanawia się, kiedy może dojść do pierwszej obniżki stóp procentowych w USA i choć wszystko wskazuje na wrzesień, to wciąż jest to bardzo odległy termin. Do wtedy poznamy wiele ważnych odczytów makroekonomicznych, w tym jutrzejszą inflację PCE czy dane z rynku pracy w kolejny piątek. Co ważne czeka nas również jeszcze jedno posiedzenie Fed pod koniec lipca, kiedy to powinna nastąpić ewentualna komunikacja dotycząca potencjalnego ruchu we wrześniu. Niemniej siła dolara jest wszechobecna na rynku, nie tylko w stosunku do jena, ale również do euro. To właśnie na euro warto zwrócić uwagę w kontekście japońskiego jena.
W najbliższą niedzielę odbędą się przyspieszone wybory we Francji, które mogą doprowadzić do przetasowania władzy w tym kraju. Oczywiście największe poparcie ma Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Trudno ocenić to, w jaki sposób zachowa się rynek. Z jednej strony kontrowersyjne pomysły Le Pen dotyczące podatków oraz ogólna niechęć rynku do prawicowych partii, a z drugiej strony możliwa również destabilizacja i brak zdecydowanego wygranego.
Bank Japonii zdecyduje się na interwencję walutową?
Potencjalna słabość euro to również okazja dla japońskich władz do przeprowadzenia interwencji. Jednocześnie, jeżeli dane z USA wypadną słabo, wtedy nie będzie lepszego czasu w przeprowadzenie takiego ruchu. Z drugiej strony interwencje walutowe w długim terminie są nieskuteczne i musiałoby dojść do wyraźnej zmiany w fundamentach japońskich czy amerykańskich, aby mogło dojść do stałego umocnienia jena. Do takiej sytuacji doszło na jesień 2022 roku. Słabość amerykańskiego dolara pozwoliła na umocnienie się jena. Z drugiej strony jen zaczął mocno tracić od grudnia zeszłego roku, choćby pomimo tego, iż zaczęto spekulować na temat obniżek w USA, a w Japonii na temat podwyżek.
Jesteśmy już za pierwszą podwyżką w Japonii od 17 lat, która miała miejsce w marcu. Kazuo Ueda, szef BoJ zasygnalizował, iż jeżeli dane uzasadnią taki ruch, możliwa będzie podwyżka w lipcu. Biorąc pod uwagę słabość jena, który może doprowadzić do znacznego wzrostu inflacji importowej, podwyżka jest choćby bardziej niż wymagana. Do tego wszystkiego możliwe będzie, iż BoJ zdecyduje się w lipcu na zmniejszenie zakupu obligacji. Wobec tego BoJ może poczekać jeszcze na idealny moment na interwencję, kiedy zbieg okoliczności w USA i w Japonii będzie sprzyjał spadkowi na parze USD/JPY.
Chociaż jen jest najsłabszy do dolara od 1986 roku, to w przypadku złotego, jen jest najsłabszy od 2008 roku. To z kolei powoduje, iż ewentualny urlop w Japonii może nie być wcale taki drogi, jak jeszcze kilka lat temu.
Złoty tymczasem nie jest już tak silny jak na początku tego tygodnia, choć dzisiaj umacnia się w stosunku do większości walut. Przed godziną 10:00 za dolara płacimy 4,0281 zł, za euro 4,3073 zł, za funta 5,0909 zł, za franka 4,4882 zł.
Źródło: Michał Stajniak CFA, XTB