Już 200% zysku! Rekordowy wynik portfela publicznego. Gdzie inwestuję w 3. kwartale 2025?

2 dni temu

Osiemnaście procent. W KWARTAŁ. Dokładnie tyle zarobił dla was publiczny portfel kwartalny w ostatnie trzy miesiące. I nie, to nie był przypadek. Bo poprzedni kwartał też był na plus.

19 z ostatnich 20 kwartałów też było na plus. A w ciągu pięciu lat? 80 punktów procentowych przewagi nad S&P500. 80 punktów procentowych przewagi nad S&P500. Brzmi zbyt dobrze? A jednak wszystko jest możliwe. Pod warunkiem, iż wiadomo, co się robi. Indeksy DA SIĘ pokonać. Wystarczy tylko często zaglądać do naszych materiałów.

Dlatego też tym materiale aktualizacji kwartalnego portfela publicznego DNA pokażę Ci co zagrało najlepiej, co zawiodło i co konkretnie zmieniam w składzie portfela na trzeci kwartał 2025.

Tak, będą ETF-y na USA, ale… będzie też sporo nowości. Niemcy? Korea? Ameryka Południowa? Sporo zmian w tym kwartale. Zapraszam.

Już 200% zysku! Rekordowy wynik portfela publicznego. Gdzie inwestuję w 3. kwartale 2025?

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome

Czym jest publiczny portfel?

Muszę zacząć od tego, co najnudniejsze, ale absolutnie kluczowe. Niestety, ale to jest specyficzna seria i moja odpowiedzialność wobec Was wymaga, żeby każdy materiał związany z publicznym portfelem zaczynać od krótkiego wyjaśnienia, czym on jest i jak dokładnie działa. jeżeli to nie jest Twój pierwszy raz z tą serią, to po prostu przejdź do kolejnego punktu. ALE jeżeli trafiasz na tę serię po raz pierwszy, to KONIECZNIE przeczytaj ten fragment w całości! Bez tego możesz mieć poważny problem z odpowiednim zrozumieniem tego, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.

Publiczny portfel wystartował w ostatnich dniach marca 2020 roku i ma jeden, prosty cel: pokazać Wam na żywym, transparentnym przykładzie, iż na rynkach da się zarabiać regularnie i wcale nie trzeba na to poświęcać całej masy swojego cennego czasu. Można to robić także bez tych wszystkich, niepotrzebnych emocji i codziennej ekscytacji. To oznacza, iż raz podjętych tutaj, na początku kwartału decyzji, absolutnie nie zmieniamy w trakcie jego trwania.

Nie ma żadnego znaczenia, czy jest akurat wojna handlowa, czy może wojna prawdziwa. Czy Trump właśnie oszalał i napisał coś głupiego na Twitterze, czy cały świat się pali. Nic, ale to absolutnie nic mnie w trakcie tych trzech miesięcy nie obchodzi. I Was, jeżeli śledzicie ten portfel, też nie powinno. To pozwala nam skutecznie odseparować się od tego całego, medialnego szumu informacyjnego, który najczęściej prowadzi tylko do podejmowania głupich, emocjonalnych decyzji.

Cel tego portfela też jest absolutnie jasny: w długim terminie pobić szerokie, światowe indeksy, ale przy zachowaniu odpowiedniego stosunku zysku do ponoszonego ryzyka. Innymi słowy – tak, pewnie, iż procentowo znacznie więcej w ciągu ostatnich 5 lat zarobiłby ktoś, kto wszedł „all in” w Bitcoina i trzymał go do dzisiaj. Tylko jest jedno, małe ALE. 99,9% takich osób nie wytrzymałoby psychicznie z tym Bitcoinem do dzisiaj i po drodze, przerażona gigantycznymi spadkami i ogromną zmiennością, wielokrotnie uciekałaby z rynku. Najprawdopodobniej robiłaby to w samych dołkach paniki i w efekcie, zamiast zarabiać, tylko traciłaby pieniądze. W inwestowaniu sama, nominalna stopa zwrotu to za mało. Liczy się też ponoszone po drodze ryzyko. Wiele osób o tym zapomina, ulegając tej niezwykle niebezpiecznej iluzji pewności wstecznej i powtarzając po latach te swoje mądrości w stylu „trzeba było coś tam”. No tak, „trzeba było”. Tylko czemu w takim razie tego nie zrobiłeś?

Zasady konstrukcji i zarządzania całym tym portfelem są naprawdę banalnie proste. Mniej więcej na początku każdego kwartału podsumowuję poprzedni okres i dokonuję ewentualnych zmian w składzie portfela, informując Was o wszystkim właśnie w takim, dedykowanym materiale. Do czasu kolejnej, kwartalnej aktualizacji, nie ma ŻADNYCH, choćby najmniejszych zmian w portfelu i nie ma absolutnie żadnych wyjątków od tej reguły. Robisz transakcje raz i zapominasz o wszystkim na kolejne trzy miesiące. Wynik portfela rozliczamy od aktualizacji do aktualizacji, w taki sposób, żeby każdy z Was mógł go bez problemu powtórzyć. To znaczy, skoro ten materiał jest publikowany we wtorek 7 lipca, a poprzedni był publikowany w niedzielę 13 kwietnia, to dokładnie za ten okres liczymy stopę zwrotu poszczególnych instrumentów. To oznacza, iż absolutnie KAŻDY z Was mógł osiągnąć dokładnie ten sam wynik.

Wszystkie instrumenty, które dobieram do tego portfela, są ponadprzeciętnie płynne, co też nie generuje żadnego ryzyka, iż ten materiał, oglądany przez dziesiątki tysięcy osób, wpłynie w jakikolwiek sposób na ich rynkowe ceny. To jest niezwykle ważne, bo odpowiedzialność wymaga, żeby nie doprowadzić tutaj do sytuacji hurtowego kupowania albo sprzedawania jakiejś pojedynczej, małej spółki przez osoby, które naśladują ten portfel. To mogłoby doprowadzić do sztucznego zawyżania albo zaniżania jakiejś ceny, no i co prawda w efekcie ja, jako ten pierwszy, pokazałbym jeszcze lepszy wynik, ale jednocześnie taki wynik byłby kompletnie niemożliwy do powtórzenia przez kogokolwiek innego. A to są niestety praktyki, które często stosują inni twórcy w podobnych materiałach.

Dla mnie to jest jednak zwykłe oszustwo i mówię temu stanowcze NIE. W przypadku tego portfela jest inaczej. jeżeli ktoś z Was złoży swoje zlecenia po cenach otwarcia w środę 8 lipca, to na pewno osiągnie na koniec kwartału taki sam wynik, jak my. choćby jeśli, jakimś cudem, Wasze zlecenia podbiją ceny otwarcia kolosalnie w górę, to… my też się po tych cenach rozliczymy. Jeszcze raz więc – na pewno wynik będzie taki sam.

W samym portfelu skupiamy się też na szerokich tematach i obszarach inwestycyjnych, na które można uzyskać ekspozycję dzięki ogólnodostępnych i płynnych funduszy ETF. Nie znajdziecie tutaj żadnych indywidualnych spółek. Ja nazywam takie podejście inwestowaniem pasywnym, ale z aktywną, taktyczną alokacją. I na koniec, pamiętajcie jeszcze tylko o jednym: ja w żadnym stopniu nie znam Waszej indywidualnej sytuacji finansowej, Waszej osobistej skłonności do ryzyka, Waszych celów czy horyzontu inwestycyjnego. WSZYSTKIE decyzje, jakie ewentualnie podejmiecie na bazie tego wideo, są wyłącznie Wasze i to Wy sami będziecie za nie w pełni odpowiedzialni. Dokładnie tak samo, jak ja jestem odpowiedzialny za swoje własne, inwestycyjne decyzje. Tutaj jedynie dzielę się z Wami swoim doświadczeniem i staram się w ten sposób popularyzować świadome i przemyślane inwestowanie.

Wyniki za II kwartał 2025

Ok, koniec przynudzania, lecimy do konkretów! Na początek, krótkie podsumowanie wyników za ostatni, drugi kwartał 2025 roku. A te, nie boję się tego powiedzieć, są absurdalnie wręcz dobre, zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, iż jeszcze poprzedni, bardzo trudny kwartał, nasz portfel zakończył na plusie, unikając spadków. W drugim kwartale, cały portfel zaliczył wynik +18% i jest to kolejny, zyskowny kwartał z rzędu. Ale „kolejny zyskowny kwartał” nie brzmi zbyt ekscytująco, więc powiem to inaczej. Na 20 kwartałów prowadzenia dla Was tego portfela, w trakcie których po drodze mieliśmy pandemię, wojnę w Ukrainie, kryzys energetyczny, szaleństwa Trumpa i masę innych kataklizmów, publiczny portfel kwartalny zaliczył realnie JEDEN stratny kwartał.

Portfel ten idealnie spełnia więc swoje podstawowe założenia. W pewnych kwartałach daje zyski znacznie lepsze od głównych indeksów, w pewnych podobne, ale w długim, wieloletnim okresie konsekwentnie bije najważniejsze indeksy świata, a do tego jest przy tym o wiele mniej od nich zmienny, co potwierdzają obiektywne wskaźniki efektywności portfela liczone od samego jego startu. A to, żebyście zarabiali, ale w miarę bezpieczny i powtarzalny sposób, jest dla mnie absolutnym priorytetem.

Tym razem za tym wielkim sukcesem stało kilka kluczowych decyzji, które jeszcze w kwietniu, gdy je ogłaszałem, zdecydowanie nie były przez większość rynku traktowane jako „sensowne”. Po pierwsze – silny wzrost ekspozycji na rynek amerykański. Po drugie – mocne wejście w sektor technologiczny. I po trzecie – redukcja udziału polskiej giełdy (GPW) na rzecz wzrostu ekspozycji na mniejsze spółki z USA i na rynek krypto.

Kupowanie na potęgę amerykańskiego sektora technologicznego w dniu 14 kwietnia okazało się strzałem w dziesiątkę. ETF na indeks Nasdaq dał nam solidne +15% zysku, już po uwzględnieniu niekorzystnego dla nas umocnienia się złotego, a do tego swoje trzy grosze dołożył także ETF na półprzewodniki, które okazały się absolutnie najlepszym sektorem z indeksu S&P 500 w ostatnim kwartale, dając nam stopę zwrotu na poziomie +30% i najbardziej kontrybuując do całego, rewelacyjnego wyniku portfela.

Podobnie było zresztą z rynkiem krypto, który w przypadku Ethereum dał zarobić +54%, a w przypadku Bitcoina +25%. Zresztą w sumie, to każdy, pojedynczy element portfela w tym kwartale dał zarobić. Jeden mniej, a drugi więcej. Portfelowym „maruderem” okazał się tym razem sektor amerykańskich obligacji, chociaż ten symboliczny, 1-procentowy minus na tej pozycji to bardziej efekt wspomnianego już, silnego umocnienia się złotego. W przeciwnym razie, również i tutaj zobaczylibyśmy plus i odhaczyli każdą, zyskowną pozycję w portfelu. Szczęśliwie jednak, udział obligacji z USA w całym portfelu, zgodnie z założeniami sprzed kwartału, wynosił zaledwie 15%.

Efekt końcowy jest taki, iż portfel, który jeszcze 22 stycznia tego roku osiągał stopę zwrotu tylko nieznacznie wyższą od indeksu S&P 500, w tej chwili notuje nad nim gigantyczną przewagę, rzędu 80 punktów procentowych. Osiemdziesięciu! I to właśnie na tym polega aktywne, taktyczne zarządzanie alokacją. Nie masz non stop, w każdym pojedynczym kwartale, bić na siłę indeksu. Masz konsekwentnie i bez emocji realizować swoją strategię, licząc się z tym, iż czasem z indeksem przegrasz, ale na samym końcu tej długiej drogi, będziesz miał nad nim ogromną, satysfakcjonującą przewagę. Od swojego startu w marcu 2020 roku, portfel ten wygenerował już dla Was ponad 200% skumulowanej stopy zwrotu. W pięć lat. A wszystko to przy znacznie mniejszej zmienności niż szeroki rynek, co wielu osobom z pewnością oszczędziło sporo siwych włosów. Sukces, sukces i jeszcze raz sukces! No ok, ale to już za nami. To już historia. Teraz czas zastanowić się, co zrobić dalej.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Rynkowe odbicie, Trump i sygnały przegrzania – diagnoza hossy

I tak przeskakujemy do mojego ulubionego fragmentu całości! Serio, pamiętajcie, iż samo przeczytanie końcowej alokacji portfela to trochę za mało. Warto wiedzieć, dlaczego robi się takie, a nie inne ruchy i co za nimi stoi. Kwartał temu mówiłem Wam, iż alokacja na rynku jest o tyle trudna, iż cała jego zmienność jest w tej chwili w dużej mierze uzależniona od jednej osoby – od Donalda Trumpa.

To założenie się nie zmieniło, chociaż muszę przyznać, iż na pewno mocno osłabło. Rynek z coraz większym, niemal stoickim spokojem odnosi się do różnych, często szalonych pomysłów i słów wypowiadanych przez prezydenta USA. Siła i tempo majowo-czerwcowego odbicia na rynkach zaskoczyły choćby mnie.

Tak, spodziewałem się tego odbicia i stąd dokładnie taka, a nie inna, agresywna konstrukcja portfela kwartał temu, ale takiego tempa, przyznaję, się nie spodziewałem. Widzieliśmy jedno z najszybszych i najbardziej dynamicznych odbić w historii, po spadku indeksu S&P 500 o co najmniej 15%. Indeksowi zajęło to zaledwie około 80 sesji giełdowych! choćby w 2020 roku, po covidowym krachu, potrzebował na to około 125 sesji!

Czy to oznacza, iż było „za szybko” i iż teraz to już na pewno koniec świata i wielka bessa? Absolutnie nie. Nie tak działa rynek. Dynamiczne i mocne odbicia to zwykle element rynkowej siły, a nie jego słabości. Rynek nie wywraca się do góry nogami bez jakiegoś potężnego, nieprzewidzianego „czarnego łabędzia”, będąc na swoich historycznych szczytach, przy jednocześnie rosnącej szerokości samego rynku i w połączeniu z mocnymi wzrostami najsilniejszych, rynkowych sektorów. Tak po prostu nie działa giełda. Ta dynamika odbicia potwierdza szeroką, trwającą hossę, ale jednocześnie potwierdza też pewne, tymczasowe rynkowe przegrzanie.

Aż 93% spółek technologicznych jest dziś notowanych powyżej swojej 50-dniowej średniej kroczącej. Czy to powód do paniki? Nie, to po prostu sygnał, iż rynek jest chwilowo, w krótkim terminie, przesadnie rozgrzany. Czy to oznacza, iż nie powinno się mieć na nim żadnych pozycji? Też nie. To jest po prostu sygnał, iż każda, choćby najmniejsza rynkowa korekta, powinna być w najbliższym czasie wykorzystana do systematycznego dobierania pozycji do swojego portfela.

Wakacyjny marazm i siła ATH – kiedy zwolnić, a kiedy trzymać pozycje

Również obecny układ opcji Put/Call dla indeksu Nasdaq jest w pełni spójny z poprzednimi okresami rynkowego „odpoczynku”, czyli korekty lub wychładzania się nastrojów. Wszystko to wciąż dzieje się jednak w ramach szeroko pojętego, zdrowego rynku byka i trwającej od dawna hossy. Nie odbierajcie więc tego jako jakiegoś straszenia jej rychłym końcem. To jest wyłącznie moja obserwacja, iż rynek od maja zrobił już naprawdę sporo, a po każdym, tak intensywnym sprincie, trzeba po prostu na chwilę złapać oddech.

Tak się z kolei świetnie składa, iż ten potrzebny rynkowi oddech można idealnie łapać w okresie wakacyjnym. Statystycznie, to właśnie okres od sierpnia do września jest dla rynków akcji ekstremalnie nudny. Po czerwcowo-lipcowym rajdzie, sezonowa, historyczna ścieżka zachowania się indeksów w USA zwykle przechodzi w typowy, wakacyjny marazm, w którym trwa aż do początku czwartego kwartału.

Czy tak będzie i tym razem? Oczywiście – tego nie wiem, nikt tego nie wie. Ale łącząc te wszystkie kropki w jedną całość, bliżej mi jest w tej chwili do tymczasowej redukcji tej ogromnej ekspozycji na rynek amerykański, którą zbudowałem kwartał temu, niż do jej dalszego, agresywnego powiększania.

Jednak sama obawa o inwestowanie w ogóle, tylko dlatego, iż rynek akurat jest na swoich historycznych szczytach, NIE JEST ZASADNA. Nie wiem, ile razy trzeba to jeszcze powtarzać, ale skoro robię to konsekwentnie od 5 lat, to mogę to robić i przez kolejne 5. Jak powiedział jeden z giełdowych wieszczów: „ATH (All-Time High) is the safest place to be”. Inwestowanie w rynek na jego historycznych szczytach nie jest niczym złym. Paradoksalnie, historycznie przynosi ono znacznie więcej korzyści niż inwestowanie w dowolny, inny, losowo wybrany dzień – i to nie są jakieś moje luźne przemyślenia, ale twarde, statystyczne fakty.

Skumulowana stopa zwrotu z inwestycji w indeks S&P 500, dokonanej w dniu, w którym akurat jest on na swoim ATH, przebija skumulowaną stopę zwrotu z inwestycji dokonanej w dowolny, inny dzień, i to w prawie każdym, analizowanym interwale czasowym: półrocznym, rocznym, dwuletnim i tak dalej. ATH to nie jest powód do obaw. To jest rynkowa norma. Rynek przez ponad 85% czasu znajduje się maksymalnie 5% od swojego historycznego szczytu. Pamiętajcie o tym!

Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Taktyczne zmiany w portfelu

Dlatego właśnie nie mogę wprost i całkowicie zrezygnować z ekspozycji na rynek amerykański, ale jednocześnie, widząc pewne sygnały przegrzania, muszę w jakiś sposób ograniczyć jej krótkoterminowe ryzyko. Ten kwartał nie będzie więc już osadzony w ponad 35% w najbardziej agresywnych, technologicznych i małych spółkach. Trochę to wszystko zbalansujemy w oczekiwaniu na ten rynkowy odpoczynek po ostatnim, potężnym rajdzie i pójdziemy po prostu w bardziej zdywersyfikowany S&P 500 Equal Weight.

ALE nie tylko, bo niezmiennie uważam, iż zmiany regulacyjne, które planuje forsować obecna administracja w USA, będą w długim terminie bardziej sprzyjać mniejszym i średnim podmiotom niż tym największym, technologicznym gigantom. Tymczasem, to właśnie te najmniejsze podmioty na amerykańskim rynku mają jeszcze bardzo, bardzo sporo do nadgonienia, zarówno pod kątem tak zwanej szerokości rynku, jak i pod kątem swojej relatywnej wyceny. Nie zaskoczyłoby mnie więc wcale, gdyby ten ewentualny, rynkowy odpoczynek dotyczył głównie tych największych, najbardziej popularnych spółek, a w efekcie także najszerszych, ważonych kapitalizacją indeksów, a w tym samym czasie, pod powierzchnią, te mniejsze podmioty będą wciąż realizować swój scenariusz „nadganiania” i radzić sobie znacznie lepiej. Dlatego też, w portfelu na ten kwartał, obok indeksów Equal Weight, znajdzie się także pewna, taktyczna ekspozycja na mniejsze spółki z amerykańskiego rynku.

LATAM nie mówi ostatniego słowa – tanio, skutecznie i perspektywicznie

W poprzednim kwartale, takim niestandardowym koniem pociągowym całego portfela miała być Ameryka Południowa, głównie z uwagi na fakt, iż jeżeli istnieje w tej chwili na świecie jakikolwiek, duży region, gdzie wyceny spółek są wciąż bardzo dalekie od wysokich, to jest to właśnie LATAM. I to się w pełni udało. ETF na rynek latynoamerykański dał nam w ostatnim kwartale solidny, dwucyfrowy zysk. Czy to oznacza, iż teraz z tego rynku całkowicie uciekam? Absolutnie nie. To jest wciąż region, w którym zachodzą bardzo mocne, strukturalne zmiany i który wciąż jest niezwykle nisko wyceniony.

W porównaniu z wykresem, który pokazywałem Wam kwartał temu, kilka się tutaj zmieniło. To jest w dalszym ciągu jeden z absolutnie najtaniej wycenionych rynków na całym świecie.

Od Buenos Aires po Berlin – czas na ryzykowne, ale obiecujące ruchy

No ok, coś się jednak zmieniło. Argentyna, na przykład, pokazała w kolejnym odczycie, iż jej odważne, liberalne reformy zaczynają mieć sens. Po spadku inflacji do poziomu 40% rocznie (co jest ogromnym sukcesem, skoro jeszcze niedawno było tam prawie 300%!), pokazała ona teraz najnowszy, zaskakujący odczyt PKB, które w ujęciu realnym wzrosło w drugim kwartale 2025 roku aż o 7,6%!

Dla porównania, w pierwszym kwartale tego roku wzrost ten wynosił 5,8%, a jeszcze przez cały 2023 i 2024 rok, argentyńska gospodarka systematycznie się… kurczyła! Co ostatecznie wyjdzie z tego szalonego, ekonomicznego eksperymentu prowadzonego przez Javiera Milei – tego oczywiście nie wie nikt. Ale na razie, z jego pozytywnymi efektami ciężko jest jakkolwiek spierać. Rynek, a zwłaszcza kapitał zagraniczny, z pewnością to doceni.

W tym kwartale chcę jednak spojrzeć także na inne, bardziej niestandardowe i być może nieco bardziej ryzykowne zakłady. Skoro spodziewam się pewnego, rynkowego odpoczynku w tym najszerszym, globalnym ujęciu, to rynkowej „alfy”, czyli ponadprzeciętnych zysków, trzeba zacząć szukać gdzie indziej. To jest oczywiście pewne ryzyko, ale przewaga, jaką ten portfel wypracował już nad indeksem, jest na tyle duża, iż można sobie na takie taktyczne ruchy pozwolić.

Przede wszystkim… Niemcy. Ale nie jako szeroki indeks DAX, który de facto nie ma już wiele wspólnego z realną, niemiecką gospodarką, tylko jedno piętro niżej – czyli indeks średnich spółek mDAX. Niemcy stoją w tej chwili u progu albo kolosalnego, stymulacyjnego kopa rozwojowego, albo… tego, iż nic się tam specjalnie nie zmieni. jeżeli nic się nie zmieni – no to ok, po prostu nic się nie zmieni. Ale jeżeli ten wielki, zapowiadany kop w postaci poluzowania fiskalnego pasa uda się w końcu odpalić, to niemiecki przemysł i niemiecki konsument mogą ruszyć z kopyta.

Zresztą, to już się powoli dzieje. Wiele razy wspominałem Wam już o tych najnowszych, fiskalnych zmianach i o zupełnie nowym podejściu Niemców do swojej własnej gospodarki. Tamtejszy przemysł, sądząc po ostatnich danych, najgorsze ma już chyba definitywnie za sobą. Produkcja w przetwórstwie przemysłowym w Niemczech swój dołek ewidentnie już minęła.

Europa i Azja w ofensywie – mDAX i Korea jako nowe źródła alfy

Tymczasem wyceny spółek z tego prawdziwego, niemieckiego parkietu, który jest reprezentowany właśnie przez indeks mDAX, są wciąż bardzo dalekie od przesadzonych. jeżeli cokolwiek z europejskich rynków ma w najbliższym czasie zacząć nadrabiać zaległości do reszty świata, to właśnie te małe i średnie, niemieckie firmy, które będą głównymi beneficjentami tego nadchodzącego, fiskalnego kopa. Co poza Niemcami i Ameryką Południową? Korea Południowa.

W ciągu ostatnich miesięcy ETF iShares MSCI South Korea radził sobie wyjątkowo dobrze. I to mimo to, iż jego największy udziałowiec z blisko 20% wagą, czyli Samsung, jest w dość bolesnej korekcie. Wzrost wartości EWY nie był napędzany bowiem wyłącznie przez półprzewodniki.

W rzeczywistości za sukcesem ETF-u stoi kilka mniej oczywistych czynników: umacniający się won, korzystne zmiany w łonie spółek rodzinnych i reformy podatkowe wspierające wypłaty dywidend. Korea, podobnie jak Japonia, od lat cierpi z powodu tzw. „dyskonta strukturalnego” – czyli tego, iż jej spółki są notowane ze zniżką względem fundamentów ze względu na to, iż nie były nigdy zarządzane w celu maksymalizowania zysków akcjonariuszy tak jak te amerykańskie.

Rząd postanowił to zmienić. Jednym z głównych impulsów pozytywnych były propozycje zmian w systemie opodatkowania dywidend. w tej chwili w Korei dywidendy są wliczane do dochodu osobistego i opodatkowane stawką krańcową, co zniechęca właścicieli firm (często osoby z dużymi udziałami) do dzielenia się zyskiem z inwestorami. Planowana reforma ma to uprościć i zachęcić do większych wypłat – co szczególnie pomoże akcjonariuszom mniejszych spółek z silną kontrolą rodzinną. To właśnie tam potencjalne zmiany mogą przynieść największe odbicie kursów.


Widać już pierwsze efekty reform – skupy akcji przez spółki wzrosły aż o 72% w 2024 roku. Największy potencjał do wypłaty wyższych dywidend mają w tej chwili instytucje finansowe. Przykładowo, KB Financial wypłaca poniżej 2% dywidendy, mimo iż jej zyski sugerują potencjał znacznie wyższy. Reformy w ramach programu „Value Up” mają to zmienić – i to nie tylko w sektorze finansowym.


Dodatkowo, Korea zyskuje na globalnym tle dzięki słabości dolara i mocnemu wonowi, co poprawia wyniki firm eksportowych. Choć lokalna gospodarka nieco zwalnia przez niższy popyt wewnętrzny, to eksporterzy i sektor finansowy nadrabiają te straty. EWY jako ETF z dużym udziałem spółek takich jak Samsung i SK Hynix (łącznie prawie 1/3 portfela) zyskać może również na trendach AI a konkretniej mówiąc na HBM, bowiem obie te firmy walczą z amerykańskim Micronem o udziały w tym rynku.

Sektor finansowy, krypto i GPW – między deregulacją a normalizacją

A kolejnym niestandardowym wyborem do portfela będzie ETF na sektor finansowy w USA. Naszym zdaniem to bardzo interesujący moment, by postawić właśnie na amerykański sektor bankowy. W najbliższych kwartałach może on znaleźć się w wyjątkowo sprzyjającym środowisku: planowane są obniżki podatków, luzowanie przepisów i silny impuls fiskalny. To wszystko razem tworzy bardzo mocne wsparcie dla całej gospodarki – a banki mogą na tym nieźle skorzystać.

Z wyliczeń Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu wynika, iż reformy podatkowe i deregulacja mogą zwiększyć realny PKB choćby o 4,6–4,9% w ciągu pierwszych czterech lat. Inwestycje mają wzrosnąć o ponad 10%, a liczba miejsc pracy o 7 milionów. Dla sektora finansowego oznacza to większy popyt na kredyt, lepszą jakość portfela i większą aktywność – innymi słowy: lepsze wyniki.
W tle mamy też największą od 2008 roku falę deregulacji. Rząd zapowiada zmniejszenie wymagań kapitałowych, ograniczenie nadzoru i otwarcie nowych obszarów działalności, np. w obszarze krypto. Celem jest uwolnienie kapitału i zwiększenie swobody operacyjnej. To szansa szczególnie dla największych banków, które już teraz mają solidne nadwyżki kapitału i mogą szybciej wypłacać dywidendy lub skupować akcje.

Warto też pamiętać, iż od czasu poprzedniego kryzysu finansowego banki znacząco poprawiły bilanse i ograniczyły ryzyko. Gdy stało się jasne, iż część planowanych zaostrzeń regulacyjnych nie wejdzie w życie, pojawiło się pytanie: co banki zrobią z tymi rezerwami? Najbardziej prawdopodobna odpowiedź – oddadzą je akcjonariuszom albo wykorzystają do dalszego rozwoju.

Nawet konserwatywne prognozy, jak te od CBO czy Tax Foundation, zakładają umiarkowany wzrost PKB na poziomie 0,5–1% rocznie. To wciąż realny impuls gospodarczy, a w krótkim terminie – zgodnie z szacunkami – największy efekt zobaczymy około 2026 roku. A to może być wyceniane przez rynek w drugiej połowie 2025.

Co z krypto i GPW? Zostaną. GPW w tym samym ujęciu. Krypto w lekko zmniejszonym. W ostatnim kwartale krypto stanowiło aż 10% portfela. Teraz będzie zmniejszone do 8% z podziałem 50-50 Bitcoin i Ethereum. ALE DLACZEGO PRZECIEŻ CYKLE ITP. ITD.

Nie ma już żadnych cykli kochani. Przygotuję o tym osobny materiał. Problemem jaki dotyka w tej chwili wielu kryptowalutowych inwestorów jest brak zrozumienia, iż trafili w tej chwili do zupełnie innego świata finansów, którego nie znają. Do tej pory mieli styczność z rynkiem, który był dzikim zachodem. Po wejściu ETF-ów nie ma już dzikiego zachodu. Krypto staje się bliższe typowym finansom w analizie, przepływu kapitału a to sprawia, iż typowi krypciarze „głupieją”. To nie próba obrażenia kogoś tylko zaznaczenia, iż działają oni w tej chwili w innym świecie. Efekt? Klasyczne cykle kryptowalutowe już nie istniej tak samo jak nie istnieje już klasyczny altseason. To czas, gdy ten rynek się normalizuje. Czy to dobrze czy źle, to już każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Dla mnie dobrze, bo w końcu będę go w stanie lepiej analizować.

GPW z kolei pomimo swojego rajdu dalej jest wycenione „ok”, ale „ok” to już nie super okazja niczym w 4Q2024 i 1Q2025, gdy dominowało w portfelu. „Ok” oznacza, iż przyszedł czas sprawdzam. Szalony wzrost GPW wynikał w tej chwili z nadgonienia wskaźników wyceny, a nie z poprawy fundamentów. Nie ma w tym nic złego, bo wskaźniki były fatalnie niskie, ale do dalszego wzrostu taki rynek jak nasz potrzebuje poprawy fundamentów. Te się poprawią, co do tego nie mam wątpliwości. Chociażby przez niemiecki stymulus, ale do tego potrzeba trochę czasu, dlatego nie spodziewam się w tym Q szalonego zwrotu z szerokich indeksów GPW. Zostawiam w nich niewielką ekspozycją w sumie bardziej „na wszelki wypadek”.

Finalna alokacja: portfel na III kwartał 2025 gotowy do gry

Ok, przyszedł czas na ostateczny podział! W co dokładnie można zainwestować na początku trzeciego kwartału 2025 i jak mógłby wyglądać modelowy portfel inwestora na kolejne trzy miesiące tego roku?

Ekspozycje na prawie każdy instrument, który jest niezbędne do stworzenia takiego portfela przypominam jeszcze raz, iż możesz uzyskać dzięki Freedom24, którego ja sam również używam do własnych inwestycji!

W opisie tego materiału znajdziesz również kody ISIN, dzięki którymi dokładnie zidentyfikujesz każdy instrument, który wchodzi w skład kwartalnego portfela oraz dokładny procentowy podział. Tutaj opowiem jedynie o końcowej alokacji.

Pamiętaj również, iż to tylko jeden z pokazywanych przeze mnie portfeli. jeżeli interesuje Cię podejście bardziej długoterminowe i inwestowanie w pojedyncze spółki albo szukasz sposobu na bezpieczniejsze inwestowanie własnej poduszki finansowej, to o wiele więcej pomysłów znajdziesz w zamkniętej wersji premium portalu dnarynkow.pl.

Tam też pokazuję, jak sam inwestuję na rynkach prawie 4,5 miliona złotych. Są duże pieniądze, są duże emocje, ale jest też bardzo dużo nauki dla wszystkich.

Z tego rozwiązania korzysta już na co dzień ponad 2 400 inwestorów i jeżeli chciałbyś do nich dołączyć, to więcej szczegółów znajdziesz na stronie premium.dnarynkow.pl

A oto jak sam widzę modelową alokację portfela publicznego na trzeci kwartał 2025 roku.

Robimy ponadprzeciętną dywersyfikację w tym kwartale szukając rynkowej alfy w innych rynkach niż szeroki rynek USA. Szeroki rynek USA zostaje z nami, bo ATH to najbezpieczniejsze miejsce do inwestowania, ale zostajemy tam przy wersjach Equal Weight spodziewając się przewagi pod powierzchnią indeksów. Dlatego trzon portfela stanowią wersje Equal Weight S&P500 i Nasdaq100

Do tego dokładamy fragment mniejszych spółek z USA i sektora finansowego, co do którego spodziewamy się, iż rynek zacznie wycenę potencjalnej deregulacji bankowej z 4Q trochę wcześniej.

Po takim rozlokowaniu kapitału w USA robimy niemalże globalną dywersyfikację kierując część kapitału do Niemiec i indeksu mDAX, do Korei Południowej oraz do regionu Ameryki Południowej.

Cała ta trójka ma jeden cel – poszukiwanie alfy podczas ewentualnego rynkowego odpoczynku. Nie mogę zgodnie z założeniami tego portfela żonglować zmianami w trakcie kwartału więc tym razem chcę obsadzić jak najwięcej pola.

Oczywiście to ma swoje konsekwencje. jeżeli z czymś trafię perfekcyjnie, to kontrybucja do całego portfela będzie mniejsza, ale wbrew powszechnej opinii – nie mam szklanej kuli, więc nie wiem, co dokładnie z tych pomysłów wypali.

Pozostałe procenty portfela wpadają na rynek polski do mWIG40 oraz do świata krypto.

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome

Do zarobienia,
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału