
Boom kredytowy z lat 2023-2024, który miał poprzez wzrost wewnętrznej konsumpcji uratować rosyjską gospodarkę, w tej chwili staje się jej obciążeniem – w październiku 2025 r. aż 12,9% kredytów konsumenckich to kredyty zagrożone. Ich liczba będzie rosła w 2026 roku.
Według danych Banku Rosji w 2024 roku obliczano, iż tylko 7,9% kredytów konsumenckich to kredyty zagrożone. Na początku lipca zagrożonych miało być 12,1% kredytów konsumenckich, 1,4% hipotecznych, zaś kredytów samochodowych 4,2%. W październiku było to już 12,9% kredytów konsumenckich, zaś do końca roku może to być o 1% więcej – około 13,8%. Wartość tych kredytów jest nieznana, ostatnie dane pochodzące z końca sierpnia wskazują na 2,3 bln rubli, czyli 6,1% całego portfela kredytowego rosyjskich banków.
Ten wzrost udziału kredytów zagrożonych według Banku Centralnego jest spowodowany utrzymującym się „przedłużaniem okresu kredytowania w okresie przegrzania kredytowego w latach 2023-2024” oraz kurczeniem się portfela kredytowego od niemal roku. To ostatnie zjawisko jest spowodowane wysokimi stopami procentowymi – które jednak ostatnio spadły – i spadkiem liczby udzielanych kredytów. Wielkość portfela praktycznie nie ulega zmianie – w sierpniu procent udzielanych kredytów spadł o 0,02%, we wrześniu o 0,1%.
Spadła za to liczba udzielanych kredytów gotówkowych, przy szybkim wzroście kredytów udzielanych z wykorzystaniem kart kredytowych. Według analityków Banku Rosji „kredytobiorcy przez cały czas wolą korzystać z kart kredytowych niż zaciągać duże kredyty gotówkowe, zwłaszcza biorąc pod uwagę okres karencji”. Dlatego też wzrost liczby przeterminowanych kredytów jest widocznie większy, gdy portfel nie rośnie.
Niezależni ekonomiści twierdzą, iż analitycy Banku Rosji „pudrują rzeczywistość”, opisując jako kredyty zagrożone kredyty, „z którymi nie da się już nic zrobić” i nie ma szans na odzyskanie choćby części zadłużenia, czyli faktycznie takich kredytów jest o wiele więcej. W tym ujęciu kredytów zagrożonych może być choćby powyżej 20%, a w 2026 roku może to być choćby 24%.
Istotnie, zapotrzebowanie na restrukturyzację kredytów systematycznie rośnie. Według danych Banku Rosji w II kw. 2025 roku liczba wniosków o restrukturyzację kredytów wzrosła o 8,7%. W ciągu trzech miesięcy banki otrzymały 1,6 mln wniosków od Rosjan. W ciągu ostatnich 6 kwartałów, czyli 1,5 roku wpłynęło łącznie 7,1 mln wniosków o restrukturyzację kredytów.
Jednak Bank Centralny zachowuje urzędowy optymizm i twierdzi, iż szczyt problemów kredytowych zaraz nastąpi i potem zacznie się stopniowy spadek. Pomóc miały jego działania ograniczające dostęp do kredytów odbiorcom o wyspecyfikowanym największym ryzyku – w ciągu ostatniego roku jakość kredytów udzielonych w ciągu uległa poprawie. Dodatkowo Bank Rosji zauważył, iż „banki wprowadziły działania ostrożnościowe: obniżyły limity kart i okresy karencji, podniosły oprocentowanie wypłat gotówkowych oraz przyjęły zasadę „jednej karty na użytkownika”. Ma to powodować spadek liczby pożyczek niezabezpieczonych, jednak w rzeczywistości te miary ostrożnościowe nie pomogły, bowiem choćby zwykły Rosjanin ma konta i karty w kilku bankach.
Jak stwierdza oświadczenie Banku Centralnego wydane jako komentarz do decyzji zarządu banku o niezaostrzaniu ograniczeń w udzielaniu kredytów konsumenckich w pierwszym kwartale 2026 roku, „wczesne wskaźniki dla wszystkich generacji kredytów wskazują na pewną poprawę jakości tych kredytów”. Udział kredytów niezabezpieczonych udzielonych kredytobiorcom ze wskaźnikiem zadłużenia do dochodu (DTI) powyżej 50% miał spaść do 19% w trzecim kwartale z 28% rok wcześniej.
Co ciekawe, wszystko to jest wykonywane kosztem sporych ustępstw. Do tej pory istniały oddzielne limity kredytowe dla kredytobiorców ze wskaźnikiem DTI na poziomie 50-80% i dla kredytobiorców ze wskaźnikiem DTI powyżej 80%. w tej chwili Bank Rosji chce od II kw. 2026 roku wprowadzić te limity na zasadzie „zagnieżdżenia”, łącząc oba limity w jeden, co oznacza, iż limit dla kredytów z DTI powyżej 80% zostanie wliczony w limit dla kredytów z DTI powyżej 50%. Jednak wcale nie zostaną one zaostrzone, przeciwnie, oznacza to ich poluzowanie, mimo iż Bank Centralny twierdzi, iż banki będą mogły wówczas udzielać większej liczby kredytów osobom z DTI na poziomie 50-80% i ograniczać udzielanie pożyczek najbardziej ryzykownym kredytobiorcom. Analitycy niezależni jednak przewidują, iż efekt będzie dokładnie odwrotny.

8 godzin temu




