Końcówka ostatniego tygodnia 2023 roku nie przyniosła drastycznej zmiany sentymentu inwestorów. przez cały czas obserwowaliśmy umiarkowane wzrosty na Wall Street, rentowności i dolara pod presją. Indeks S&P 500 zamknął się na plusie 9 tydzień z rzędu, bijąc tym samym poprzedni rekord z 2004 roku. Inwestorzy w styczniu zwrócą uwagę przede wszystkim na komunikację szefa Fed, Powella który przemawiał będzie 31 stycznia 2024 roku.
Choć do tego czasu został równo miesiąc, to właśnie ton i narracja Rezerwy Federalnej może 'ustawić’ pozycjonowanie na dalszą część roku. Wiemy jednak, iż od ostatniego posiedzenia nie pojawiły się dane, które mogłyby odwrócić narrację Fed, na jastrzębią. Co więcej, ceny ropy wciąż spadają, a baryłka brent kosztuje poniżej 80 USD. To, w połączeniu ze słabnącymi ostatnio odczytami makro ze Stanów może sugerować, iż Wall Street utrzyma dotychczasowy rytm. Przynajmniej dopóki naprawdę bardzo słabe dane nie zaczną niepokoić rynków i nie postawią znaku zapytania, nad 'miękkim lądowaniem’.
Podsumowanie
- Akcje utknęły w pobliżu rekordowych poziomów podczas ostatniej sesji Wall Street w 2023 roku. Po tegorocznym wzroście kapitalizacji S&P 500 o ponad 8 bilionów dolarów pojawiły się oznaki wyczerpania. Pomimo obaw związanych z Rezerwą Federalną, recesją i ryzykiem geopolitycznym, indeks zyskiwał dziewiąty tydzień z rzędu.
- S&P 500 nieznacznie spadł, ale pozostał bardzo blisko szczytu ze stycznia 2022 roku. Wskaźnik ten wzrósł o 24% w 2023 r., napędzany boomem sztucznej inteligencji, rozciągniętym pozycjonowaniem i „strachem przed przegapieniem”, podczas gdy Nasdaq 100 miał najlepszy rok od 1999 roku.
- Rentowność 10-letnich obligacji USA zakończyła 2023 r. niemal dokładnie w tym samym miejscu, w którym się rozpoczęła, po roku ogromnej zmienności i licznych fałszywych sygnałów. Rentowności na początku 2023 spadły do 3,25% w następstwie marcowego kryzysu bankowego. Gdy okazało się, iż kryzys się nie rozlał, kilka miesięcy później przekroczyły 5%, by teraz znów tąpnąć poniżej 4%.
Koniec napięć na Bliskim Wschodzie, w 2024 roku?
Premier Izraela, Netanjahu stwierdził, iż jeżeli ataki Hezbollahu nasilą się, Iran poniesie poważne konsekwencje. Izrael uważa, iż strefa graniczna „Korytarza Filadelfijskiego” między Strefą Gazy a Egiptem powinna być pod jego kontrolą Izraela. Oczekuje wielu kolejnych miesięcy wojny. Wydaje się, iż rok 2024 będzie mijał wciąż pod znakiem geopolitycznej niepewności, która nie przeszkadza rynkom. Inwestorzy nie widzą szans na ekstremalną eskalację, na głównych kierunkach napięć.