„Kariera polityczna Scholza jest skończona”. Ekspertka OSW o wynikach wyborów w Niemczech

1 tydzień temu

Nowy niemiecki rząd najprawdopodobniej utworzą postchadeccy CDU/CSU z socjaldemokratami SPD; kanclerzem zostanie szef CDU Friedrich Merz – przewiduje w rozmowie z Biznes Alert Anna Kwiatkowska, ekspert ds. Niemiec w warszawskim Ośrodku Studiów Wschodnich (OSW). Dodaje, iż w SPD rozliczenia już się rozpoczęły i kariera polityczna obecnego kanclerza Olafa Scholza jest skończona.

Siostrzane partie Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna Niemiec (CDU) i Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) wyraźnie wygrały wybory do Bundestagu zdobywając 28,5 proc. głosów.

Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) osiągnęła najgorszy wynik w wyborach federalnych od zakończenia II wojny światowej – 16,4 proc. (2021: 25,7 proc.). Alternatywa dla Niemiec (AfD) podwoiła swój wynik w porównaniu z ostatnimi wyborami w 2021 r. do 20,8 proc.(wybory 2021: 10,4 proc.). AfD ma swoje bastiony na wschodzie: stała się najsilniejszą siłą we wszystkich pięciu wschodnich krajach związkowych.

Zieloni z Robertem Habeckiem na czele zdobyli 11,6 proc. (2021: 14,7 procent). Lewica uzyskała głosy 8,8 proc. wyborców (2021: 4,9 proc.). Wolna Partia Demokratyczna (FDP) nie weszła do parlamentu. Głosowało na nią 4,3 proc. Niemców (2021: 11,4 proc.). Sojuszowi Sahry Wagenknecht (BSW) również nie udało się pokonać pięcioprocentowego progu wyborczego: BSW uzyskał 4,972 procent.

SPD – przegranym wyborów

Wygląda na to, iż nowy rząd stworzą CDU/CSU z SPD. Lider CDU Friedrich Merz wykluczył możliwość rządzenia z AfD. Merz ma w tej chwili największe szanse na zostanie kolejnym kanclerzem po Olafie Scholzu (SPD), który na razie pozostaje na stanowisku. Ambicją szefa postchadeków jest utworzenie rządu najpóźniej do Wielkanocy.

Oczywistym przegranym wyborów jest SPD. Najdłużej istniejąca niemiecka partia zanotowała najgorszy wynik od II wojny światowej. Rozliczenia personalne już się rozpoczęły. Co prawda, na czele rządu jeszcze stoi Olaf Scholz, ale jego kariera polityczna jest zakończona. Zastąpi go na czele SPD jeden z rywali – Lars Klingbeil, który będzie negocjował nowe porozumienie koalicyjne z CDU/CSU” – mówi Biznes Alertowi Anna Kwiatkowska, szefowa Zespołu Niemiec i Europy Północnej w OSW.

Zwraca ona uwagę, iż zarówno CDU/CSU, jak i prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) mimo, iż zdobyły odpowiednio pierwszy i drugi wynik, mogą czuć pewien niedosyt.

„Biorąc pod uwagę bałagan, do jakiego doprowadził odchodzący rząd w obszarze finansów, gospodarki, migracji i bezpieczeństwa dwie główne partie opozycyjne bez wątpienia liczyły na więcej. Dodatkowo, AfD spodziewała się, iż jest niedoszacowana w sondażach” – tłumaczy Kwiatkowska.

Nieimponująca większość

Jej zdaniem, rząd CDU/CSU-SPD, choć będzie miał arytmetyczną większość w Bundestagu, to będzie to większość „nieimponująca” – zaledwie kilkanaście mandatów ponad wymagany próg.

Niemcy już kilka lat temu, w 2017 roku, weszły w okres niestabilności politycznej. Utraciły przewidywalność. Zarówno na poziomie federalnym, jak i landowym trudno jest budować trwałe koalicje. Tworzenie gabinetów składających się z 3 partii jest raczej standardem niż wyjątkiem. Siłą rzeczy takie alianse są mniej trwałe. Każdy poważniejszy kryzys koalicji rządowej może tak naprawdę ją zakończyć” – wyjaśnia ekspertka.

„Z drugiej strony jednak establishmentowi politycy doskonale zdają sobie sprawę, iż każdy rozpad przybliża do władzy prawicową AfD. Widzimy zatem bardzo wyraźnie, iż podejmując decyzje partie dążą do wyważenia dwóch priorytetów: z jednej strony realizacji obietnic wyborczych (co w trójpartyjnych układach jest skomplikowane) i niedopuszczenie AfD do władzy” – dodaje.

Sukces AfD i skrajnej Lewicy

Pytana o AfD, Kwiatkowska podkreśla, iż ugrupowanie to obiektywnie odniosło ogromny sukces, osiągając wynik o ok. 10 pkt. proc. lepszy niż w poprzednich wyborach.

Po raz pierwszy w historii są druga siłą w parlamencie. Daje to im poważny mandat demokratyczny do bycia silną opozycją. Choć chyba liczyli na więcej. Nie sprawdziły się przypuszczenia, iż są niedoszacowani w sondażach. Zarówno to, jak i analiza parametrów demograficznych wyborców AfD wskazuje, iż nie jest to już partia protestu oraz, iż ma ona duży potencjał wzrostu” – podkreśla ekspertka OSW.

Zwraca jeszcze uwagę na duży sukces postkomunistycznej, skrajnie lewicowej Lewicy (Die Linke), która jeszcze parę miesięcy przed wyborami wydawała się partią skończoną. Z kolei populistyczno-lewicowa partyjka Sahry Wagenknecht (BSW) wbrew dużym nadziejom i promowaniu w mediach pozostała poza parlamentem.

Pod progiem wyborczym znaleźli się też liberałowie z FDP. Jest to w pewnym sensie partia anachroniczna, która próbuje godzić wodę z ogniem – tzn. dwie wykluczające się w obecnej sytuacji grupy wyborców. Z jednej strony twardych liberałów gospodarczych w starym stylu oraz wielkomiejski elektorat o +postępowym+ światopoglądzie. Dokonania FDP w upadłym rządzie spowodowały odpływ resztek wyborców z tej pierwszej grupy do CDU/CSU. Stąd wynik pod progiem” – zaznacza Anna Kwiatkowska.

Przed Merzem trudne zadanie

Dopytywana, co taki układ polityczny oznacza dla polityki nowego rządu, ekspertka podkreśla, iż gabinet Merza nie będzie miał łatwego zadania.

„CDU/CSU jest pod presją, żeby spełnić zapowiedzi radykalnej zmiany polityki migracyjnej i zerwać z dziedzictwem Angeli Merkel. Obiecali to wyborcom, a silna AfD będzie ich punktować za każde zaniechanie w tej sferze. Muszą też znaleźć sposób na upadającą gospodarkę. Z SPD, która nie będzie chciała zgodzić się na cięcia socjalne będzie to trudne zadanie. Dodatkowo, administracja Donalda Trumpa wypowiedziała wojnę niemieckiemu modelowi gospodarczo-ideologicznemu” – podsumowuje Anna Kwiatkowska.

Idź do oryginalnego materiału