Okrojone finanse były główną bolączką PiS, jeżeli chodzi o kampanię Karola Nawrockiego. Startuje on jako kandydat obywatelski, jednak z poparciem tej partii. Szefem sztabu Nawrockiego jest poseł PiS Paweł Szefernaker. Tymczasem sytuacja finansowa PiS w tym roku mocno się skomplikowała.
"Po decyzjach Państwowej Komisji Wyborczej subwencja do kasy partii dopływa w okrojonej formie, podobnie jak okrojona została dotacja. Pierwsza tegoroczna rata wyniosła 3,7 mln zł i była niższa o 2,6 mln zł od wyliczonej na początku kadencji. Jej zmniejszenie to efekt decyzji PKW, która odrzuciła sprawozdanie partii" - przypomina money.pl.Reklama
Środki na kampanię Karola Nawrockiego. Kwota zbiórki zaskakuje
PiS uruchomiło w tej sytuacji zbiórkę na partię i zbiórkę na kampanię Karola Nawrockiego. W tym drugim przypadku początkowo wpłaty szły niemrawo - według informacji money.pl, jeszcze na początku marca zebrano ok. 5 mln zł.
Teraz jednak jest o wiele lepiej - zbiórka na kampanię Karola Nawrockiego przyniosła około 22 mln zł, a środki przez cały czas wpływają na konto.
"Do piątku mamy jeszcze kilka dni i liczymy, iż zbliżymy się do limitu wydatków komitetu" - mówi money.pl Henryk Kowalczyk z PiS, który zarządza finansami komitetu. Przypomnijmy - piątek 30 maja to ostatni dzień kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich.
Limit, o którym mówi poseł Kowalczyk, wynosi 24,6 mln zł. Część wpłat musi być jednak zwracana z uwagi na to, iż pieniądze zostały przekazane w nieprawidłowy sposób. "Pieniądze wydawane są na bieżąco. Najwięcej poszło na banery, reklamy w internecie, organizację spotkań z kandydatem czy dwie duże konwencje" - wylicza money.pl.
Dodatkowo PiS liczy na to, iż kiedy w końcu Ministerstwo Finansów zwróci im pieniądze, będzie na plusie - bo kampanię Nawrockiego zrealizuje dzięki wpłatom w ramach zbiórki, a nie z subwencji czy kredytu, jak to było dotychczas. Czy jednak faktycznie partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na zwrot środków?
Finanse PiS pod presją. Polityczno-prawny pat po decyzjach PKW
Przypomnijmy, iż minister finansów Andrzej Domański w oparciu o decyzje PKW zredukował o prawie 11 mln zł dotację i subwencję dla PiS - to efekt odrzucenia sprawozdania finansowego z kampanii wyborczej PiS sprzed wyborów parlamentarnych 2023 r., z uwagi na nieprawidłowości związane z wydatkowaniem publicznych środków. Później PKW odrzuciła jeszcze sprawozdanie polityczne partii PiS, co może pozbawić ją subwencji na okres trzech lat. PiS obie decyzje zaskarżyło do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP SN), która je uchyliła. Problem w tym, iż te decyzje IKNiSP SN kwestionuje z kolei PKW, gdzie większość mają członkowie wskazani przez partie tworzące w tej chwili koalicyjny rząd.
Prawny pat w tej sprawie trwa. PKW w odpowiedzi przyjęła bowiem uchwałę, w której stwierdza, iż przyjmuje sprawozdanie komitetu wyborczego PiS, ale nie jest w stanie ocenić, czy IKNiSP SN jest sądem w świetle polskiej Konstytucji. Co do sprawozdania finansowego samej partii, to PKW na razie nie zareagowała na wcześniejszy ruch IKNiSP SN. Minister finansów Andrzej Domański podjął jednocześnie decyzję o wypłacie okrojonej subwencji dla PiS, powołując się na decyzje PKW. Tę decyzję PiS też zaskarżyło do sądu i ma nadzieję, iż ostatecznie zatrzymane przez MF środki trafią na konto partii.