Katastrofa samolotu Jeju Air 2216, która wstrząsnęła całą Koreą Południową pod koniec ubiegłego roku, przez cały czas budzi ogromne emocje. Tragiczne wydarzenie, do którego doszło na regionalnym lotnisku w Muan, kosztowało życie aż 179 osób. Teraz wydarzenie nabiera dodatkowego rozgłosu za sprawą nagle wycofanego raportu, który sugerował winę pilotów. Czy rzeczywiście to załoga zawiniła, czy może władze próbują ukryć coś więcej?
Katastrofa samolotu w Korei
Katastrofa samolotu linii Jeju Air w Korei Południowej miała miejsce 29 grudnia. Tego też dnia Boeing 737-800 realizujący lot numer 2216 z Bangkoku, zbliżał się do lotniska docelowego w Muan. O godzinie 08:54 piloci rozpoczęli standardową procedurę lądowania na pasie nr 1. W trakcie podejścia załoga zauważyła ptaki, które chwilę później stały się bezpośrednią przyczyną poważnych komplikacji.
Tuż po godzinie 08:56 załoga nadała sygnał Mayday, informując kontrolę lotów o poważnych problemach technicznych po zderzeniu ze wspomnianym stadem zwierząt. W dramatycznej próbie ratowania samolotu piloci zdecydowali się zmienić kierunek podejścia, skierowali maszynę na przeciwny pas numer 19, próbując wylądować w jak najbezpieczniejszy sposób. Niestety, samolot wylądował bez wysuniętego podwozia, sunąc z ogromną prędkością poza pas startowy, aż w końcu uderzył w betonowe filary systemu ILS.
W wyniku katastrofy śmierć na miejscu poniosło 179 z 181 osób znajdujących się na pokładzie. Jedynie dwie osoby – członkowie załogi – przeżyły, ponieważ znajdowały się w tylnej części kadłuba, gdzie siła uderzenia była mniejsza.
Seven days of national mourning declared in South Korea after a Jeju Air flight from Bangkok crash-lands at Muan International Airport, killing all but two crew members. pic.twitter.com/18qKRyPHWr
— Al Jazeera English (@AJEnglish) December 29, 2024
Dlaczego wycofano kontrowersyjny raport?
Pierwszy raport faktograficzny opublikowany na początku stycznia przez koreański urząd ds. bezpieczeństwa transportu (KTSB) precyzyjnie opisywał przebieg ostatnich minut tragicznego lotu. Dokument przedstawiał szczegóły incydentu z ptakami oraz awarię techniczną, która mogła być wynikiem tego zderzenia. Na tym etapie nie stwierdzono jednak jasno, kto ponosi odpowiedzialność za katastrofę.
Kilka tygodni później przygotowano nowy raport tymczasowy, który miał rzucić więcej światła na tę tragedię. Jego planowana publikacja wywołała jednak kontrowersje, ponieważ koncentrował się on przede wszystkim na możliwym błędzie załogi. Według informacji przekazanych rodzinom ofiar oraz dziennikarzom, piloci Jeju Air mieli popełnić fatalny błąd: wyłączyli niewłaściwy silnik, co ostatecznie przesądziło o tragicznym rozwoju sytuacji. Sprawa była więc jasna – katastrofa samolotu w Korei była spowodowana przez zderzenie z ptakami, jednak ostatecznie do tragedii doprowadził błąd ludzki.
The Jeju Air plane crash at Muan International Airport that killed 179 people in December has been linked to pilot error, according to a released interim report on the air disaster.
The Aviation and Railway Accident Investigation Board presented its latest report to the victims’… pic.twitter.com/syaLGM9Bwc
— Breaking Aviation News & Videos (@aviationbrk) July 21, 2025
Jednak zaledwie kilkanaście minut przed oficjalnym przedstawieniem raportu podczas konferencji prasowej… publikacja została nagle odwołana. Rodziny ofiar, które wcześniej zapoznały się z jego treścią, gwałtownie zaprotestowały, wskazując, iż raport jest niekompletny i jednostronny. Według rodzin śledczy skupili się tylko na domniemanym błędzie pilotów, pomijając kwestie infrastruktury lotniska w Muan, której konstrukcja – jak się później okazało – stanowiła śmiertelne zagrożenie. Chodzi oczywiście o betonowe filary na końcu pasa, w które uderzyła maszyna.
Po katastrofie samolotu eksperci dokonali szczegółowych kontroli innych regionalnych lotnisk w Korei Południowej. Ku zdziwieniu wielu osób, na aż siedmiu innych lotniskach odkryto podobne konstrukcje instalacji ILS – masywne betonowe filary oraz stalowe belki umieszczone niebezpiecznie blisko końca pasa startowego. W przypadku awaryjnych lądowań, takich jak w Muan, te instalacje mogą stanowić przeszkodę dla samolotów i pasażerów.
Ukrywanie prawdy czy troska o rzetelność dochodzenia?
Nagłe wycofanie raportu, który skupiał się wyłącznie na zachowaniu pilotów, wzbudziło podejrzenia o możliwe nieudolne tuszowanie błędów po stronie infrastruktury lotniskowej lub zaniedbań urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo transportu lotniczego w Korei. Rodziny ofiar twierdzą, iż przedstawienie wyłącznie błędu pilotów jest próbą przeniesienia odpowiedzialności na osoby, które już nie mogą się bronić. W efekcie domagają się, aby ostateczny raport uwzględniał wszystkie aspekty katastrofy – zarówno techniczne, jak i infrastrukturalne.
Rodziny wyraziły opinię, iż wyniki raportu nie spełniają ich oczekiwań i iż publikacja jedynie fragmentu trwającego dochodzenia mogłaby wprowadzać w błąd – poinformowało ministerstwo transportu w oficjalnym oświadczeniu.
Obecnie opinia publiczna czeka na kompleksowy raport, który ma być gotowy w ciągu kilku miesięcy. Niezależnie od tego, jakie wnioski przyniesie śledztwo, katastrofa samolotu Jeju Air już wymusiła zmianę podejścia do bezpieczeństwa na lotniskach regionalnych w Korei Południowej. Demontaż niebezpiecznych konstrukcji oraz gruntowne kontrole infrastruktury stały się priorytetem dla władz. Jedno jest pewne: ostateczny raport będzie miał nie tylko techniczne, ale przede wszystkim polityczne i społeczne konsekwencje. Kwestia winy lub niewinności pilotów oraz roli infrastruktury lotniskowej może wpłynąć na przyszłość bezpieczeństwa lotniczego w całym kraju.
Katastrofa samolotu w Indiach. Jak zachować się w takiej sytuacji?