Niepozorne ziarna, które codziennie trafiają do milionów filiżanek na całym świecie, stały się symbolem coraz większej niestabilności na globalnym rynku spożywczym. Kawa, uznawana za jeden z najbardziej przewidywalnych towarów, zaczyna wymykać się spod kontroli. Zarówno pod względem ceny, jak i dostępności. To efekt nagromadzenia wielu czynników: od spekulacyjnych operacji na giełdach, przez dramatyczne zmiany klimatyczne, aż po polityczne decyzje wielkich potęg gospodarczych.Reklama
Ceny biją rekordy, a kawa znika z półek
W niemieckich supermarketach, szczególnie w Berlinie, kawa zaczyna znikać z otwartych półek i to dosłownie. Jak poinformował portal rbb|24, sieć Rewe w niektórych punktach postanowiła przenosić kawę za kasy lub do zamykanych witryn. Powodem nie są braki w dostawach, ale gwałtowny wzrost kradzieży. Władze sieci zdecydowały się na ten ruch, chociaż w oficjalnym komentarzu wskazały, iż chodzi jedynie o "nieliczne przypadki" w lokalizacjach szczególnie narażonych na tego typu incydenty.
Decyzje te nie są przypadkowe. Jak wynika z danych tagesschau.de, w kwietniu 2025 roku ceny kawy ziarnistej wzrosły w Niemczech o 12,2 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. To wzrost znacznie wyższy niż przeciętne podwyżki cen żywności.
Giełdowa huśtawka i oskarżenia wobec spekulantów
Tło tej sytuacji można odnaleźć na giełdach surowcowych. W styczniu bieżącego roku kontrakty terminowe na kawę robusta osiągnęły na londyńskim rynku ICE EU rekordowy poziom ponad 5700 dolarów za tonę. Choć od tego czasu ceny spadły do około 3400 dolarów, przez cały czas utrzymują się znacząco powyżej średniej historycznej wynoszącej 1700 dolarów.
Według Giuseppe Lavazzy, prezesa koncernu kawowego Lavazza, odpowiedzialność za tę sytuację ponoszą w dużej mierze instytucje finansowe. "Hedgefonds i inni spekulanci finansowi są odpowiedzialni za 80 procent wzrostu cen kawy, co doprowadziło do niewiarygodnej zmienności i niepewności na rynku" - powiedział dziennikarzom podczas turnieju Wimbledon. Zaznaczył przy tym, iż choć czynniki takie jak nieurodzaj miały pewien wpływ, to właśnie działania funduszy "naprawdę zrobiły różnicę".
Innego zdania jest Judy Ganes, nowojorska analityczka surowcowa i ekspertka ds. kontraktów terminowych. W rozmowie z rbb|24 podkreśla, iż zmienność cen to nie wynik gry spekulacyjnej, ale naturalna reakcja rynku na zmiany w podaży i popycie. "Kontrakty terminowe pełnią funkcję mechanizmu odkrywania ceny. Cena odzwierciedla fizyczne ceny kawy i związane z nimi czynniki" - tłumaczy.
Ganes zwraca uwagę, iż spekulanci zapewniają płynność w handlu, a rynek, choć bywa nerwowy, nie działa w próżni. Dowodem na napięcia może być obecna struktura cen zwana backwardation - sytuacja, w której dostawy natychmiastowe są droższe niż długoterminowe. To typowe w momentach oczekiwanych niedoborów.
Polityka dolicza się do rachunku, ale nie bez znaczenia są klimatyczne turbulencje
Na ceny wpływają nie tylko działania inwestorów, ale też decyzje polityczne. Jak informuje tagesschau.de, Stany Zjednoczone w ostatnich miesiącach znacząco zwiększyły import kawy w obawie przed planowanymi cłami na towary z Brazylii. W odpowiedzi na napięcia handlowe były prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie wprowadzające 50-procentowe cła na brazylijską kawę. Jako iż Brazylia to największy producent kawy na świecie, rynek zareagował błyskawicznie - zakupami na zapas i dalszym wzrostem cen.
Czynników destabilizujących jest więcej. Coraz trudniej przewidzieć pogodę w kluczowych regionach upraw kawy, takich jak Wietnam i Brazylia. W 2024 roku w Wietnamie wystąpiły najpierw ekstremalne susze, a następnie intensywne deszcze. W Brazylii udało się uniknąć katastrofalnej suszy, ale prognozy na kolejne miesiące znów są niepokojące.
Jak zauważa Sophie von Loeben z Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK) w Poczdamie: "Nie ma jednego powodu, dla którego ceny kawy tak bardzo teraz fluktuują". Globalne ceny ustalane na giełdach to tylko wierzchołek góry lodowej. W tle działają zmienne pogodowe, geopolityczne i rynkowe.
Roślina, która nie znosi kompromisów
Kawowiec to roślina wyjątkowo wymagająca. Rośnie niemal wyłącznie w pasie tropikalnym i potrzebuje stabilnego, ciepłego i wilgotnego klimatu. "Już niewielkie odchylenia temperatury czy opadów mogą wpłynąć na jakość i wielkość plonów" - wyjaśnia von Loeben cytowana przez Tagesschau. Prognozy klimatologów są jednoznaczne: w regionach upraw nasili się występowanie susz, fal upałów i gwałtownych burz. To prosta droga do pogłębiających się niedoborów.
W obliczu ryzyka dla tradycyjnych gatunków kawy, coraz więcej ekspertów zwraca uwagę na potencjał innych, mniej znanych odmian. Na świecie znanych jest ponad 130 gatunków kawy, ale tylko arabica i robusta są w tej chwili uprawiane komercyjnie. "Ta różnorodność to skarb, którego dziś jeszcze zbyt mało wykorzystujemy" - mówi von Loeben.
Szczególne nadzieje budzi Coffea Liberica - gatunek bardziej odporny na upały, który już dziś jest uprawiany m.in. w Ugandzie i Azji. "Liberica może być realną alternatywą". Równolegle z tym trendem, w Europie podejmowane są pierwsze próby uprawy kawy - na niewielką skalę, m.in. w Hiszpanii i południowych Włoszech.
Gorzki smak przyszłości kawy. Kiedyś stabilna i dostępna na każdym rogu, dziś kawa staje się wskaźnikiem globalnej niepewności. Rosnące ceny, ograniczenia eksportowe, zmiany klimatyczne i finansowa spekulacja pokazują, jak wiele czynników może wpłynąć na zawartość naszej filiżanki. I jak kruche okazuje się to, co jeszcze niedawno uważaliśmy za oczywiste.
Agata Jaroszewska