Raport Komisji Europejskiej „Stan Dekady Cyfrowej 2025” to coroczny barometr ambicji i rzeczywistości w cyfrowym krajobrazie Unii. Tegoroczna edycja, choć wskazuje na postępy, jest przede wszystkim trzeźwą oceną fundamentalnych wyzwań.
Dokument identyfikuje 12 kluczowych obszarów, które zadecydują o tym, czy Europa stanie się cyfrowym liderem, czy pozostanie w cieniu technologicznych potęg spoza kontynentu. Wnioski są jednoznaczne: bez strategicznych inwestycji w infrastrukturę, cyberbezpieczeństwo i kompetencje, europejska suwerenność cyfrowa pozostanie jedynie politycznym hasłem.
Fundamenty: zależność infrastrukturalna i wyścig o moc obliczeniową
Największym cieniem na cyfrowych aspiracjach Europy kładzie się głęboka zależność od kluczowych dostawców. Analizy wskazują, iż ponad 80% produktów, usług i infrastruktury cyfrowej pochodzi spoza UE. Ta statystyka jest fundamentem dla pierwszego i najważniejszego wektora wskazanego w raporcie: suwerennej mocy obliczeniowej.
Bez własnych, skalowalnych zasobów w chmurze, przetwarzaniu brzegowym (edge computing) i superkomputerach (HPC), Unia nie będzie w stanie kontrolować swojej cyfrowej przyszłości. Raport podkreśla konieczność przyspieszenia procesów finansowania i wdrażania projektów, aby sprostać strategicznym celom w obszarze chmury i sztucznej inteligencji.
Problem zależności rozciąga się również na fizyczną infrastrukturę. Międzynarodowe kable podmorskie, określane mianem cyfrowych tętnic Europy, wymagają zwiększenia redundancji i stworzenia skoordynowanych mechanizmów naprawczych.
Podobnie jest w kosmosie, gdzie unijne projekty, takie jak IRIS² (Infrastruktura Odporności, Połączności i Bezpieczeństwa Satelitarnego), mają uniezależnić kontynent od zewnętrznych konstelacji satelitarnych.
Rosnąca moc obliczeniowa ma jednak swoją cenę. Komisja alarmuje, iż zużycie energii w centrach danych może wzrosnąć o 70% do 2030 roku. To sprawia, iż planowanie rozwoju cyfrowego musi być nierozerwalnie związane ze strategią energetyczną, opartą na odnawialnych źródłach i efektywności.
Tarcza: cyberbezpieczeństwo w erze kwantowej
Drugim filarem, na którym opiera się raport, jest cyberbezpieczeństwo. Unia Europejska dysponuje już zaawansowanymi ramami prawnymi, takimi jak dyrektywa NIS2 czy akty CRA (Cyber Resilience Act) i CSA (Cybersecurity Act). Jednak legislacja to dopiero początek.
Kluczowe jest teraz ich skuteczne wdrożenie, w tym zarządzanie ryzykiem związanym z dostawcami wysokiego ryzyka w sieciach 5G.
Jednocześnie na horyzoncie pojawia się nowe, egzystencjalne zagrożenie: komputery kwantowe, zdolne do złamania obecnych standardów szyfrowania. Europa ma już plan działania w zakresie kryptografii postkwantowej (PQC) z celem migracji systemów w latach 2030-2035, ale brakuje krajowych strategii wdrożeniowych.
Czasu jest coraz mniej, ponieważ dane przechwytywane dzisiaj mogą zostać odszyfrowane w przyszłości.
Słabym ogniwem pozostaje cyberhigiena w sektorze MŚP. Europejskie małe i średnie przedsiębiorstwa często nie dysponują zaawansowanymi technologiami i wiedzą, co czyni je łatwym celem i zwiększa podatność całego łańcucha dostaw.
Sieć i ludzie: nierówna adopcja i luka kompetencyjna
Raport zwraca również uwagę na wolniejsze, niż oczekiwano, tempo modernizacji samej sieci. Choć zasięg sieci 5G rośnie, adopcja jej w pełni autonomicznej wersji (Standalone) jest niska. To hamuje rozwój zaawansowanych usług i opóźnia przygotowania do ery 6G.
Podobnie nierównomiernie przebiega implementacja fundamentalnych standardów internetowych, takich jak IPv6 (kluczowy dla skalowalności) czy DNSSEC (zabezpieczający system nazw domenowych), co generuje ryzyko systemowe.
Postępy widać w obszarze cyfrowych usług publicznych i e-tożsamości, jednak i tu pojawia się problem zależności technologicznej od zewnętrznych platform. Największym wyzwaniem pozostaje jednak czynnik ludzki. W Europie brakuje blisko 300 000 specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa, a ogólna liczba ekspertów ICT jest niewystarczająca.