Choć niektóre zawody wciąż kojarzą się głównie z męskimi profesjami, w PKP Intercity kobiety udowadniają, iż świetnie sprawdzają się na każdym stanowisku – od maszynistek i elektromonterek po kierowniczki pociągów i dyrektorki.

Kobiety stanowią istotną część załogi PKP Intercity i z sukcesem pełnią funkcje, które kiedyś uważano za typowo męskie. Na stanowisku konduktora pracuje ich 573 – to ponad połowa wszystkich zatrudnionych. Wśród kierowników pociągów jest ich 371, co stanowi ponad 30% osób w tej roli. Wiceprezesem spółki PKP Intercity jest kobieta, a cały zarząd składa się z 5 osób, wśród których 2 to przedstawicielki płci żeńskiej. W kadrze zarządzającej także ich nie brakuje – obejmują 33 stanowiska dyrektorskie i 88 pozycji naczelników oraz zastępców. Coraz częściej można je spotkać także w profesjach wymagających wiedzy technicznej – na stanowisku elektromontera, mechanika czy maszynisty. Choć wciąż stanowią mniejszość, ich obecność systematycznie rośnie, a one same udowadniają, iż kolej to miejsce dla wszystkich, niezależnie od płci.
Zgodnie z rozkładem
Wszystko zaczyna się od stworzenia rozkładu jazdy. W trakcie tego procesu, bierze udział wiele podmiotów. Są to nie tylko przewoźnicy pasażerscy, ale także przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury oraz zarządca PKP PLK. O to, aby nowy rozkład gwarantował atrakcyjne czasy przejazdu, a także był jak najlepiej dopasowany do oczekiwań pasażerów, dba Biuro Rozkładu Jazdy PKP Intercity. Jego szeregi zasilają głównie przedstawiciele płci męskiej. Julia Karpińska jest jedyną kobietą w spółce, która odpowiada za tworzenie rozkładu. Jak twierdzi, kolej przyciąga miłośników transportu, niezależnie od płci. Praca nad rozkładem, oprócz wiedzy merytorycznej, wymaga dodatkowych predyspozycji.
-W mojej profesji kluczowa jest komunikacja, sztuka negocjacji i umiejętność rozwiązywania konfliktów. W kontekście planowania i koordynacji, bardzo ważne jest też szybkie podejmowanie decyzji – podkreśla Julia.
Przygotowania na gruncie
W skład struktury spółki wchodzą wydzielone jednostki organizacyjne obejmujące centralę i zakłady spółki, które mają swoje siedziby w Warszawie, Krakowie, Gdyni i Poznaniu. Dyrektorką Zakładu Północnego w Trójmieście jest Magdalena Zeler. Do jej obowiązków należy nadzór nad realizacją przewozów pociągów PKP Intercity w północnej części kraju. W zakładzie pracuje blisko 2 tys. osób, z czego blisko 1,4 tys. to mężczyźni. W przypadku Magdaleny praca na kolei była tradycją rodzinną, bo kolejarzem był zarówno dziadek, jak i tata.
– Imponowała mi pasja, z jaką moja rodzina traktowała pracę na kolei. Wtedy jeszcze nie sądziłam nawet, iż zostanę kolejarzem, ale wiedziałam, iż kolej to miejsce, które można polubić, a choćby pokochać – mówi Magdalena.
Ona sama zaczęła pracę w PKP Intercity na stanowisku konduktora w 2002 roku. Przez kolejne lata poznawała tajniki kolejowych stanowisk: pracując jako kasjer, instruktor handlowy, naczelnik sekcji przewozów czy sekcji handlowej.
– Umiejętności i wiedza, którą nabyłam pracując jako konduktorka czy kasjerka okazały się bardzo cenne i pomocne dla mojej dalszej kariery. Było mi dużo łatwiej spojrzeć na ludzi, których pracę poznałam. Myślę, iż w dużej mierze ta praca pokazała mi, iż każdemu pracownikowi, bez względu na to, jaką wykonuje pracę, należy się uznanie i szacunek – mówi.
Pociąg nie wyruszy w trasę…
Bez maszynisty czy maszynistki, którzy go poprowadzą. A liczba kobiet na tym stanowisku systematycznie rośnie. Pierwsza kobieta prowadząca pociągi dalekobieżne została zatrudniona w PKP Intercity w 2017 roku. Dziś, na stanowisku maszynisty w PKP Intercity pracuje już 14 kobiet, a kolejne 35 jest w trakcie zdobywania uprawnień do tego zawodu.