Kolejne fale pocisków w powietrzu. Bliski Wschód zamyka swoje niebo, odnotowano eksplozje

7 miesięcy temu

W sobotę przed północą z licznych kierunków na raz wystrzelono kolejne fale pocisków wycelowanych w Izrael. Co ważniejsze, około północy pojawiły się też doniesienia o starcie rakiet balistycznych. Stanowić to może eskalację nakręcającej się od rana atmosfery rozpoczynającej się wojny.

Ataki te to realizacja zapowiedzianego przez Iran odwetu za zniszczenie przez Izrael irańskiego konsulatu w Damaszku. W ataku tym zginęło kilku ważnych oficerów irańskiego Pasdaranu.

Korpus ten posiada wydzieloną część – Quds Force (dosł. „Siły Jerozolimy”) – przeznaczoną właśnie do nieoficjalnych działań zbrojnych za granicą oraz szkolenia i współpracy ze sprzymierzonymi milicjami i ugrupowaniami zbrojnymi. Jego operacje nader często wymierzone są w Izrael, stąd też nic dziwnego, iż ten ostatni z uporem na jego przedstawicieli poluje.

🚨 Iran’s attack on Israel has begun

– Hundreds of attack drones launched
– Ballistic & cruise missiles expected
– U.S. to assist in air defense
– Will unfold over hours

Updated map & thread with the latest news: pic.twitter.com/zbvbxIfz7D

— Ian Ellis (@ianellisjones) April 13, 2024

Doprowadziło to właśnie do ubiegłotygodniowego ataku na konsulat, i obecnego irańskiego odwetu.

Zemsta – rzecz niezbędna

Pociski – samobójcze drony o cechach amunicji krążącej – wystartowały zarówno z Iranu, jak i terenów kontrolowanych przez sprzymierzeńców tego kraju w Libanie, Syrii, Iraku i Jemenie, takich jak Hezbollah czy Huti. Bardzo możliwe zresztą, iż w krajach tych znajdują się regularne kontyngenty irańskiego Pasdaranu, czyli Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Źródło: t.me/beholdisraelchannel/

W momencie pisania niniejszych słów, nad Irakiem i Syrią świadkowie dostrzec mieli czwartą falę zmierzającą w stronę Izraela. Drony są stosunkowo wolne i poruszają się na niskim pułapie, toteż ich dostrzeżenie (zwłaszcza w nocy) nie jest niemożliwe choćby gołym okiem.

⚡️BREAKING

Fourth wave of drones have been launched from Iraq now spotted over the city of Karbala⚡️ pic.twitter.com/w8MxBiDcMy

— Iran Observer (@IranObserver0) April 13, 2024

Trudniejsze może – z uwagi na pułap – okazać się wzrokowe zarejestrowanie lotu rakiet balistycznych. Świadkowie dostrzegli je jednak w początkowej fazie lotu. Miano je wystrzelić z okolic Basry, ale nie wiadomo, czy uczynili to Irańczycy po swojej stronie granicy, czy też ich sprzymierzeńcy z irackich milicji.

Źródło: t.me/HAMASW/

Wedle pojawiających się opinii, Irańczycy przyjęli taktykę ataku saturacyjnego. Pierwsze fale stosunkowo łatwych do zestrzelenia dronów mają przeciążyć izraelską obronę przeciwlotniczą i wyczerpać jej zapasy efektorów.

Izraelska obrona uchodzi za jedną z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych na świecie, siłą rzeczy jednakże posiada ograniczoną liczbę pocisków w dyspozycji (zwłaszcza tych najbardziej zaawansowanych, a zatem i najdroższych).

Za minutkę zamykam budkę

Kluczowe geograficznie kraje Bliskiego Wschodu, w tym Liban, Syria Egipt czy Jordania zamknęły swoją przestrzeń powietrzną. W przypadku pierwszych z nich może się to co prawda okazać deklaracją bezsilną (biorąc pod uwagę obecność w nich oddziałów irańskich i ich sprzymierzeńców, a także zasadniczo pozytywne relacje z Teheranem) – tym niemniej niebo nad historycznym Żyznym Półksiężycem opustoszało.

Źródło: flightradar24.com/

Z kolei Egipt oraz Jordania, postawiły swoją obronę powietrzną w stan alarmu. W tym drugim kraju zaledwie wczoraj Amerykanie rozmieścili systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe THAAD (jest to generacyjny sukcesor i do pewnego stopnia uzupełnienie systemu Patriot).

#Iran #Israel #Irak #Palestine#CeaseFirelnGaza #Syria

American armed forces deployed THAAD and Patriot missile defense systems on the Jordan-Iraq border pic.twitter.com/NepOixrn89

— Koba (@Roberto05246129) April 13, 2024

Z niepotwierdzonych doniesień wynika, iż jordańska obrona przeciwlotnicza w istocie otworzyła ogień do celów zmierzających w kierunku Izraela nad jej terytorium. Wedle Agencji Reuters, miała zestrzelić „kilkadziesiąt” dronów.

Romantyzm pocisków na nocnym nieboskłonie

Po północy odnotowano dotarcie pierwszych irańskich pocisków nad cele w Izraelu. Póki co nie wiadomo, czy zdołały one skutecznie porazić wyznaczone im cele (ujawnienie tego może najpewniej zająć co najmniej kilka dni, szczególnie w warunkach silnej wojny informacyjnej i aktywności propagandowej obydwu stron).

W mediach arabskich pojawiły się nagrania pocisków przelatujących nad Tel-Awiwem – co, jeżeli okazałoby się prawdziwe, stanowiłoby gorzką pigułkę dla izraelskiej obrony. Izraelczycy twierdzą jednak, iż ta sprawdziła się doskonale, zestrzeliwując >98% dronów, które dotarły nad Izrael.

Związane ze stroną palestyńską kanały na Telegramie z nieukrywaną satysfakcją zamieściły także spanikowane reakcje niektórych mieszkańców Izraela. Wynikały one głównie z efektów świetlnych i dźwiękowych, nie samych efektów kinetycznych.

Tereny południowego Izraela zostały objęte alarmem bombowym, ludności polecono udanie się do schronów. Przed północą to samo ogłoszono w stosunku do terenów Galilei. Środki napadu powietrznego zauważono jakoby choćby nad izraelskim Knesetem.

Celem irańskich ataków miały stać się w szczególności bazy Sił Obronnych Izraela (IDF) na Wzgórzach Golan oraz na Pustyni Negew. Te drugie mieszczą m.in. ośrodki odpowiedzialne za rozwój izraelskiej broni atomowej. Z kolei źródła związane z Hezbollahem mają twierdzić, iż udało im się zniszczyć jedną z baterii systemu „Iron Dome”.

Łącznie, wedle cytowanych przez media nieoficjalnych ocen amerykańskich, w ataku wziąć miało udział od 400 do 500 dronów, pocisków i rakiet.

Do tanga trzeba dwojga

Z kolei z doniesień źródeł izraelskich wynika, iż lotnictwo tego kraju (Hel Ha’Avir) jeszcze w sobotę wieczorem rozpoczęło zestrzeliwanie irańskich pocisków jeszcze nad terytorium Syrii. Miało przy tym korzystać z aktywnej pomocy obecnego w regionie lotnictwa amerykańskiego i brytyjskiego.

Wieczorem izraelskie siły powietrzne przeprowadziły także naloty na pozycje Hezbollahu w południowym Libanie. Służyły one jakoby jako miejsca startu amunicji krążącej, kierowanej nad Izrael.

Około północy pojawiły się informacje o eksplozjach w pobliżu międzynarodowego lotniska w Damaszku. Miały one być efektem pracy syryjskiej obrony przeciwlotniczej. Zadeklarowano, iż odparto izraelski nalot.

Explosions around Damascus, and in Damascus airport after unknown airstrikes targeted it.

— Asaad Sam Hanna (@AsaadHannaa) April 13, 2024

Znacznie ciekawsze są doniesienia o podobnych eksplozjach, ale w Teheranie.

BREAKING:

Reports of huge explosion in Tehran – Presse

— Visegrád 24 (@visegrad24) April 13, 2024

Rzecz bowiem w tym, iż nie pojawiły się żadne, najmniejsze wzmianki o tym, iż ktoś (czyli Izraelczycy) mógł stolicę Iranu zaatakować. Nie odnotowano także lotu żadnych pocisków ani rakiet w jego kierunku. Każe to postawić nierozwiązywalne póki co pytanie, jakie było źródło owych eksplozji i kto odpowiada za ich zaistnienie.

I już po krzyku?

W nocy, mimo cały czas trwającego ataku, irańskie przedstawicielstwo przy ONZ oświadczyło, iż kraj ten przeprowadził całość planowanej przez siebie operacji i uważa kwestię za zakończoną. Zagroziło jednocześnie jeszcze cięższymi atakami, jeżeli Izrael zdecyduje się na jakąkolwiek kontrakcję.

Conducted on the strength of Article 51 of the UN Charter pertaining to legitimate defense, Iran’s military action was in response to the Zionist regime’s aggression against our diplomatic premises in Damascus. The matter can be deemed concluded. However, should the Israeli…

— Permanent Mission of I.R.Iran to UN, NY (@Iran_UN) April 13, 2024

Irańskie media poinformowały o przeprowadzeniu operacji „Prawdziwa Obietnica”, którą były właśnie dzisiejsze naloty.

Izrael odpowiedział na to własnym oświadczeniem. Zadeklarowano w nim gotowość do dalszej walki – i tradycyjnie dołożono ostrzeżenia pod adresem drugiej strony.

In recent years, and especially in recent weeks, Israel has been preparing for a direct attack by Iran.

Our defensive systems are deployed; we are ready for any scenario, both defensively and offensively. The State of Israel is strong. The IDF is strong. The public is strong. pic.twitter.com/ykeItV7ZRi

— Prime Minister of Israel (@IsraeliPM) April 13, 2024

Z kolei USA zadeklarowały, iż będą w dalszym ciągu bronić Izraela, grożąc własnymi konsekwencjami dla Iranu w przypadku kontynuacji ataków. Administracja Bidena jest przy czym intensywnie krytykowana przez opozycję za postrzeganą słabość reakcji oraz brak sprawczości.

I just met with my national security team for an update on Iran’s attacks against Israel. Our commitment to Israel’s security against threats from Iran and its proxies is ironclad. pic.twitter.com/kbywnsvmAx

— President Biden (@POTUS) April 13, 2024

Kilka państw UE również wydało oświadczenia potępiające irańskie ataki, ale ich istotność oraz głębia zaangażowania w zadeklarowane w nich słowa jawią się jako stojące pod znakiem zapytania.

Źródła izraelskie twierdzą, iż atak nie spowodował żadnych ofiar śmiertelnych

*MDA Spokesperson*:
Update to the Red Alert sirens in the last few minutes across the country: No reports have been received of casualties apart from calls of stress symptoms and injuries occurred whilst running to the protected areas. Update to follow if necessary. pic.twitter.com/y9R5mtI2hm

— Magen David Adom (@Mdais) April 13, 2024

Niewykluczone, iż rozdmuchana „medialność” dzisiejszego ataku stanowiła zasłonę, która ma pozwolić stronom na wycofanie się z bezpośredniej konfrontacji z twarzą. Wiele zależy teraz od tego, czy Izrael zdecyduje się na jakąś odpowiedź. Może czuć ku temu wewnętrzny nacisk polityczny, z drugiej strony byłoby to znaczące obciążenie dla państwa zmagającego się już z konfliktem w Gazie oraz wynikającymi zeń konsekwencjami w relacjach międzynarodowych.

Idź do oryginalnego materiału