Franklin Templeton, wiodąca amerykańska firma zarządzająca aktywami o wartości blisko 1,5 biliona (!) dolarów złożyła wniosek do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) o uruchomienie spotowego funduszu giełdowego (ETF) z kryptowalutą Bitcoin jako aktywem bazowym. W kategorii wagi ciężkiej zaczyna się już więc robić naprawdę tłoczno. Kto i kiedy dostąpi jako pierwszy zaszczytu przecięcia wstęgi nowego wehikułu inwestycyjnego?
Wyścig o pierwszy Bitcoin ETF trwa. Zaczyna robić się tłoczno
Gigant Franklin Templeton złożył na biurku amerykańskiego regulatora rynku wniosek o nowy produkt inwestycyjny o nazwie „The Franklin Bitcoin ETF”, który byłby częścią Franklin Templeton Digital Holdings Trust. Akcje funduszu giełdowego miałyby być notowane i być przedmiotem obrotu na giełdzie Cboe BZX. Coinbase, największa giełda kryptowalut w Stanach Zjednoczonych, pełniłaby rolę depozytariusza.
Franklin Templeton nie jest jedyną instytucją finansową ubiegającą się aktualnie o zatwierdzenie funduszu giełdowego z BTC jako aktywem bazowym. Inni kandydaci, w tym najważniejszy gracz w swojej lidze czyli BlackRock, największy na świecie rządzający aktywami, również cierpliwie czekają na rozpatrzenie swojej dokumentacji. Komisja SEC gra jednak na zwłokę i odroczyła niedawno termin podjęcia ww. decyzji w związku z nowymi bitcoinowymi wehikułami inwestycyjnymi. Kolejny termin na odpowiedź ma co prawda do 16 października 2023 roku, jednak prawo umożliwia regulatorowi rynku dalsze odraczanie wystosowanie klarownego stanowiska.
Analitycy rynku przewidują, iż spotowy Bitcoin ETF przyciągnął już wiele par oczu ponieważ mógłby zapewnić regulowany i przystępny sposób inwestowania zarówno dla inwestorów instytucjonalnych, jak i detalicznych dla których kryptowaluty to przez cały czas bardzo mgliste terytorium. Fundusz giełdowy umożliwiłby im ekspozycję na ruchy cen Bitcoina bez konieczności fizycznego posiadania najstarszej i największej kryptowaluty. W praktyce powinno to oznaczać stabilny trend aprecjacyjny dla rynku krypto.
Decyzje gignantów inwestycyjnych o przystąpieniu do wyścigu o bitcoinowy ETF jest postrzegane jako znak, iż tradycyjne instytucje finansowe stają się coraz bardziej otwarte na ideę integracji aktywów cyfrowych z tradycyjnymi instrumentami inwestycyjnymi na rynku amerykańskim i światowym. Instytucje takie jak Franklin Templeton mają już ugruntowaną pozycję w sektorze i przecierają szlaki dla setek i tysięcy mniejszych od siebie podmiotów.
Rynek ruszył, ale bez przekonania
Złożenie wniosku wywołało początkowo błyskawiczny ruch na giełdach kryptowalut. Cena Bitcoina podskoczyła, a w mediach społecznościowych dało się zauważyć wzmożoną aktywność związaną z tematem: duża liczba użytkowników wyszukiwała na X (Twitterze) termin „Franklin Templeton”. Początkowy entuzjazm gwałtownie jednak opadł. Nie jest to nic nowego: newsy o bitcoinowych ETF-ach często podążają podobnym schematem: najpierw szybkie wzrosty, a niedługo potem mozolna konsolidacja.
Na chwilę obecną cena Bitcoina wynosi ok. 26 300 USD za sztukę i wydaje się walczyć w konsolidacji z psychologicznym poziomie wsparcia w rejonie 25 000 – 26 000 dolarów. Przebicie tego poziomu otworzyłoby ewentualnie drogę do kolejnych poziomów gdzie czeka wiele zleceń kupna, w skrajnych przypadkach choćby do ceny 20 000 USD za BTC.