Nowa ładowarka kołowa japońskiego firmy Komatsu, która miała swoją premierę podczas targów Bauma w Monachium, wchodzi właśnie oficjalnie do dystrybucji a my znamy już szczegóły.
Coś nie coś o najnowszej ładowarce Komatsu pisaliśmy przy okazji relacji ze stoiska firmy na tegorocznej Baumie, jednak wówczas jeszcze nie zdecydowano się położyć wszystkich kart na stół. Teraz, maszyna jest już w pełni gotowa i niebawem trafi do dystrybutorów w Europie, a co za tym idzie firma podzieliła się pełną specyfikacją oraz planami na przyszłość.
WA170M-11 i jej miejsce na rynku
Ważąca 10,6 tony maszyna, która w gamie producenta wypełni lukę pomiędzy WA100M i WA200, będzie, według planów firmy, miała zawalczyć przede wszystkim o klientów, którzy wcześniej nie rozważali oferty japońskiej marki, bowiem WA170M nie ma poprzednika, to maszyna zaprojektowana od podstaw, choć np. kabinę współdzieli z mniejszymi maszynami.
Ważnym rynkiem ma stać się rolnictwo, a zwłaszcza średnie i duże gospodarstwa, gdzie posiadanie solidnej ładowarki kołowej ma sens. Co ciekawe, firma zdaje się zmieniać swoje dotychczasowe sztywne i dość archaiczne podejście do maszyn, wedle którego ładowarka ma ładować a koparka kopać a co za tym idzie, finalny produkt jest kompletnie nieżyciowy i słabo odnajduje się na rynku, który domaga się by maszyny stawały się coraz bardziej wszechstronne poprzez łatwą i efektywną współpracę, z różnorakimi narzędziami i osprzętami.
Taka właśnie ma być nowa ładowarka i takie ma też być podejście do kolejnych generacji maszyn. Widać to bardzo dobrze po zmianie sposobu prezentacji maszyn w materiałach marketingowych czy filmach, gdzie często (o ogóle) pojawiają się inne narzędzia niżeli tylko łyżki i widły. To dobra wiadomość i decyzja, choć, ktoś złośliwy mógłby skomentować, iż tak z dekadę za późno.

Rynkowo maszyna będzie pozycjonowana w gamie ładowarek około 9-11 ton, z łyżkami od 1,5-1,8 m3. A to oznacza, iż bezpośrednimi konkurentami będą takie maszyny jak chociażby JCB 417, Wacker Neuson WL95, Kramer 8155 czy rzecz jasna CAT 920. Nieco dalszymi oponentami w walce o klienta będą takie maszyny jak Weycor AR580, który jest nieco większą maszyną czy nieco mniejsze Volvo L50H.
Co dostaniemy w pakiecie, co trzeba będzie domówić?
Okazuje się, iż tym razem całkiem sporo. Począwszy od silnika – 3,8 L od Yanmara (rodzina 4TN101) o mocy 128 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 550 Nm przy 1500 obr/min, gotowym do bycia zasilanym czystym HVO, który stanowić ma źródło napędu dla jednej z dwóch przekładni, które różni wydajność a co za tym idzie osiągana prędkość jazdy.
W standardzie 20 km/h w opcji do 40 km/h. W opcji również znajdzie się tempomat i regulator prędkości. Wybór będziemy mieli również o ile chodzi o kinematykę, Komatsu wraca nijako do oferowania maszyn, mniejszych, w kinematyce Z oraz TL.
Do tego aby poprawić kompatybilność z narzędziami innych producentów, zostało przeprojektowane fabryczne szybkozłącze – hydrauliczne, co ma zapewnić zgodność z tym co można znaleźć na rynku (standard ISO23727). Szybkozłącze nie jest jednak największym problemem, bo co z tego, iż po przeróbkach uda się założyć osprzęt, skoro nie ma czym go napędzić.
Takie rozczarowanie ma się nie wydarzyć w WA170M. Już w standardzie dostępna będzie trzecia funkcja (z przodu) i to z opcją zwiększonego przepływu (do 160 l/min przy 220 barach), a dodatkowo będzie można dołożyć także 3 funkcję na tył, a choćby czwarty obwód również na tył i przód i to z możliwością sterowania z potencjometru.
Dodatkowo producent w końcu przewidział montaż gniazda elektrycznego zasilania/sterowania z przodu i z tyłu. Skoro pojawi się 3 i 4 funkcja z potencjometru, to oznacza, iż do wyboru będzie nowy dżojstik.

To nie jedyna nowość w kabinie, skoro już we wnętrzu się znaleźliśmy. Nowy ma być monitor, choć o podobnym wyglądzie i rozdzielczości, bowiem pochodzi od tego samego producenta. Lepszy i większy będzie monitor kamery cofania, zaś sama kamera ma w końcu zapewnić przyzwoitą jakość i antycypację ścieżki po której porusza się maszyna.
Znacznie wygodniejszy i lepiej wykonany będzie fotel, z zawieszeniem mechanicznym w standardzie, zintegrowanym podłokietnikiem z prawej strony oraz pasem biodrowym z sygnalizacją zapięcia (zielona lampa błyskowa).
Pojawi się również możliwość dobrania funkcji sterowania z dżojstika na dodatkowym lewym podłokietniku (K-SLS), oraz fotela z zawieszeniem pneumatycznym. Klimatyzacja ma być zawsze na pokładzie i co więcej, zawsze będzie to klimatyzacja automatyczna, co nie jest takie oczywiste w tym segmencie.

Z bardziej technicznych zagadnień, w podstawowej konfiguracji dostaniemy opcję auto-inching (automatyczne wzbudzenie w celu obniżenia spalania) dla hydrauliki oraz możliwość wyboru trybu pracy: będą trzy.
Natomiast zabawę z hydrauliką będzie można rozszerzyć o funkcje ToolControl, czyli wbudowany system regulacji przepływu i ciśnienia na poszczególnych sekcjach. Opcjonalny jest również pakiet automatyzacji czynności: powrót do kopania (Return to dig), automatycznie wytrząsanie łyżki czy licznik wyładunków.
Serwis i wymiany
Kwestie serwisowe również wyglądają nieźle, producent w końcu przeprosił się z otwieraniem maski do tyłu i nie poskąpił na uchylaniu kabiny, ta kładzie się do przodu. Dzięki temu dostęp do silnika oraz napędu jest bardzo dobry.
Jeżeli chodzi o wymiany, to interwał wymiany oleju w silniku jest odważnie zaplanowany na 1000 godzin pracy, olej w mostach wymieniamy co 1500 godzin zaś w układzie hydraulicznym co 2000 godzin.
Producent przewiduje też, iż co 1500 godzin należy sprawdzić luz zaworowy, 4500 godzin to czas w sam raz na czyszczenie EGRu a układ oczyszczania spalin powinien wytrzymać 9000 godzin nim pojawi się konieczność czyszczenia lub wymiany.
No dobrze, a ile to kosztuje?
Pozostaje najważniejsza kwestia, jaka jest cena? Maszyna dopiero wchodzi do sieci sprzedaży, pierwszych sztuk można spodziewać się jeszcze w tym roku, ale raczej będą to maszyny pokazowe. Sprzedaż ruszy pełną parą w roku 2026.
Patrząc po konkurencji, np. CAT 920, ceny po-pokazowych maszyn z symbolicznym przebiegiem zaczynają się od około 780 tys. zł do 840 ty zł, więc dobrze wyposażona WA170M raczej nie będzie tańsza.