Komisja Europejska planuje wycofanie projektu dyrektywy o zielonych deklaracjach, która miała przeciwdziałać zjawisku greenwashingu – informują media, w tym portal Politico. Celem przepisów było ograniczenie fałszywych lub wprowadzających w błąd twierdzeń firm na temat ekologiczności produktów i usług.
– W obecnym kontekście Komisja rzeczywiście zamierza wycofać propozycję dotyczącą zielonych deklaracji – poinformował w piątek Maciej Berestecki, rzecznik Komisji Europejskiej. Chodzi o projekt Green Claims Directive.
Zielone deklaracje bez kontroli?
Hasła takie jak „ekologiczny wybór”, „zrównoważona marka” czy „opakowanie w 70 proc. z recyklingu” coraz częściej pojawiają się na produktach. Towarzyszą im symbole drzew, listków i odniesienia do ochrony środowiska. Tymczasem dane Komisji pokazują, iż aż 80 proc. sklepów internetowych, stron i reklam zawiera informacje o wpływie produktów na środowisko, z czego ponad połowa jest niepełna, myląca lub wręcz fałszywa.
– Kiedy mówimy o greenwashingu, mamy na myśli wprowadzanie konsumentów w błąd. To nieuczciwa praktyka rynkowa, która niestety jest dziś bardzo powszechna – mówiła Magda Biernat-Kopczyńska, kierowniczka ds. regulacji w Rekopol Organizacji Odzysku Opakowań S.A., cytowana przez agencję Newseria. Z badania przytaczanego przez Komisję Europejską wynika, iż z greenwashingiem zetknęło się już 56 proc. unijnych konsumentów.
Projekt z 2023 roku może trafić do kosza
Dyrektywa o zielonych deklaracjach została zaprezentowana w marcu 2023 roku jako uzupełnienie wcześniejszych regulacji chroniących konsumentów przed ogólnikowymi, niesprawdzonymi hasłami typu „proekologiczny” czy „przyjazny dla środowiska”. Nowe przepisy miały określić, jakiego rodzaju dane i certyfikaty firmy muszą przedstawić, by móc deklarować konkretne adekwatności środowiskowe swoich produktów – np. dotyczące zawartości materiałów z recyklingu.
Pomimo tych założeń, projekt spotkał się z krytyką części europosłów. Za jego wycofaniem opowiedziały się dwie duże frakcje w Parlamencie Europejskim – Europejska Partia Ludowa (EPL, do której należy m.in. PO) oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR, m.in. PiS).
– Zamiast jasnych zasad i realnego wsparcia dla ekologicznej transformacji, Komisja Europejska proponuje skomplikowaną, kosztowną i nieprzewidywalną biurokrację – podkreślał 17 czerwca europoseł Piotr Müller z EKR. – Każda, choćby podstawowa informacja na temat wpływu produktu na środowisko, będzie wymagała drogiej certyfikacji. To poważne obciążenie, szczególnie dla małych i średnich firm – dodaje.
Obawy o obciążenie dla małych firm
Choć pierwotna wersja projektu zakładała wyłączenie mikroprzedsiębiorstw z obowiązku stosowania przepisów, Komisja zwraca uwagę, iż w toku negocjacji pojawiła się możliwość objęcia regulacjami choćby 30 milionów mikrofirm w całej Unii Europejskiej. To budzi poważne wątpliwości co do kosztów wdrożenia nowych przepisów – napisał Politico.
– Naszym celem było osiągnięcie porozumienia, które zmniejszy obciążenia administracyjne i złożoność przepisów dla firm, szczególnie mniejszych – podkreśla Komisja w oficjalnym oświadczeniu.
Wycofanie projektu legislacyjnego przez Komisję Europejską to sytuacja wyjątkowa. Jest stosowana jedynie w przypadku braku porozumienia między współprawodawcami lub gdy kompromis przestaje odpowiadać pierwotnym celom regulacji.
Ostateczna decyzja o wycofaniu dyrektywy musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Kolegium Komisarzy – informuje Politico.
W Polsce konsumenci są chronieni przez przepisy o nieuczciwej konkurencji i ochronie konsumentów. UOKiK może nałożyć na firmę stosującą wprowadzające w błąd praktyki karę do 10 proc. rocznego obrotu. Osoby zarządzające takimi firmami mogą zapłacić choćby 2 mln zł grzywny.
Źródła: Politico, Piotr Müller, inf. własne