Unia Europejska, już nie tylko w oczach eurosceptyków, jawi się jako twór, który próbuje regulować każdą sferę naszego życia. Kwestią czas było, aż unijni politycy wreszcie wezmą się za branżę kryptograficzną. W końcu generuje ona spore zainteresowanie, a przede wszystkim wiąże się z dużymi pieniędzmi. Państwa UE właśnie zatwierdziły rozporządzenie zmieniające dyrektywę MiCA, którego celem jest regulacja rynku kryptowalu. Co oznacza ta decyzja?
Decyzja zapadła. Co oznacza MiCA dla posiadaczy kryptowalut?
Od jakiegoś czasu wiadomo było, iż Unia Europejska planuje przyjąć specjalne regulacje, dotyczące rynku kryptowalut. Pakiet przepisów, które zawiera dyrektywa MiCA (Markets in Crypto-Assets) oficjalnie powstał, by UE była przygotowana na rewolucję cyfrową i przewodziła jej wraz z innowacyjnymi przedsiębiorstwami europejskimi, zapewniając konsumentom i przedsiębiorstwom w Europie dostęp do korzyści wynikających z finansów cyfrowych. Jednak politycy podkreślali najczęściej, iż chodzi głównie ograniczenie obchodzenia sankcji UE oraz finansowania nielegalnej działalności, terroryzmu lub wojny. W kwietniu tego roku Parlament Europejski przyjął dyrektywę większością głosów. Wczoraj Rada ds. Gospodarczych i Finansowych Unii Europejskiej, złożona z ministrów finansów wszystkich państw członkowskich, jednogłośnie przyjęła rozporządzenie w sprawie rynków aktywów kryptograficznych (MiCA). Co oznacza ta decyzja dla posiadaczy kryptowalut?
Co się zmieni?
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, czego i kogo adekwatnie dotyczą omawiane ramy regulacyjne. Dyrektywy obejmie kryptoaktywa, emitentów kryptoaktywów oraz dostawców usług kryptoaktywowych. Zgodnie z treścią dyrektywy, dostawcy usług w zakresie kryptoaktywów są zobowiązani do gromadzenia i udostępniania niektórych informacji na temat nadawcy i odbiorcy dokonywanych przez nich transferów kryptoaktywów, niezależnie od kwoty kryptoaktywów będących przedmiotem transakcji. W ocenie skutków dyrektywy możemy przeczytać, iż jej przepisy przyczynią się do ograniczenia ryzyka oszustw, hakowania i nadużyć na rynku. Ponadto zwrócono uwagę, iż dyrektywa ma zapewnić ochronę inwestorów i konsumentów. Oficjalne wyjaśnienia i uzasadnienia brzmią racjonalnie, ale czy nie chodzi tu po prostu o kontrolę nad branżą?