Koniec z turystami blokującymi miejsca parkingowe? "Wojna z kierowcami"

3 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News Polityka


W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych. Projekt zakłada spore zmiany dla mieszkańców, kierowców i turystów. Chodzi o opłaty w śródmiejskich strefach płatnego parkowania, które mogłyby być pobierane w miastach liczących mniej niż 100 tys. mieszkańców, w tym m.in. w Sopocie, Zakopanym i Kołobrzegu. Według autorów projektu to ukłon w stronę zatłoczonych miejscowości turystycznych. Innego zdania są posłowie opozycji. Próba przerzucenia kosztów na obywateli, wojna z kierowcami, łupienie ich przez samorządy i dodatkowy podatek - to tyko niektóre z argumentów polityków.


Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu Marek Jan Chmielewski z KO przedstawił uzasadnienie do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych, podkreślając, iż jest on "wynikiem kierowanych przez mieszkańców gmin oraz ich włodarzy wniosków w związku z problemami i utrudnieniami wynikającymi z niedostatecznej liczby miejsc postojowych, szczególnie w miejscowościach o zwiększonym ruchu turystycznym w okresie weekendów".


Wielkie zmiany w parkowaniu. Chcą nowych zasad w pobieraniu opłat


Poseł sprawozdawca podkreślił, iż dzięki nowelizacji to samorządy mogłyby decydować o obowiązującej na zarządzanym przez nie terenie polityce parkingowej. - 5 września 2019 r. do polskiego systemu prawa została wprowadzona nowa instytucja (...), jaką jest śródmiejska strefa płatnego parkowania, obok znanej już powszechnie i funkcjonującej od lat (...) strefy płatnego parkowania - powiedział Marek Jan Chmielewski. Reklama


Poseł KO wyjaśnił, iż strefę płatnego parkowania ustala się na obszarach, w których brakuje miejsc postojowych. Ma to na celu m.in. rotację pojazdów samochodowych. Z kolei śródmiejską strefę płatnego parkowania ustala się na obszarach "zgrupowania intensywnej zabudowy funkcjonalnego śródmieścia, które stanowi faktyczne centrum miasta lub dzielnicy w mieście o liczbie ludności powyżej 100 tys. mieszkańców".
Nowelizacja zakłada zniesienie tego limitu, co umożliwiłoby na wprowadzenie śródmiejskiej strefy płatnego parkowania w większej liczbie miejscowości. Ustalenie takiej strefy wymagałoby od wójta lub burmistrza przeprowadzenia analizy określającej m.in. rotację parkujących samochodów. Opłata za postój mogłaby być pobierana również w weekendy.


PiS: Próba przerzucenia kosztów na obywateli


Jako pierwsza do poselskiego projektu ustawy odniosła się w imieniu klubu parlamentarnego PiS posłanka Agata Wojtyszek, która podkreśliła, iż podejmuje on "istotny temat, jakim jest regulacja stawek opłat za postój pojazdów w strefach płatnego parkowania".
- Nieodpowiednie rozwiązania mogą prowadzić do nadmiernych obciążeń finansowych dla mieszkańców oraz negatywnego wpływu na lokalny handel i usługi. Warto zadać sobie pytanie, czy proponowane zmiany to próba przerzucenia kosztów na obywateli, zamiast poszukiwania efektywnych i systemowych rozwiązań - spytała posłanka.
- Dlaczego obciążenia mają ponosić obywatele? - dodała. Odnosząc się do słabych stron projektu wskazała na brak precyzyjnych kryteriów ustalania stawek. - Brak takich wytycznych może prowadzić do dużych różnic regionalnych oraz potencjalnych nadużyć. Postulujemy wprowadzenie mechanizmu określającego maksymalne dopuszczalne stawki oraz kryteriów ich ustalania, takich jak dochód mieszkańców, dostępność miejsc parkingowych czy wielkość ruchu samochodowego - podkreśliła Agata Wojtyszek.


Posłowie o zmianach w parkowaniu. Będzie można je tworzyć we wszystkich miastach


Marcin Skonieczka z klubu parlamentarnego Polska2050-TD zwrócił uwagę na różnicę w pobieraniu opłat w zwykłej i śródmiejskiej strefie płatnego parkowania. W pierwszej z nich opłata może być pobierana wyłącznie w dni robocze. Z kolei w drugiej opłaty mogą być pobierane w weekendy i wynosić trzy razy więcej. W 2025 r. będzie to około 21 zł za godzinę. Śródmiejskie strefy parkowania będzie można tworzyć we wszystkich miastach, niezależnie od liczby mieszkańców - dodał.
Powołując się na opinię Związku Powiatów Polskich poseł podkreślił, iż projekt nie rozwiązuje problemu braku możliwości pobierania opłat w dni świąteczne i dni ustawowo wolne od pracy w gminach uzdrowiskowych i w gminach posiadających wysokie walory turystyczne.
Następnie głos zabrał Marek Sawicki z PSL-TD. - Brakuje nam dużego, rządowego programu wspierania rozwoju miejsc parkingowych. Łączenia miejsc parkingowych z systemem wewnętrznej komunikacji miejskiej - powiedział. Zwrócił uwagę na to, iż w najgorszym stanie są drogi powiatowe. - To jest jądro komunikacji lokalnej - podsumował.
Michał Połuboczek z Konfederacji zgodził się ze swoim przedmówcą. - Na Zachodzie są bardzo modne parkingi wielopoziomowe. (...) Kierowcy nie mają wtedy problemu z płaceniem wyższej opłaty parkingowej. (...) Tak jak powiedział pan marszałek, może warto pomóc gminom - powiedział poseł Konfederacji. - Nie można tylko przez podnoszenie opłat miejsc parkingowych, które teraz istnieją, a jest ich za mało. (...) Skończmy wojnę z kierowcami - dodał.


Śródmiejskie strefy płatnego parkowania na nowo. "To w praktyce dodatkowy podatek"


Jarosław Sachajko z koła poselskiego Wolni Republikanie wskazał na brak analizy skutków społeczno-ekonomicznych procedowanego projektu. - Projekt opiera się na błędnym założeniu, iż wprowadzenie śródmiejskiej strefy płatnego parkowania rozwiąże problem kongestii samochodowej i zanieczyszczenia środowiska. Ale czy ktokolwiek zadał sobie trud, aby ocenić, jak wpłynie to na mieszkańców, przedsiębiorców i osoby dojeżdżające do pracy? - zapytał poseł.


- Podniesienie opłat parkingowych w centrach miast to w praktyce dodatkowy podatek, który najbardziej dotknie osoby średnio i nisko zarabiające, dla których samochód jest często jedyną opcją transportu - dodał. Zwrócił uwagę m.in. na brak alternatywnego rozwiązania w postaci rozwoju transportu publicznego. Jego zdaniem wyższe opłaty parkingowe zniechęcą klientów do odwiedzania sklepów i punktów usługowych w centrach miast.
Andrzej Adamczyk z PiS wspomniał o Sopocie. - Wskażcie mi którykolwiek samorząd, np. Sopot. Co stało się po wprowadzeniu opłat za postój samochodu w rejonach wyznaczonych w mieście. Nic się nie stało. Dalej nie można od rana do wieczora w Sopocie zaparkować samochodu. (...) Dajecie instrumenty, aby samorządy łupiły kierowców - powiedział Andrzej Adamczyk.
Do projektu poselskiego odniósł się również wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. - Ministerstwo Infrastruktury ocenia pozytywnie przedłożony projekt ustawy. (...) Otrzymywaliśmy sygnały z wielu miast, w tym m.in. z Sopotu, Zakopanego, Kołobrzegu oraz gmin uzdrowiskowych, iż w weekendy i dni wolne od pracy mają duży problem związany z tym, iż turyści blokują im miejsca parkingowe, które są w centrum - stwierdził. - To jest możliwość, to nie jest obowiązek - dodał. Poselski projekt ustawy został skierowany do Komisji Infrastruktury oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej celem rozpatrzenia.
Idź do oryginalnego materiału