Kontrole ws. KPO. Na celowniku kupowanie spółek dla dotacji

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Ruszyły kontrole dotyczące nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z KPO. Jak informuje money.pl, resort przygląda się także procederowi kupowania spółek w celu zdobycia dofinansowania. Skontrolowane mogą zostać również te podmioty, które pieniądze już otrzymały. Pojawiają się jednak pytania, co z tymi przedsiębiorcami, którzy uczciwie zainwestowali już własne środki w swoje przedsięwzięcia.


W poniedziałek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) w rozpoczęło kontrolę w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), w związku z doniesieniami o nieprawidłowościach w wydatkowaniu części środków z Krajowego Planu Odbudowy. Trwa także druga kontrola PARP u operatorów programu.
Czynności sprawdzające mają prowadzić kontrolerzy, którzy nie współpracowali z PARP. Rozmówca money.pl z ministerstwa twierdzi, iż wszystko po to, żeby uniknąć zarzutów, iż prowadzą ją osoby, które wcześniej same program realizowały. Reklama


Ruszyły kontrole dot. KPO. Będzie zawiadomienie do prokuratury ws. kupowania spółek dla dotacji?


Jak podaje money.pl, MFiPR nie wyklucza złożenia zawiadomienia do prokuratury, uwzględniającego także proceder kupowania spółek z branży HoReCa (gastronomiczno-hotelarskiej), tylko po to, żeby uzyskać środki z KPO. najważniejsze mają okazać się wnioski pokontrolne, które opinia publiczna ma poznać na jesieni. Przypomnijmy, w piątek Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła postępowanie sprawdzające z urzędu.


Rozmówca money.pl z rządu zaznacza jednak, iż samo przepisanie spółki, o ile jest to robione z myślą o legalnej inwestycji czy projekcie, nie jest karalne. Wskazuje jednak, iż o ile ktoś założył w ten sposób np. trzy spółki i dla każdej z nich wziął 500 tys. złotych dofinansowania, to wtedy w sumie zawnioskował o 1,5 mln zł, czyli więcej niż może w ramach pomocy de minimis (rodzaj pomocy publicznej o tak niewielkiej wartości, iż nie zakłóca konkurencji w UE i nie wymaga zgłoszenia do Komisji Europejskiej).
To jednak nie wszystko. Kontroli muszą spodziewać się również ci, którym pieniądze już wypłacono. Do części beneficjentów urzędnicy mogą np. dzwonić lub dokonywać kontroli w terenie, by upewnić się, iż - przykładowo - żaglówki, nie służą wyłącznie do prywatnego użytku, tylko można je wynająć. Informator serwisu dodaje, iż w pierwszej kolejności prawdopodobnie sprawdzone będą najgłośniejsze przypadki, takie jak te kluby dla swingersów.


Co z beneficjentami KPO, którzy uczciwie dokonali inwestycji?


Pojawiają się również obawy przedsiębiorców, którzy uczciwie zainwestowali własne środki w swoje przedsięwzięcia, a teraz, w związku z aferą, martwią się, iż na dotacje z KPO będą musieli długo czekać lub nie otrzymają ich wcale. Money.pl miał usłyszeć w MFiPR, iż takich przypadków nie ma.
"O ile dobrze pamiętam, w lipcu PARP podpisała jakieś umowy i część pieniędzy wyszła. Teraz i tak nie było w planach podpisywania żadnych nowych umów, ani tym bardziej żadnych wypłat" - twierdzi rozmówca serwisu, dodając, iż "dwumiesięczne okno" pozwala przeprowadzić kontrole i na ich podstawie dalej działać.
Serwis podaje, iż w resorcie funduszy szacuje się, iż skala potencjalnych nieprawidłowości będzie niewielka - maksymalnie kilka milionów złotych. Przeciętnie w programach dotacyjnych UE odsetek nieprawidłowości sięga 5 proc., a Komisja Europejska uznaje za akceptowalne 3-4 proc. przy dużych projektach.
Idź do oryginalnego materiału