eGigant farmaceutyczny, który wywrócił stolik i zatrząsnął całym rynkiem! Novo Nordisk – producent osławionego Ozempicu i Wegovy – stał się bohaterem jednej z najgorętszych giełdowych historii ostatnich lat. Jak firma zarabia miliardy na globalnej epidemii otyłości? Z kim toczy zażarty wyścig o rynek wart, bagatela, 130 miliardów dolarów? I dlaczego, mimo spektakularnych sukcesów, jej akcje poleciały w dół o jakieś 60% od szczytu?
W tym materiale zagłębimy się za kulisy Novo Nordisk. Spróbujemy odpowiedzieć na palące pytanie: czy ten potężny spadek to historyczna okazja, czy może tylko sprytnie zastawiona pułapka na naiwnych byków? Zapraszam!
Krach akcji Novo Nordisk! Minus 50% w rok! Czy warto teraz inwestować?
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome
Novo Nordisk – od insuliny do światowej dominacji
Novo Nordisk to duńska firma farmaceutyczna z naprawdę imponującą historią. Zaczynali w 1923 roku od produkcji insuliny. Dziś to globalny lider w leczeniu cukrzycy i otyłości. Ale prawdziwy medialny szum i giełdowe szaleństwo przyniosły im dwa produkty: Ozempic i Wegovy.
Ozempic był pierwszy. Pierwotnie opracowano go jako lek na cukrzycę typu 2. Wegovy pojawił się później – to taki wariant Ozempicu, ale już konkretnie celowany w leczenie otyłości.
Co ciekawe, chociaż tylko Wegovy jest oficjalnie zatwierdzony do leczenia otyłości, to oba leki są w praktyce używane do tego samego. Ozempic często pełni rolę zamiennika, kiedy Wegovy jest trudno dostępne albo po prostu za drogi.
Jak działają leki GLP-1?
Jak adekwatnie działa ten magiczny semaglutyd, który pomaga nam zrzucać kilogramy?
Kluczem jest GLP-1. To naturalnie występujący w naszych jelitach hormon, który odgrywa istotną rolę w regulacji poziomu cukru we krwi i, co dla nas kluczowe, w odczuwaniu sytości. Leki takie jak Ozempic i Wegovy to tak zwane analogi GLP-1. Czyli, mówiąc prościej, syntetyczne, podrasowane wersje tego hormonu, które działają dłużej i mocniej niż nasz naturalny GLP-1.
Jak to działa w praktyce? GLP-1 uderza w nasz ośrodek sytości w mózgu, co prowadzi do zmniejszenia apetytu. Osoby, które stosują te leki, często:
- szybciej czują się najedzone,
- jedzą znacznie mniejsze porcje,
- i mają dużo mniejszą ochotę na wysokokaloryczne jedzenie – zwłaszcza na słodycze i tłuste potrawy.
Ale to nie wszystko! GLP-1 dodatkowo opóźnia opróżnianie żołądka. Efekt? Dłuższe uczucie pełności po posiłku i mniejsza chęć na podjadanie. Niektórzy pacjenci zgłaszali nawet, iż wręcz rozwijali niechęć do tłustych i słodkich potraw – prawdopodobnie przez wpływ tych leków na ośrodki nagrody w mózgu. Jakie konkretnie efekty można osiągnąć?
W przypadku Ozempicu, czyli tego leku pierwotnie na cukrzycę, mówimy o utracie masy ciała rzędu 4% do 9%, w zależności od dawki i indywidualnych predyspozycji. Ale Wegovy? Tu wyniki są znacznie bardziej spektakularne. Po 68 tygodniach kuracji pacjenci tracili średnio 15% masy ciała! Przy początkowej wadze około 100 kilogramów, to daje jakieś 15 kilogramów mniej! Jedna trzecia pacjentów zdołała zrzucić co najmniej 20% masy ciała – czyli ich waga spadła o jedną piątą! Dla porównania, grupa placebo straciła zaledwie 2,4%.
Pierwsze efekty widać już po kilku tygodniach – zwykle to 2-3 kilogramy. A największa dynamika spadku wagi? zwykle między 8. a 24. tygodniem kuracji. Potem ten spadek nieco zwalnia.

Redukcja masy dotyczy głównie tkanki tłuszczowej, zarówno tej trzewnej (wokół narządów), jak i podskórnej. Niestety, masa mięśniowa też może się nieco zmniejszyć, dlatego lekarze zalecają dietę bogatą w białko i regularną aktywność fizyczną, szczególnie trening siłowy.
Rynek leków GLP-1 – nowa era farmacji
Trend wykorzystania leków GLP-1 jest tak silny, iż coraz więcej producentów żywności zaczyna tworzyć specjalne wersje swoich flagowych produktów z myślą o osobach przyjmujących Wegovy.
Ale świat leków GLP-1 to nie tylko Ozempic i Wegovy od Novo Nordisk. Rynek leków GLP-1 to dziś dla branży farmaceutycznej to, czym sztuczna inteligencja jest dla technologii. Przewiduje się, iż do końca tej dekady będzie rósł średnio o 18,5% rocznie! To oznacza, iż choćby firmy, które tylko utrzymają swoje obecne udziały w rynku, będą mogły notować dwucyfrowe wzrosty, napędzane rosnącą liczbą pacjentów chcących skutecznie schudnąć.

Otyłość to epidemia naszych czasów i to właśnie napędza biznes takich firm jak Novo Nordisk. Dane są bezlitosne. Według badania opublikowanego w prestiżowym „The Lancet”, w 2022 roku ponad miliard ludzi na świecie żyło z otyłością! Od 1990 roku liczba otyłych dorosłych wzrosła ponad dwukrotnie, a w przypadku dzieci i młodzieży w wieku 5-19 lat – aż czterokrotnie! Co więcej, aż 43% dorosłych miało wtedy nadwagę.
W 2024 roku NCD-RisC potwierdziło te alarmujące dane: 880 milionów dorosłych i 159 milionów dzieci żyje dziś z otyłością. A World Obesity Federation szacuje, iż blisko 3 miliardy osób na świecie ma nadwagę lub otyłość. W większości państw to właśnie nadwaga i otyłość, a nie niedowaga, są dziś głównym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.
Skala problemu wśród najmłodszych? W 2022 roku z otyłością zmagało się prawie 7% dziewczynek i ponad 9% chłopców. Dla porównania, w 1975 roku było to mniej niż 1%! W samych Stanach Zjednoczonych ponad 40% mężczyzn i kobiet jest otyłych, a jeżeli dodamy do tego osoby z nadwagą – ten odsetek przekracza 70%!


Tu już nie chodzi choćby tylko o zdrowie fizyczne. Otyłość coraz częściej staje się źródłem frustracji, obniżonej samooceny i ogromnej presji społecznej. Nic więc dziwnego, iż tak wiele osób desperacko szuka skutecznych rozwiązań i sięga po farmakologię.
Oczywiście, pojawia się mnóstwo głosów oburzenia ze strony entuzjastów „fit”, którzy twierdzą, iż odchudzanie dzięki leków to droga na skróty. Że to „chemia”, iż na pewno wywołuje straszne skutki uboczne, iż wystarczy po prostu „o siebie zadbać”, jeść mniej i więcej się ruszać – znacie tę śpiewkę.
Ale to już nie ma żadnego znaczenia. Świat zaszedł w GLP za daleko. Rynek tych leków urósł do gigantycznych rozmiarów, a ich popularność eksplodowała tak bardzo, iż głosy sceptyków niczego już nie zmienią i, szczerze mówiąc, nikogo specjalnie nie obchodzą.
Zamiast więc narzekać, iż ktoś schudł dzięki zastrzykowi, może warto zauważyć, iż na tym megatrendzie można po prostu zarobić?
Pytanie brzmi tylko czy Novo Nordisk to faktycznie najlepszy sposób, żeby złapać ekspozycję na ten rynek? Świetna spółka to w końcu nie zawsze dobra inwestycja.
Jak jest z Novo? No cóż, cena ich akcji spadła już o ponad 60% od historycznego szczytu! To największa korekta, jakiej ta spółka doświadczyła w całej swojej długiej historii!

Nowe leki i coraz większa konkurencja
Obecnie to już nie Wegovy jest na świeczniku, jeżeli chodzi o najnowsze doniesienia z branży. Teraz mówi się głównie o nowych lekach, nowych generacjach, które mają dawać jeszcze lepsze efekty w utracie wagi. No i oczywiście o wersjach doustnych – tabletkach, które są znacznie bardziej przystępne i wygodne w przyjmowaniu niż codzienne zastrzyki.
Niestety, na tak rozpędzonym rynku coraz trudniej jest zaimponować inwestorom. W grudniu 2024 roku pojawiły się wyniki badań eksperymentalnego leku od Novo Nordisk – CagriSema. Pokazały one, iż uczestnicy badania stracili średnio 20,4% masy ciała. Przypomnę, iż w przypadku Wegovy ta wartość wynosiła około 15%. Jeszcze kilka lat temu taki rezultat wywołałby na rynku euforię! Tymczasem akcje Novo… spadły o prawie 30%!
CagriSema choć ma efekty lepsze niż w przypadku samego Wegovy, to jednak nie przebiły wyników Zepbounda – konkurencyjnego leku od Eli Lilly, który osiąga podobne rezultaty. I to właśnie rozczarowało inwestorów. Rynek oczekiwał co najmniej 25% redukcji masy ciała, dlatego wyniki CagriSema uznano za rozczarowujące – tym bardziej, iż ten lek miał być najważniejszy dla dalszego wzrostu firmy po 2030 roku.
Dodatkowo, pojawiły się sygnały, iż skutki uboczne, głównie żołądkowo-jelitowe, mogą ograniczać stosowanie wyższych dawek – tylko 57% pacjentów wytrwało przy najwyższej dawce leku.
I tu warto przeskoczyć chwilowo do głównego konkurenta Novo Nordisk, czyli amerykańskim Eli Lilly. 22 kwietnia 2025 roku akcje Novo Nordisk zaliczyły kolejny lokalny dołek, spadając o prawie 10% na otwarciu sesji. Co się stało? Eli Lilly ogłosiło pozytywne wyniki badań nad swoją eksperymentalną tabletką na odchudzanie. Okazało się, iż ich lek w formie doustnej jest równie skuteczny w redukcji masy ciała i kontroli poziomu cukru jak zastrzyki Ozempic od Novo!
Nowy lek od Lilly może całkowicie zmienić układ sił na rynku leków GLP-1 – zarówno tych doustnych, jak i tych podawanych w formie zastrzyków. Dla Novo to potężny cios, zwłaszcza iż ich Wegovy już wcześniej miało problemy z konkurowaniem ze wspomnianym Zepboundem od Lilly.
Zepbound został zatwierdzony przez FDA w listopadzie 2023 roku do leczenia otyłości i nadwagi z powikłaniami zdrowotnymi (takimi jak cukrzyca czy nadciśnienie). W badaniach klinicznych pacjenci stosujący Zepbound tracili choćby do 22,5% masy ciała! To czyni go jednym z najskuteczniejszych w tej chwili dostępnych leków na otyłość i wyraźnie przebija efekty osiągane przez dotychczasowego lidera rynku, czyli Wegovy od Novo.
Teraz to sukces w dziedzinie leków doustnych jest uważany przez rynek za kluczowy. Novo Nordisk co prawda ma już na rynku swoją wersję leków w tabletkach. Nazywa się Rybelsus. Jest jednak głównie przeznaczony do leczenia cukrzycy, a nie otyłości, ale to choćby nie jest jego głównym problem.
Tabletka Rybelsus może pomóc pacjentom zrzucić podobną ilość kilogramów jak zastrzyki, ale… zawiera znacznie, znacznie większą dawkę semaglutydu. To generuje spory problem – Novo Nordisk już teraz ledwo nadąża z produkcją wystarczającej ilości tej substancji, żeby zaspokoić gigantyczny popyt na Wegovy i Ozempic. Przy jeszcze większej dawce w tabletkach, ten problem tylko się nasila. W efekcie, niedobory produkcyjne sprawiają, iż sprzedaż tabletek Rybelsus od Novo stanowi zaledwie ułamek tego, co sprzedaż Wegovy i Ozempic.

Dotychczasowe wyniki testów tabletki od Novo są co prawda obiecujące – osoby przyjmujące lek w połączeniu z dietą i aktywnością fizyczną straciły średnio 17% masy ciała w ciągu 68 tygodni.
Jednak stosowana dawka to aż 50 mg semaglutydu – czyli około 20 razy więcej niż w jednej dawce Wegovy! Z powodu tych niedoborów produkcyjnych, Novo opóźniło wniosek o dopuszczenie swojej tabletki na otyłość w USA i prowadzi dodatkowe badania kliniczne, między innymi nad wersją o niższej dawce.
Firma stoi więc przed trudnym wyborem: albo zainwestuje gigantyczne pieniądze w zwiększenie mocy produkcyjnych, albo będzie musiała ograniczyć dostępność swojej tabletki, dając tym samym przewagę konkurencji.
Tymczasem tabletka od Eli Lilly, mimo iż jeszcze nie jest formalnie na rynku, jest podobno tańsza w produkcji, łatwiejsza do przyjmowania i weszła już w końcową fazę badań klinicznych. Mimo więc, iż Novo ma gotowy produkt w tabletkach, to znaleźli się trochę w ślepej uliczce.
Kluczowe pytanie brzmi: która firma zdominuje rynek na końcu drogi, a mała konkurencja też nie śpi. Według prognoz, do 2027 roku na rynku może być już ponad 10 tego typu leków!

Mimo iż dziś na pierwszy rzut oka Eli Lilly wydaje się przyszłym zwycięzcą tego wyścigu, to też nie oznacza automatycznie, iż jest lepszą inwestycją. Rynek farmaceutyczny bywa nieprzewidywalny – jedno lub dwa nowe, przełomowe badania mogą całkowicie odwrócić tę narrację i znów wypchnąć Novo Nordisk na prowadzenie.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Kto wygra ten wyścig? Novo vs. Eli Lilly
Spójrzmy teraz na rynek leków GLP-1 przez pryzmat twardych liczb i sprzedaży. w tej chwili największym rynkiem dla Novo Nordisk są Stany Zjednoczone.

Zobaczmy, jak kształtują się udziały w rynku między tymi gigantami. W 2021 roku Novo Nordisk posiadało imponujące 57% udziału w rynku leków GLP-1. Do sierpnia 2024 roku udało im się choćby zwiększyć ten udział do 65%! W tym samym czasie Eli Lilly było spychane na margines – ich udział skurczył się z 38% do zaledwie 32%. Jednak od połowy ubiegłego roku ten trend zaczął się odwracać.
Według najnowszych danych, udział Novo spadł do 62%, natomiast Eli Lilly dynamicznie zwiększyło swój udział do 35%. Utrata udziałów w rynku przekłada się bezpośrednio na wolniejsze tempo wzrostu, a to zawsze niepokoi inwestorów.


Mimo tego, przychody Novo Nordisk za ostatnie 12 miesięcy i tak wzrosły o solidne 24% rok do roku, a prognozy wskazują, iż ta dynamika może choćby przyspieszyć do 26% w 2025 roku.
Jeśli porównamy dynamikę przychodów obu firm, zobaczymy, iż od momentu wejścia leku od Lilly na rynek, amerykańska spółka faktycznie rozwija się szybciej niż duńska. Prognozy na 2025 rok również wskazują, iż to Lilly będzie rosło szybciej – z przewidywaną dynamiką na poziomie 32% kontra 26% u Novo.

Jednak Novo Nordisk ma swoje asy w rękawie. Jednym z nich jest ich imponująca efektywność operacyjna, widoczna między innymi w bardzo, ale to bardzo wysokich marżach. Od pięciu lat marża netto spółki utrzymuje się na średnim poziomie aż 34%! Dla porównania, w przypadku Eli Lilly ta marża wynosi „zaledwie” 21,4%. Choć to wciąż bardzo przyzwoity wynik, to jednak zdecydowanie odstaje od poziomu rentowności osiąganego przez Novo.
Jednka jak mawiał Jeff Bezos: „Twoja marża jest moją szansą”. jeżeli jakaś firma utrzymuje bardzo wysokie marże, może to stworzyć idealne pole do działania dla konkurencji, która zaoferuje podobny produkt w niższej cenie i w ten sposób zacznie agresywnie przejmować udziały w rynku.

Teoretycznie więc wszystko wskazuje więc na to, iż to Eli Lilly jest dziś lepszą długoterminowa inwestycją. Mają potencjalnie lepszy produkt, dynamicznie zdobywają rynek i mają jeszcze sporą przestrzeń na poprawę swojej rentowności.
Ale do publicznego portfela Freedom24, który dla was prowadzę nie wpadły ostatnie akcje Eli Lilly, ale jednak Novo Nordisk. Dlaczego?
W tej całej układance brakuje jeszcze jednej, absolutnie kluczowej zmiennej, która zawsze towarzyszy decyzjom inwestycyjnym – wyceny.
Z perspektywy popularnego wskaźnika Forward P/E (czyli Cena do Prognozowanego Zysku), wycena Novo Nordisk jest aż o połowę niższa niż wycena Eli Lilly! Obecny wskaźnik

Forward P/E dla Novo Nordisk, wynoszący około 15,5, znajduje się bardzo blisko najniższych poziomów z ostatniej dekady! Historyczne minimum dla tej spółki wynosiło 14,6, a średnia z tego okresu to aż 24,6!

Ale…. zaraz, zaraz!!! To dalej nie takie proste. jeżeli uwzględnimy tempo wzrostu – czyli policzymy wskaźnik Forward PEG (P/E podzielone przez prognozowany wzrost zysku) – obraz wygląda już zupełnie inaczej.
Prognozy dla Eli Lilly zakładają, iż w 2025 roku ich zysk na akcję (EPS) wzrośnie aż o 68% – czyli ponad dwukrotnie mocniej niż przychody! Przy takim założeniu, ich wskaźnik PEG wynosi zaledwie 0,43, co jest bardzo atrakcyjnym poziomem. Dla porównania, w przypadku Novo, prognozowany wzrost EPS na 2025 rok to „tylko” 18%, mimo iż przychody mają rosnąć szybciej, bo o 26%. Co to oznacza? Spadek marż! A to daje wskaźnik PEG na poziomie 0,86.
Innymi słowy: choć z perspektywy samego wskaźnika P/E Novo Nordisk wygląda na znacznie tańszą spółkę, to po uwzględnieniu dynamiki wzrostu zysków, to właśnie Eli Lilly okazuje się być bardziej atrakcyjna! Konsensus rynkowy zakłada dziś, iż Novo nie tylko będzie wolniej rosło przychodowo, ale też będzie tracić na rentowności – co naturalnie ograniczy wzrost ich zysków.
Oczywiście prognozy analityków nie są wyryte w kamieniu. w tej chwili narracja rynkowa, tak zwany news flow, bardziej ciąży Novo, a zdecydowanie sprzyja Eli Lilly. W efekcie to właśnie Novo Nordisk ma większy potencjał, żeby pozytywnie zaskoczyć inwestorów, jeżeli tylko coś pójdzie lepiej niż zakłada obecny, dość pesymistyczny konsensus.
Ryzyko regulacyjne i końcowe refleksje inwestycyjne
Do tej całej, już i tak skomplikowanej układanki, trzeba jeszcze dodać jeszcze jeden, bardzo istotny czynnik ryzyka. Donald Trump. A konkretnie jego zapowiedzi dotyczące obniżenia cen leków w USA, które raczej nie będą wspierać wzrostu wyników finansowych firm farmaceutycznych.

Trump ogłosił, iż podpisze rozporządzenie wykonawcze mające na celu radykalne obniżenie cen leków na receptę w Stanach Zjednoczonych. Nowe przepisy miałyby sprawić, iż Amerykanie nie płaciliby za leki więcej niż mieszkańcy tych krajów, w których te same preparaty kosztują najmniej. Reakcja Novo Nordisk na te doniesienia? Spadek kursu akcji choćby o 9% w trakcie jednej sesji!
Trump planuje wprowadzić tak zwaną zasadę „najbardziej uprzywilejowanego państwa”. Oznaczałoby to, iż ceny leków w USA byłyby zrównane z tymi z najtańszych rynków na świecie. Według niego, mogłoby to doprowadzić do spadku cen leków w USA o, uwaga, 30% do choćby 80%! Jednocześnie przewiduje, iż ceny leków w innych krajach musiałyby wzrosnąć, co miałoby „wyrównać szanse” i przywrócić „sprawiedliwość” dla amerykańskich pacjentów.
Szczegóły tego planu nie są jeszcze znane. Nie wiadomo, czy nowe regulacje obejmą tylko leki finansowane z programów rządowych, takich jak Medicare czy Medicaid. Nie wiadomo też, czy będą dotyczyć wszystkich leków, czy tylko wybranych grup terapeutycznych. Przemysł farmaceutyczny od dawna argumentuje, iż to właśnie wysokie ceny w USA finansują kosztowne badania nad nowymi, innowacyjnymi lekami.
Wcześniejsza próba Trumpa, aby zmusić Medicare do płacenia mniej za niektóre leki niemające tańszych zamienników, została zablokowana przez sąd. Nowa propozycja może napotkać podobne przeszkody.
Rozporządzenie wykonawcze prezydenta tego typu wymagałoby zatwierdzenia przez Senat, co też może być trudne, biorąc pod uwagę potężne lobby ze strony sektora.
Niemniej jednak to jest realne ryzyko, które każdy inwestor musi mieć z tyłu głowy. Kilka godzin po tym, jak Trump opublikował swój post, jeden z urzędników Białego Domu dodał złowieszczo, iż „leki na odchudzanie będą w centrum działań dotyczących regulacji cen leków”. To sprawia, iż wszyscy przedstawiciele tego sektora mogą w najbliższym czasie odczuwać presję na ceny swoich akcji.
Realnie na razie wiemy jednak tylko, iż „coś” ma się urodzić, ale jeszcze nie do końca wiemy co.
Zbierzmy te wszystkie informacje do kupy. Novo Nordisk to świetna i fundamentalnie mocna spółka, działająca na niezwykle perspektywicznym rynku, który przez cały czas dynamicznie rośnie i nie wyłonił jeszcze jednego wygranego. Mimo iż chwilowo traci udziały w rynku na rzecz Eli Lilly, to na teraz pozostaje liderem.
Spółka ma przez cały czas ogromny potencjał wzrostu i daje inwestorom ekspozycję na jeden z największych i najważniejszych megatrendów naszych czasów: walkę z otyłością. Co więcej, na tle swojej własnej historycznej wyceny, Novo Nordisk wygląda dziś na spółkę wyraźnie przecenioną.
Pomimo, iż w długim terminie Eli Lilly wydaje się dziś lepiej pozycjonowane pod długoterminową inwestycję, to jednak Novo Nordisk jest lepiej pozycjonowane pod krótkoterminowe odbicie. Do portfela z horyzontem wieloletnim wybierałbym dziś raczej Eli Lilly. Do portfela krótkoterminowego zdecydowanie wybierałbym Novo Nordisk.
Wiele negatywnych scenariuszy dla Novo jest już w cenie, co po prostu ogranicza potencjalne ryzyko dalszych spadków. Moje nastawienie do obu tych firm jest pozytywne, więc jeżeli szukacie ekspozycji na ten megaciekawy sektor, to po prostu – wybierajcie sobie między Novo a Lilly w zależności od waszych osobistych preferencji i tolerancji ryzyka.
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk