Krach na altach – co może zakończyć panikę na rynku crypto?

3 tygodni temu

Ostatnie dni przynoszą zdecydowany wzrost emocji na rynku kryptowalut, zaczynając od największego hacku w historii na ByBit po krach altcoinów oraz spadek bitcoina do najniższego poziomu od listopada i wymazania części tzw. „Trump trade”. Do tego dochodzą ogromne likwidacje pozycji lewarowanych oraz odpływ ponad 1 mld USD z funduszy ETF.

Krach na altach – Czy może być gorzej?

Oczywiście zawsze może być gorzej np. przez odczyt piątkowych danych o inflacji z USA, czyli danych PCE, które w przypadku wyższego odczytu spowodować mogą wzrost rentowności i wymazanie szans na cięcie stóp procentowych przez Fed. To byłby prawdopodobnie gwóźdź do trumny dla ryzykownych aktywów.

Niemniej ten sam czynnik może spowodować, iż ryzykowne aktywa zyskają i sentyment zmieni się o 180 stopni, jeżeli dane nie zaskoczą negatywnie (prawdopodobnie wystarczy, iż będą zgodne z konsensusem rynkowym). jeżeli natomiast inflacja PCE okaże się być niższa niż konsensus, to prawdopodobnie wzrost cen ryzykownych aktywów byłby równie szybki, co w tej chwili ich spadek.

Z punktu widzenia makro obecne spadki ryzykownych aktywów wynikają z serii fatalnych danych z amerykańskiej gospodarki spowodowanej działaniami Donalda Trumpa.

Mowa po pierwsze o tym, iż forward guidance prowadzony przez niego co do ceł jest bardzo mierny, co powoduje ogromną niepewność wśród przedsiębiorców oraz wśród gospodarstw domowych / konsumentów. Dodatkowo wszyscy wiedzą, iż wysokie cła, to wysoka inflacja. Miks wysokiej inflacji i ogromnej niepewność, to spadek aktywności czy przedsiębiorstw, czy konsumenta (woli oszczędzać, a nie wydawać, bo nie wiadomo, co to będzie „jutro”), a to w rezultacie prowadzi do spadku prognoz PKB.

Zatem pro biznesowy i gospodarczy Trump na razie robi więcej szkody niż pożytku przez swoje chaotyczne działanie (może zamierzone, a może nie), co wczoraj miało swój wyraz z istotnym spadku zaufania konsumentów w USA oraz wzroście oczekiwań inflacyjnych do… 6%.

Konsument, który jest niepewny, wydaje mniej, a to hamuje gospodarkę, a dodatkowo konsument może spieniężać aktywa, które nabył wcześniej, aby mieć pieniądze na „czarną godzinę”. Spadają więc akcje, złoto i krypto.

Niestety w tej kombinacji na razie nie mogły spaść bardziej oczekiwania inflacyjne, bo cła, a tym samym rynkowe stopy procentowe, aby zrekompensować perspektywy dla słabszej aktywności gospodarczej. Finalnie rynek rozegrał scenariusz stagflacji.

Żeby to odkręcić, to albo dane z realnej gospodarki muszą pokazać, iż są silne i wymazać złe wrażenie po PMI oraz po Conference Board, albo inflacja PCE musi pokazać, iż nie ma się czego bać, ponieważ wtedy rentowności będą mogły kompensować ostatnie dane i ceny ryzykownych aktywów mogą wzrosnąć.

Podsumowanie

Z punktu widzenia czynników płynności, wciąż spodziewany jest jej zastrzyk w marcu, dopóki nie zostanie rozwiązany limit zadłużenia. Prowizorium budżetowe trwa do połowy marca i niedługo zobaczymy, czy zostanie ono przedłużone o kolejny kwartał i co z rozmowami w sprawie limitu. jeżeli limit byłby podniesiony wkrótce, to drenaż TGA zostałby zaprzestany, co prawdopodobnie nie byłoby dobrym prognostykiem dla ryzyka. jeżeli nie, to setki miliardów dolarów niedługo powiększą podaż pieniądza M0 w USA.

Idź do oryginalnego materiału