Warszawa, 10.02.2025 (ISBnews) – W II półroczu 2024 odnotowano w Polsce 10,3 tys. upadłości konsumenckich, wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD). Wierzyciele czekają na zwrot 256 mln zł.
“Wśród wszystkich konsumentów, którzy ogłosili upadłość w drugiej połowie 2024 roku, prawie połowa była wpisana do KRD na dwa lata wcześniej. To oznacza, iż te osoby już wtedy miały przeterminowane zobowiązania finansowe, których nie mogły spłacić. Ma to związek z występującą wówczas bardzo wysoką inflacją i wzrostem stóp procentowych, a tym samym kosztów rat kredytów, których wiele osób nie było w stanie udźwignąć. Konsekwencje tej sytuacji część z nich odczuwa do dziś. Z naszych badań wynika, iż co 7. gospodarstwo domowe ma problem ze spłatą bieżących zobowiązań, a 80% spodziewa się podwyżek rachunków w perspektywie 12 miesięcy. Dodatkowo, 15% Polaków nie jest w stanie regulować rachunków i opłat, a 9% jest zmuszone posiłkować się kredytami i pracami dorywczymi. Jednak inflacja powoli hamuje, a stopy procentowe powinny niebawem spaść. Dlatego w drugiej połowie 2025 roku możemy spodziewać się stabilizacji liczby upadłości konsumenckich” – powiedział prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, cytowany w komunikacie.
Decyzja o upadłości konsumenckiej jest zwykle poprzedzona wieloletnimi problemami finansowymi, z którymi bankruci nie mogą sobie poradzić. Upadłość pojawia się zwykle 2-3 lata od wystąpienia poważnych trudności. A trzeba pamiętać, iż ostatnie lata nie były łatwe dla gospodarstw domowych. W 2022 roku mieliśmy do czynienia z najwyższą od lat 90. inflacją, która sięgnęła 14,4%. Podobnie wygląda sytuacja ze stopami procentowymi, które jeszcze do jesieni 2023 roku utrzymywały się na poziomie 6,75%. – najwyższym od 2002 roku, a w tej chwili wynoszą 5,75%, przypomniano.
W całym 2024 roku upadłość konsumencką sądy zatwierdziły wobec niemal 21,2 tys. osób – wskazują dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. To rekordowy wynik, do którego przyczyniło się również 2 454 przedsiębiorców, którzy wcześniej prowadzili działalność gospodarczą. Na skutek niepowodzeń finansowych zamknęli oni firmę i ogłosili upadłość konsumencką.
“Upadłość nie pojawia się nagle, ale jest konsekwencją długoterminowego braku umiejętności regulowania zobowiązań. W momencie ogłoszenia upadłości konsumenckiej dłużnik traci możliwość swobodnego zarządzania swoim majątkiem, bo przechodzi on pod zarząd syndyka, który sporządza listę wierzycieli i prowadzi postępowanie likwidacyjne. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie powoduje jednak, iż wszystkie długi znikają. Na przykład trzeba spłacać zaległe alimenty. To, w jaki sposób będą regulowane zobowiązania, ustala sąd. Dlatego zanim sytuacja finansowa wymknie się spod kontroli, nie należy unikać kontaktów z firmą windykacyjną i przyjąć jej pomoc. Dzięki temu można zaplanować spłatę zadłużenia, tak by uniknąć upadłości” – powiedział prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.
Najwięcej dłużników pochodzi z największych miast – powyżej 300 tys. mieszkańców. Upadłość ogłosiło tam 1 458 osób, które zostawiły po sobie 67,7 mln zł długu. Z kolei w najmniejszych lokalizacjach, gdzie populacja nie przekracza 10 tys. mieszkańców, upadłość ogłosiło 742 konsumentów, z długiem sięgającym w sumie 27,7 mln zł.
Największa część kwoty do zwrotu należy się instytucjom finansowym (bankom, SKOK-om, firmom ubezpieczeniowym, pożyczkowym i zarządzającym wierzytelnościami) – 240,6 mln zł. Znaczna kwota (10,6 mln zł) należy się administracji państwowej i samorządowej oraz firmom telekomunikacyjnym (2,2 mln zł). Niemal 1 mln zł niewypłacalni konsumenci są winni zakładom gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, zarządcom nieruchomości i spółdzielniom.
(ISBnews)