Chiński inwestor nazywany "kryptowalutowym baronem" przejął dwa największe centra danych w Norwegii - podał magazyn ekonomiczny E24. Zaznaczył przy tym, iż kopalnie kryptowalut zużywają olbrzymie ilości prądu i z tego powodu w regionie Finnmark zaczyna go brakować. Rząd nie wyklucza zakazania tej działalności.