Rok od ogłoszenia upadłości przez giełdę kryptowalut FTX, amerykańskie organy regulacyjne, w tym Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, postawiły zarzuty dwóm znaczącym branżowym graczom – Coinbase i Binance.
Niedługo później rozpoczęła się „kryptowalutowa zima”. Wtedy też amerykańskie organy regulacyjne w nieco bardziej „mroźny” sposób zaczęły ppostrzegać cyfrową walutę.
Kryptowaluty – jaka jest ich przyszłość?
Zdaniem Sarit Markovich, profesor ds, strategii w Kellogg School of Management w stanie Illinois w Stanach Zjednoczonych, upadek FTX i innych giełd kryptowalutowanych był dla branży niezwykle kosztownym sygnałem ostrzegawczym. – Teraz wszyscy są zdecydowanie dużo bardziej ostrożni, co nie nie być wcale takie złe jest zdecydowanie więcej ostrożności, co może nie być złe – powiedziała Markovich dziennikarzom uniwwrsteckiego poortalu Kellogg Insight. – Przed upadkiem FTX ludzie nie byli zbyt ostrożni pod kąte ryzyka związanego z projektami, w które inwestowali, ani poziomu przejrzystości oferowanego przez projekt. Wielu z nich wraca teraz na rynek, ale robią to z nieco większą świadomością i ostrożnością – dodała.
Ta ostrożność jest z całą pewnością uzasadniona. Proces Sama Bankmana-Frieda – który bez przesady można określić mianem jednego z największych przypadków oszustw finansowych w historii USA – ujawnił, jak niebezpieczna może być machina hype’u. Przypomnijmy, iż kierowana przez biznesmena firma FTX wykorzystywała depozyty klientów do inwestowania w inne przedsiębiorstwa, sponsorowania kampanii politycznych poszczególnych kandydatów, a także do zakupu luksusowych nieruchomości. – Kiedy dajesz małej grupie osób zbyt dużą kontrolę nad pieniędzmi innych ludzi, prędzej czy później wszystko zacznie się rozpadać – zauważyła Markovich.
Czy to oznacza, iż DeFi (zdecentralizowane finanse) staną się przyszłością kryptowalut? – Biorąc pod uwagę całą tę niepewność, nie jest to do końca hossa, ale zdecydowanie mamy teraz do czynienia z sytuacją, kiedy jest znacznoe więcej do zdecentralizowanych giełd – uważa wykładowczyni uniwersytetu.
Jeśli nie duże giełdy… to co?
Jedną z najpopularniejszych tego typu rozwiązań jest w tej chwili Uniswap. Pozwala on na wymianę kryptowalut bezpośrednio przy użyciu inteligentnych kontraktów opartych na Ethereum. Nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich. Po pierwsze, systemowy interfejs jest mało przyjazny dla użytkownika. Po drugie, mamy tu do czynienia ze znacznym ryzykiem – w razie zapomnienia lub utraty hasła, które odblokowuje portfel cyfrowy użytkownik traci dostęp do swoich aktywów kryptograficznych na zawsze.
Ostatnia bariera adopcyjna ma związek z naturą samego handlu – lub „swapowania”, jak nazwaliby to użytkownicy giełdy DeFi. – Ponieważ wymieniasz tokeny zamiast je kupować, a wartość tokenów cyfrowych zmienia się przy każdej transakcji, istnieje element niepewności podczas wykonywania „swapu”. W rzeczywistości cena, którą otrzymujesz, zależy od tego, czy inni byli w stanie wykonać transakcje przed Tobą – tłumaczy Markovich.