Ceny gazu w Europie wzrosły w pewnym momencie niemal 10-krotnie podnosząc ryzyko tego, iż spotka nas kryzys energetyczny. Ten ekstremalny wystrzał cen był co prawda krótkoterminowy, ale wciąż są one średnio 4-krotnie wyższe od długoterminowej średniej, a to wszystko w zaledwie dwa lata. Oczywiście całość ma związek z uzależnieniem się Europy od Rosji.
Gigantyczny wzrost cen gazu również mocno przeniósł się na podwyższenie inflacji. Ponieważ tak silny wzrost cen jest w większości przypadków nie do przyjęcia przez polityków wybieranych demokratycznie, a sondaże pokazują, iż jedną z największych trosk Europejczyków jest rosnąca cena gazu i energii, to nie trzeba było długo czekać na różne rządowe interwencje.
Już kilka miesięcy temu większość rządów państw europejskich zaczęła wpływać na rynek, ale cały kryzys energetyczny będzie ich sporo kosztować.
Skala interwencji rządowych obniża koszty
Skala interwencji rządowej jest różna dla wszystkich kraju. Wartości te najlepiej więc odnosić do PKB kraju. W Niemczech politycy przeznaczą mniej więcej 1,7% PKB na pomoc w zmniejszaniu kosztów wzrostu cen energii. W przypadku Polski będzie to 1,3%. Liderem będzie Grecja, ale tam pieniądz zawsze wydawany był nadzwyczaj hojnie. Na ten cel przeznaczą aż 3,7% PKB.
Skala wydatków rządowych na pomoc dla gospodarstw domowych, w celu obniżeniu skutków wzrostu cen nośników energii
Skala pomocy w teorii powinna być uzależniona od tego, jak duży procent przychodów gospodarstwa domowe przeznaczają na opłacenie kosztów energii. W praktyce nie ma tu żadnej korelacji, co tylko pokazuje, iż ogólnie w tych działaniach nie ma większej logiki.
Sam techniczny aspekt pomocy jest podobny dla wszystkich państwa. W Polsce rząd dotuje gospodarstwa domowe bezpośrednimi dopłatami pieniężnymi bez żadnych warunków wstępnych. Nie trzeba choćby fizycznie dokonać zakupu węgla, żeby otrzymać rekompensatę.
Bezpośrednia pomoc finansowa przeważa wśród wszystkich państw europejskich. W Niemczech emeryci dostaną 300 euro jednorazowego dodatku energetycznego. We Włoszech dostaną 200 euro, a Wielkiej Brytanii 400 funtów. Lekarstwem na wyższe koszty energii mają być transfery pieniężne.
Dane o pomocy rządowej, oraz procencie jaki gospodarstwa domowe przeznaczają na opłacenie kosztów energii
Kryzys energetyczny nie taki straszny
Ostatnie miesiące mogą dawać nadzieję na poprawę sytuacji w długim terminie. Polska oddała ostatnio do użytku gazociąg Baltic Pipe, zbudowany między innymi przez Budimex. Dzięki temu uniezależniamy się od Rosji. Francja również dywersyfikuje dostawy. Ostatnio prezydent Macron podpisał stosowne umowy z Algierią i Maroko. Niemcy z kolei szukają partnerów na bliskim wschodzie. Jednym z ważniejszych partnerów ma zostać tutaj Katar. w tej chwili większość luki po braku dostaw gazu z Rosji wypełniają tankowce LNG ze Stanów Zjednoczonych, ale w przyszłości surowiec popłynie nowymi gazociągami po dnie morza Śródziemnego.
Wszystkie inicjatywy będą skuteczne, ale na ich efekty trzeba będzie poczekać dobre kilka lat. Tu i teraz na spadek cen bardzo mocno wpływają wysokie temperatury w Europie i spadek popytu na gaz. Gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa reagują na zwiększone koszty poprzez ograniczenie zużycia, co jest klasycznym przykładem działania mechanizmu cenowego w praktyce.
Po 24 lutego większość analityków wieszczyła energetyczny koniec świata. Możliwe scenariusze obejmowały chociażby wyłączenia prądu, czy drakońskie podwyżki cen. W tej chwili ryzyka mocno osłabły, a wiele wskazuje na to, iż Europa przetrwa skutki obecnego kryzysu energetycznego. Będzie w tym spora zasługa szczęśliwego splotu okoliczności i zdolności wolnego rynku do zapełnienia luki po dotychczasowym dostawcy.
Do zarobienia,
Karol Badowski