Wieczór 10 października 2025 roku to data, która na długo zapisze się w historii kryptowalut jako moment, gdy geopolityka zderzyła się z dźwignią finansową w spektakularnym wybuchu. To nie był zwykły spadek cen. To był prawdziwy flash crash o skali jakiej jeszcze nie poznaliśmy, gdzie rynek kryptowalut stracił setki miliardów dolarów w ciągu godzin, a rekordowa fala likwidacji pozycji na dźwigni long i short pochłonęła ponad 19 miliardów USD.

Liczba ta, według danych z platform jak Coinglass i raportów z giełd, bije wszelkie poprzednie rekordy, przewyższając choćby szalone spadki z czasów krachu COVID gdzie likwidacje sięgnęły 1.3 miliarda USD, FTX też ponad 1.3 miliarda USD czy LUNA. Wynik ponad 19 miliardów jest straszny a zarazem imponujący, widząc jak bardzo zmienia się ten rynek musimy wyciągać wnioski i pamiętać aby nie przesadzać z dźwignią. Ale skąd ten chaos? Odpowiedź kryje się w krótkim, ale miażdżącym tweecie Donalda Trumpa, który jak granat wrzucony do prochowni, rozpalił globalny pożar handlowy.
Ceny runęły jak nigdy
Wyobraźcie sobie, iż Bitcoin, król krypto, który zaledwie dni wcześniej flirtował z poziomem 122 tysięcy dolarów, nagle nurkuje poniżej 108 tysięcy. To spadek o ponad 12% w jednej sesji. Ethereum traci ponad 17%, spadając poniżej 3700 dolarów, a altcoiny? Katastrofa i prawdziwa rzeź na wykresach. Solana i XRP spadają o 20-30%, niektóre tokeny DeFi jak AAVE czy ADA choćby o 40%. Cały rynek kryptowalutowy skurczył się o blisko 280 miliardów dolarów kapitalizacji, z BTC na czele, gdzie likwidacje sięgnęły nowych rekordów.
To nie był spokojny wieczór – to była wojna, gdzie 1,4-1,6 miliona traderów straciło wszystko w kaskadowym efekcie domina. Giełdy jak HTX czy Binance ledwo nadążały, a platformy śledzące likwidacje, takie jak Coinglass, chwilowo padały pod naporem danych. Stablecoiny, te rzekomo „stabilne” kotwice, zaczęły się chwiać, np. USDe z ekosystemu Ethena zdepegowało się sygnalizując stres w ekosystemie.
Główny powód flash crashu?
Tweet Trumpa – ten sam, który w erze social mediów potrafi wstrząsnąć światem bardziej niż bomba atomowa. Prezydent USA, w typowym dla siebie stylu, opublikował na Truth Social (i crosspost na X) ostrzeżenie skierowane do Pekinu. „Chiny podjęły niezwykle agresywny krok, nakładając szeroko zakrojone kontrole eksportowe na niemal każdy produkt, jaki produkują – i to od 1 listopada 2025 roku”, grzmiał Trump. W odpowiedzi? „Stany Zjednoczone nałożą 100-procentowe cło na import z Chin, ponad wszelkimi istniejącymi taryfami, a także ograniczenia eksportowe na najważniejsze oprogramowanie. To nie jest gra – to wojna handlowa na pełną skalę„.
"It is impossible to believe that China would have taken such an action, but they have, and the rest is History. Thank you for your attention to this matter!" – President Donald J. Trump pic.twitter.com/Kx6deI2voC
— The White House (@WhiteHouse) October 10, 2025Te słowa, padające w piątek po południu czasu amerykańskiego, trafiły na rynek jak grom z jasnego nieba. Inwestorzy, wciąż pamiętający eskalacje z 2018 roku, spanikowali: akcje technologiczne runęły, indeksy jak Nasdaq straciły 3-5%, a kryptowaluty jako aktywa wysokiego ryzyka dostały najmocniej.
Ale to nie koniec dramatu. Rynek, w swojej panice, zinterpretował tweet Trumpa jako preludium do pełnowymiarowej wojny handlowej, co uruchomiło lawinę spekulacji. Chiny, w odwecie lub samoobronie, zaczęły sprzedawać swoje rezerwy Bitcoina. Doniesienia z azjatyckich mediów i on-chain analizy wskazują na masowe zrzuty BTC z portfeli powiązanych z instytucjami państwowymi. To nie plotka to dane z blockchainu pokazują outflowy z chińskich adresów na poziomie setek milionów dolarów, co dodatkowo podkręciło spiralę spadkową.
W efekcie, pozycje long zmiażdżone: aż 88% z 19 miliardów likwidacji to longi głównie na dźwigni 10x-50x. Krótkie pozycje short nie ucierpiały tak mocno (ok. 1,5 miliarda), ale i tak rynek stał się cmentarzyskiem marzeń o szybkim zysku. Jeden z wielorybów, według Lookonchain, zgarnął 192 miliony dolarów zysku na shortach otwartych pół godziny przed tweetem na platformie Hyperliquid – klasyczny front-run, gdzie insiderzy wyprzedzają chaos.
Jakie wnioski?
Dlaczego to wszystko wybuchło tak gwałtownie? Kryptowaluty, mimo swojej „niezależności”, są dziś lustrem globalnych makrotrendów. Wysoka dźwignia na giełdach perpetual futures (jak Hyperliquid) zamieniła zwykły spadek w kaskadę. Jedna likwidacja pociągała następną, oracles (wyrocznie cenowe) glitowały, a niskie rezerwy płynności na weekendowych sesjach azjatyckich tylko pogorszyły sprawę. Eksperci z CoinDesk i Bloomberg porównują to do „makro-detonacji” – nie do krachów wewnętrznych jak Terra, ale do szoku z 2020 roku, gdy pandemia wstrząsnęła światem. Indeks Fear & Greed, ten sentymentowy barometr, spadł najpierw do 54 ale dziś jest już dużo niżej, sygnalizując strach, ale z nutą nadziei na odbicie, gdyż z tych poziomów często wracamy do góry.

Czy to koniec ery hossy? Niekoniecznie. Historia kryptowalut to cykliczne zmartwychwstania, a po każdym flash crashu przychodzi rebound. BTC już odbija do 113-114 tysięcy USD, a analitycy z Bitcoin Magazine widzą w tym okazję. Cła Trumpa mogą paradoksalnie wzmocnić narrację o zdecentralizowanych aktywach, wolnych od chińskich łańcuchów dostaw (pomyślcie o rzadkich ziemiach do miningowych chipów). Chiny, tracąc na handlu, mogą jeszcze głębiej wejść w BTC jako hedge. Ale lekcja jest jasna: w świecie, gdzie tweet może zmieść miliardy, dźwignia to nie miecz, ale trucizna.
Na koniec słowo otuchy ode mnie. Zwykle taki szybki flash crash oznaczał początek kolejnego byczego trendu i ja jestem ciągle dobrej myśli, iż wrócimy po nowe ATH. Wiele osób na X już krzyczy, iż to początek bessy ale moim skromnym zdaniem właśnie o to chodzi market makerom. Trzymajcie mocno, HODLerzy, bo prędzej czy później burza minie, a kryptowaluty, jak feniks, powstaną z popiołów.

2 tygodni temu







