Kukurydza wciąż jest sensownym wyborem. Tym bardziej, iż nie ma dobrej alternatywy dla tego gatunku. Tradycyjnie, pod koniec roku pojawiają się dyskusje na temat opłacalności jej produkcji oraz zmian w podejściu do agrotechniki. Technologia uprawy, w porównaniu z agrotechniką innych roślin, nie jest bardzo skomplikowana. Jednak, by osiągać satysfakcjonujące wyniki finansowe – stale zwiększać wydajność produkcji, warto wprowadzać innowacje. Tylko jakie? Bo to, co sprawdziło się na sąsiednim polu niekoniecznie sprawdzi się u nas. Stosować system orkowy czy wprowadzać uproszczenia? A może od razu zdecydować się na siew bezpośredni? Dzielić azot na dwie dawki czy zastosować raz, tylko przedsiewnie? To dylematy, które najlepiej rozwiać po przetestowaniu rozwiązań w małej skali. Na własnym polu.
Z całą pewnością warto być otwartym na modyfikacje stosowanej od lat agrotechniki. Należy eksperymentować. Wprowadzać do standardowych zabiegów te, co do których jesteśmy przekonani, które sprawdziły się podczas testów. Z każdego sezonu warto jednak wyciągać ogólne wnioski. Niekoniecznie, by przyjąć je z góry za wytyczne, ale uwzględnić podczas planowania uprawy w kolejnych sezonach. Jaka jest główna konkluzja po tegorocznych doświadczeniach? Zmiana podejścia do odchwaszczania.
Wiosenne chłody
Rutyna w przypadku stosowania środków ochrony roślin, a przede wszystkim herbicydów, może okazać się kosztowna. Ten rok pokazał, iż należy być otwartym i gotowym na zmianę dotychczasowych nawyków i przyzwyczajeń. Po raz kolejny siewy zostały wstrzymane z powodu gwałtownego ochłodzenia. Stres termiczny rozciągnął w czasie wschody chwastów, które na plantacjach pojawiły się zdecydowanie później niż zazwyczaj.
Technologie dwuzabiegowe
Jednozabiegowe technologie ochrony, które do tej pory były standardem, nie sprawdziły się. Prawidłowo wykonany zabieg doglebowy nie przyniósł oczekiwanych efektów. Nie zadziałał na późno wschodzące chwasty. W tym roku taka strategia zawiodła. Lepsze efekty, choć też nie do końca zadowalające, dał jednokrotny oprysk powschodowy. Zwalczanie chwastów w kukurydzy przestało być proste. Technologie dwuzabiegowe zaczęły być zdecydowanie skuteczniejsze. Najlepiej sprawdziło się zastosowanie dwóch różnych preparatów zawierających substancje aktywne o odmiennym mechanizmie działania oraz zawierające nowe substancje aktywne. Szczególnie jest to istotne w kontekście uodparniających się biotypów chwastów na różne związki chemiczne. Stosowanie jednego preparatu w jednym zabiegu nie oczyści pola z niepożądanych roślin. Jest to szczególnie istotne, gdyż kukurydza jest uprawiana w szerokich międzyrzędziach, przez co jest narażona na wysoką konkurencję ze strony chwastów. Czekanie na wykonanie jednego zabiegu powschodowego też nie jest dobrym rozwiązaniem. Może to doprowadzić do zagłuszenia kukurydzy, która na początku wegetacji rośnie wolniej niż większość chwastów.
Technologie sekwencyjne
Skuteczne w tym roku okazało się przeprowadzenie zabiegów sekwencyjnych. Podział herbicydu na dwie dawki. Pierwszą aplikuje się zaraz po wschodach wcześnie pojawiających się chwastów, a drugą w późniejszym terminie, gdy wszystkie już wzejdą. Podobnie jak w latach wcześniejszych, świetnie w takiej sytuacji sprawdził się Maister Power 24,5 OD. Pierwszy zabieg tym środkiem należy wykonać w fazie 2-3 liści adekwatnych roślin kukurydzy, natomiast drugi maksymalnie do końca fazy 8 liści, każdorazowo dawką 0,75 l/ha. Preparat zwalcza szerokie spektrum najważniejszych i najbardziej uciążliwych w uprawie kukurydzy gatunków chwastów dwu- i jednoliściennych. Zastosowanie dawek dzielonych daje możliwość skutecznej kontroli zachwaszczenia, choćby w utrudnionych warunkach do ich zwalczania.
Z każdego sezonu uprawy można wyciągnąć wnioski, by zmodyfikować agrotechnikę i zwiększyć wydajność upraw w kolejnych latach. Miniony sezon wręcz wymusił u producentów kukurydzy wykonanie zabiegu korygującego. To doświadczenie pozwoli z góry zaplanować wykonanie sekwencyjnego oprysku. Skuteczniejszego i tańszego niż zabiegi poprawkowe.
Anna Rogowska