Cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego wynoszący 2% jest w 2025 roku „w zasięgu wzroku” – twierdzi prezes Banku Christine Lagarde. Problemy i to poważne są za to w sektorze wytwórczym strefy euro, który walczy z wielomiesięcznym spadkiem i znajduje się już praktycznie w recesji.
W pierwszych dniach 2025 roku Christine Lagarde opublikowała film na portalu społecznościowym X, co u prezes EBC, nie goniącej za popularnością, zdarzało się do tej pory bardzo rzadko.
„W 2024 r. poczyniliśmy znaczne postępy w obniżaniu inflacji i mamy nadzieję, iż 2025 r. będzie rokiem, w którym osiągniemy oczekiwany cel i plan naszej strategii. Oczywiście będziemy kontynuować nasze wysiłki, aby zapewnić, iż inflacja ustabilizuje się trwale na tym średnioterminowym celu na poziomie 2%” – stwierdziła w filmie.
Istotnie, wzrost cen konsumpcyjnych w strefie euro spowolnił w ubiegłym roku spadając poniżej celu EBC we wrześniu, jednak w listopadzie i grudniu 2024 r. znowu ceny wzrosły i jak ostrzegła Lagarde, na razie inflacja utrzyma obecny poziom. Mimo tego Europejski Bank Centralny zdecydował się na obniżkę stóp procentowych, zaś ekonomiści przewidują, iż do czerwca nastąpią jeszcze cztery obniżki.
Harmonogram EBC na 2025 rok Christine Lagarde opisuje jako „trudny i rozległy”, podkreśla też, iż istotne będą przegląd strategii polityki pieniężnej banku centralnego oraz wprowadzenie cyfrowego euro wraz z rozpoczęciem programu przeprojektowania banknotów strefy euro, choć to ostatnie zadanie nie zakończy się w obecnym roku.
Największym utrudnieniem dla EBC, jak przyznaje w innej wypowiedzi Lagarde, nie będzie poziom inflacji, ale stan europejskiego sektora wytwórczego. Dzieje się w nim źle – aktywność spada w przyspieszonym tempie, a sygnałów ożywienia na razie nie widać. Bank Centralny przyznaje, iż trzy największe gospodarki bloku – Niemcy, Francja i Włochy – utknęły w recesji przemysłowej. Jasnym punktem jest Hiszpania, której sektor wytwórczy „wykazuje pewne oznaki ekspansji”. Ostatecznie Purchasing Managers’ Index PMI dla sektora wytwórczego w strefie euro spadł w grudniu 2024 r. do poziomu 45,1.
Jest to znowu niżej poziomu listopadowego wynoszącego 45,2 i od połowy 2022 roku poniżej wskaźnika 50 oddzielającego ekspansję od stagnacji i recesji. PMI produkcyjne także spadło z 45,1 w listopadzie do 44,3 w grudniu. Wskaźnik ten jest częścią łącznego PMI, który ma zostać opublikowany 6 stycznia.
„Nawet w grudniu sektor wytwórczy nie zapewnia świątecznej radości. To ta sama stara historia – spadek. Nowe zamówienia spadły jeszcze bardziej niż w poprzednich dwóch miesiącach niszcząc wszelkie nadzieje na szybkie ożywienie” – powiedział Bloomberg Cyrus de la Rubia, główny ekonomista w Hamburg Commercial Bank, dodając, iż spadają także zaległości w zamówieniach.
Wskaźnik nowych zamówień rzeczywiście spadł do najniższego poziomu od trzech miesięcy, podczas gdy wskaźnik zamówień zaległych z 42,9 spadł do 42, co oznacza, iż zaspokajany jest stary popyt i realizowane stare zamówienia. Wskaźniki te spadają mimo obniżania cen przez fabryki czwarty miesiąc z rzędu i redukcji zatrudnienia.
Co interesujące, jeżeli chodzi o koniunkturę to sektor wytwórczy spodziewa się w obecnym roku jej poprawy. Jako czynnik ryzyka podaje się powszechnie zapowiedzi prezydenta-elekta Donalda Trumpa nałożenia 10% ceł na cały import, co podniosłoby ceny wszystkich europejskich towarów. Jednak ekonomiści zapytywani przez Reuters twierdzą, iż w obecnym roku Europejski Bank Centralny obniży stopy o co najmniej 100 punktów bazowych.