Łatwiej stać się zamożnym na wsi.

oszczednymilioner.pl 6 dni temu

Niedawno pisałem, iż „lepiej być biednym na wsi” dzisiaj przechodzę na przeciwny biegun – zamożność. I stawiam odważną tezę – łatwiej stać się zamożnym na wsi.

Część z Was powie, i po części słusznie – co on opowiada. Wykonuje miejski zawód, większość dochodu czerpie z miasta,a tu nagle wieś jako lepsze miejsce na zamożność. Taka argumentacja ma w sobie pewną wagę, natomiast, co ważne – statystyka. A ta działa na korzyść wsi. Jej mieszkańcy, według danych GUS, dysponują przeciętnie większą powierzchnią mieszkalną na osobę oraz większym przeciętnym majątkiem. Jak to w ogóle możliwe?

Ano nie tylko możliwe, ale i do przewidzenia. W „Przestań zgrywać milionera” dr Stanley pokazuje wyniki swoich badań. Jednym z kryteriów prawdopodobieństwa zamożności ustanawia współczynnik milionerów wśród dobrze zarabiających w poszczególnych zawodach. I tak 38% lekarzy osiąga wysokie dochody (200 tys. dolarów i więcej). Analogicznie 24% adwokatów, 8% menadżerów średniego szczebla 3,4% menadżerów farm i rancz oraz 2.5% właścicieli tych gospodarstw. Sytuacja zmienia się, o ile pomyślimy ile osób zarabiających tak wiele, zostaje milionerami. Dr Stanley liczy go tak: liczba osób z wysokimi dochodami/liczba milionerów w danym zawodzie x 100%. I jakie osiąga wyniki? Tylko 26% dobrze zarabiających lekarzy zostaje milionerami, 36% adwokatów, 53% menadżerów średniego szczebla 145% menadżerów farmy i rancza. A gdzie są rolnicy? No cóż, osiągają wynik 188%, czyli na 1 osiągającego wysokie dochody, przypada 2 milionerów. Jednak ten procent, to jeszcze nie wynik.

Podano też jaki procent wykonujących zawód zostaje milionerami. W tym miejscu lekarze (10%), adwokaci (prawie 9%), wyprzedzają właścicieli farm i rancz (4,76%) dwukrotnie. Czyli jednak miasto? No cóż, raczej nie. Wyjaśniam, dlaczego.

Po pierwsze – na wsi co 3 jest rolnikiem, a w mieście adwokatów czy lekarzy – garstka. Szansę na zostanie lekarzem czy adwokatem ma więc niewielu, a farmerem, całkiem spora grupa.

Po drugie – 9-10% i 4,76% wcale nie oznacza dramatycznej rozbieżności, zwłaszcza jeżeli ocenimy, iż tylko co 10-ty lekarz zostaje milionerem.

Po trzecie – Polska to nie USA. O ile nie znam biednych lekarzy o tyle adwokatów żyjących od 1 do 1 już sporo. Podobnie jak zamożnych rolników.

Po czwarte – wiele zawodów da się wykonywać i na wsi i w mieście. Akurat lekarzem czy adwokatem trudno zostaje się na odludziu, natomiast inżynierem, nauczycielem (kolejne profesje o wysokiej koncentracji milionerów), już bez problemu. Dzisiaj, przy pracy zdalnej, da się odłożyć milion pracując w IT, a choćby niektórych korpo.

Po piąte – na wsi żyje się taniej i łatwiej odłożyć. Pisałem o tym wielokrotnie. Niższe ceny nieruchomości (30-40% miejskich za porównywalne powierzchnie i stan), oznaczają znacznie niższe raty kredytów. Na wsi mniej ludzi uwiązało się na pasku banków. Usługi są tańsze. Towary – porównywalne. Przy kilka niższych przeciętnych pensjach (-20%), odłożymy więc większe sumy.

Po szóste – wieś nie zachęca do wydawania. Nie ma tam galerii, tylu sklepów, restauracji, dyskotek, kasyn czyli generalnie miejsc, w których puszcza się kasę.

Po siódme – na wsi łatwiej o towarzystwo ludzi oszczędnych. Bardzo istotny punkt. Wieś sprzyja oszczędności. Miasto zachęca do wydawania. Znajdziemy tam znacznie mniej ludzi odraczających wydatki lub rezygnujących z nich całkowicie. Auta są starsze i tańsze. Wystroju domu nie zmienia się tak często. Wybiera ciucholand czy targ zamiast modnych marek w galerii. Króluje „zrób to sam”. To wszystko sprawia, iż na wsi znacznie prościej o oszczędnych sąsiadów czy znajomych. A wiadomo „Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”.

Po ósme – i na wsi nie brakuje dobrze zarabiających. Wprawdzie średni dochód jest niższy o te 20%, ale przecież nie ma tam takich kominów (różnic wynagrodzeń), bankierów z pensjami 0,5 mln miesięcznie, zarządzających inwestycjami w funduszach, prezesów wielkich spółek. Do tego średnią i medianę obniżają ludzie z niskim legalnym dochodem, co nie znaczy, iż biednych. Pracują oni albo na czarno w Polsce, albo sezonowo za zachodnią granicą. I dochodu tutaj nie wykazują, zaniżając statystyki.

Po dziewiąte i ostatnie. Zamożność bierze się ze umiejętności generowania nadwyżki dochodów nad wydatkami i umiejętnego jej inwestowania. Nazywam tę zasadę Trójkątem Zamożności. Same dochody nie wystarczą. A na wsi łatwiej generować nadwyżkę i… tak się dzieje. Z inwestycjami też nie ma problemu. Wystarczy wyjazd do miasta od czasu do czasu.

Idź do oryginalnego materiału