Klienci z Wielkiej Brytanii będą mogli ubezpieczyć ruchomości domowe
Amerykański insurtech Lemonade rozpoczął działalność w Wielkiej Brytanii. To piąty kraj, w którym ubezpieczyciel oferuje swoje usługi: po rodzimych Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech i Holandii. Co ciekawe, mimo posiadanej licencji ubezpieczeniowej, Lemonade zdecydowało się wejść na rynek brytyjski w modelu partnerskim. W tym celu podpisało umowę o strategicznej współpracy z Avivą.
Przeczytajcie także: Lemonade sfinalizowało przejęcie Metromile
Brytyjczycy będą mogli wykupić w Lemonade ubezpieczenie ruchomości domowych i innych posiadanych przedmiotów (contents insurance). Produkt kierowany jest głównie do najemców, którzy chcą chronić wyposażenie i rzeczy przechowywane w wynajmowanym mieszkaniu. Maksymalna suma ubezpieczenia to 100 tys. funtów, a limit dla wszystkich z przedmiotów z osobna to 2 tys. funtów. Urządzenia mobilne mogą zostać objęte dodatkową ochroną na wypadek kradzieży i przypadkowych uszkodzeń, która zapewni wsparcie również w zakresie pomocy prawnej po utracie takiego sprzętu. Ochrona obowiązuje na całym świecie.
Przeczytajcie także: SkyCash wycofał mikroubezpieczenia ze swojej aplikacji
Ubezpieczenia Lemonade można kupić za pośrednictwem aplikacji insurtechu lub przez stronę internetową. Polisy mieszkaniowe to produkt, od którego Lemonade zaczynało i na którym zbudowało swoją popularność. Jako wyróżnik swojej oferty zawsze stawiało wykorzystanie nowoczesnych technologii, tak przy zawieraniu umów, jak i likwidacji szkód. W obu procesach firma kontaktuje się z klientem za pośrednictwem botów i wykorzystuje mechanizmy sztucznej inteligencji. Z czasem na rodzimym rynku insurtech zaoferował również ubezpieczenia dla zwierząt domowych, na życie, a także polisy komunikacyjne. W Europie na razie ogranicza swoją ofertę do ubezpieczenia ruchomości.
Jak się okazuje, Lemonade kontynuuje ekspansję mimo niesprzyjających warunków rynkowych. W ostatnim czasie w świecie fintechów widać znaczne pogorszenie nastrojów związane z niższymi wycenami biznesów i mniejszym wsparciem finansowym od inwestorów. Za oceanem trend ten jest choćby bardziej widoczny niż w Europie. Zresztą samo Lemonade doświadczyło istotnego spadku swojej wyceny giełdowej, a także musiało się pożegnać z częścią załogi.