To liczby, które dają mocno do zastanowienia – przyznają obserwatorzy rynku krypto.
Sześć miesięcy temu emocje związane z funduszami ETF Bitcoin, rozwojem ekosystemu Bitcoin, takim jak Ordinals, oraz zbliżającym się halvingiem sprawiły, iż średnia tygodniowa liczba nowych adresów Bitcoin zbliżyła się do najwyższych poziomów od czasu rekordowej wartości w grudniu 2017 roku. Jednak dziś, podobnie jak na początku 2018 r., liczba nowych adresów dołączających do sieci spadła. Wyraźnie widać, iż zapał entuzjastów Bitcoina słabnie.
Portfele kryptowalutowe lecą w dół
Ponieważ ceny bitcoinów odzyskały trakcję od października ubiegłego roku i osiągnęły rekordowy poziom 73 803,25 USD w marcu br., inwestorzy wydają się cierpieć na klasyczny przypadek FOMO, czyli strachu przed przegapieniem czegoś ważnego.
Dziennikarze agencji Reuters rozmawiali z ponad dziesięcioma inwestorami detalicznymi, którzy stracili dostęp do swoich portfeli kryptowalutowych. Sześciu z nich skontaktowało się z firmą świadczącą usługi odzyskiwania środków i udało im się odzyskać dostęp do swoich zasobów. – To, co napędzałoby ten trend, to fakt, iż ceny Bitcoinów wynoszą 60 000 USD, a nie 30 000 USD. To tylko czysta ekonomia – uwaza Steve Sosnick, główny strateg w Interactive Brokers. – Ludzie, którzy tracą swoje kryptowaluty z tego czy innego powodu, lub ci, którzy nie mają dostępu do swoich kryptowalut, są bardzo zachęcani do ich odzyskania – dodał.
Największa na świecie kryptowaluta wzrosła o 161 proc. w ciągu ostatnich dwóch kwartałów, w nadziei na obniżenie stóp procentowych przez Rezerwę Federalną USA i optymizm związany z uruchomieniem spotowych funduszy giełdowych Bitcoinów (ETF).
Nie wszędzie jest źle
Tymczasem ReWallet, niemiecki dostawca usług odzyskiwania portfeli, odnotował 334 proc. wzrost liczby wniosków o uruchomienie usługi w poprzednim kwartale i zarejestrował rekordową liczbę wniosków na początku marca, kiedy ceny Bitcoinów osiągnęły rekordowy poziom. Firma szacuje, iż około 20 proc. z 19 milionów Bitcoinów w obiegu, według stanu na 13 marca, jest prawdopodobnie nieaktywnych i wartych w tej chwili około 237 miliardów dolarów. Z kolei amerykańska firma Wallet Recovery Services odnotowała w tym roku 30% wzrost liczby zgłoszeń od połowy kwietnia. Usługi odzyskiwania świadczone przez firmy nie są tanie – ReWallet i WRS pobierają 20 proc. opłaty od zawartości portfeli, z zastrzeżeniem, iż otrzymują zapłatę dopiero po ich odzyskaniu.
Mówiąc o zmaganiach inwestorów, Ralf Wintergerst, dyrektor generalny niemieckiej firmy Giesecke+Devrient zajmującej się technologiami bezpieczeństwa, powiedział: – Patrząc w przyszłość, istnieje rosnący trend w kierunku rozwiązań, które łagodzą problem zarządzania kluczami związany z samodzielnym przechowywaniem.