Lidl i Biedronka mówią jednym głosem. Ostrzegają przed skutkami przepisów, które zaczną niedługo obowiązywać

2 tygodni temu
Zdjęcie: Butelkomat Źródło: Archiwum prywatne / Martyna Kośka


Na co dzień Lidl i Biedronka toczą ze sobą medialne wojny, ale w jednej kwestii są zgodne: ich zdaniem tempo wprowadzenia nowego systemu kaucyjnego jest za szybkie, a koszty pośpiechu będą ogromne. Proponują konkretne zmiany i przesunięcie terminu obowiązywania systemu kaucyjnego.


Z początkiem przyszłego roku ma wystartować system kaucyjny, który polega na pobieraniu kaucji przy zakupie napoju i oddawaniu jej przy zwrocie pustego opakowania do punktu zbiórki, czyli sklepu. Szacuje się, iż w Europie z systemu kaucyjnego korzysta 144 mln osób. Takie możliwości mają mieszkańcy 13 państw. Z powodzeniem funkcjonuje on już m.in. u naszych sąsiadów (na Słowacji, Litwie czy w Niemczech). W ostatnim czasie własne systemy wprowadziły takie kraje jak Węgry, Rumunia i Irlandia. Inne, jak Holandia i Niemcy, rozbudowują te dotychczas działające.


System kaucyjny to szereg obowiązków dla sklepów: instalują automaty do przyjmowania butelek, które będą wypłacały pieniądze za skorzystanie z recyklingu.


Biedronka i Lidl mają zastrzeżenia do systemu kaucyjnego


Włodzimierz Wlaźlak, prezes zarządu Lidl Polska, cytowany przez POHiD, zwrócił uwagę, iż sieci handlowe poniosą w związku z wdrożeniem systemu duże koszty. – Szacujemy, iż w skali całej naszej sieci postawienie porządnych maszyn do zbierania plastikowych opakowań i zorganizowanie całej logistyki odpadów będzie wymagało inwestycji przekraczającej jeden miliard złotych— powiedział.


Zastrzega, iż bardzo popiera regulacje dotyczące ochrony środowiska naturalnego i wysiłki w tym kierunku.


Dodał, iż przez cały czas nie ma konkretnego, ostatecznego projektu ustawy. Może się pojawić pod koniec października albo w listopadzie. – Oczekiwanie, iż system zacznie działać dwa miesiące później, to jest niepoważne traktowanie przedsiębiorców. Dlatego liczę na to, iż ktoś się zreflektuje i wprowadzenie systemu kaucyjnego zostanie przesunięte co najmniej o rok. Teraz naprawdę nikt nie jest na to gotowy, wliczając w to konsumentów, dla których dodatkowa kaucja, którą będą musieli zapłacić przy kasie, będzie w obecnym otoczeniu niepotrzebnym szokiem — uważa prezes Wlaźlak.


Tak samo uważa zarząd Biedronki. Również postuluje przesunięcie wdrożenia o 12 miesięcy, czyli na 2026 r.


— System kaucyjny to zarówno ogromne koszty, jak również wyzwanie dla wszystkich firm na rynku. Trzeba pamiętać, iż to nie tylko zbiórka w sklepie (manualna lub automatyczna), ale opracowaniu wymaga wiele procesów wokół samego obrotu produktem kaucyjnym — komentuje dla POHiD Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.


Na czym polega system kaucyjny?


Polski system kaucyjny będzie się różnił od zagranicznych wzorców. W przeciwieństwie do wielu krajów, gdzie działa jeden operator systemu kaucyjnego, Polska postawiła na model z wieloma operatorami. Firmy te, tworzone przez producentów i importerów napojów, będą odpowiedzialne za zbieranie i transport opakowań i odpadów. Producenci muszą osiągnąć określone poziomy zbierania, aby uniknąć dodatkowych opłat, zwanych opłatami produktowymi.


Celem systemu jest zmniejszenie ilości zmieszanych odpadów komunalnych odbieranych przez gminy i zwiększenie poziomu recyklingu. Duże sklepy, o powierzchni powyżej 200 m kw., będą musiały odbierać puste opakowania i oddawać kaucję. Natomiast mniejsze sklepy będą pobierać kaucję, ale przystąpienie do systemu odbioru opakowań będzie w ich przypadku dobrowolne.


System ma objąć trzy rodzaje opakowań: butelki plastikowe do 3 litrów, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowe puszki do 1 litra. Wcześniej zakładano, iż obowiązek zbiórki opakowań po mleku i produktach mlecznych w ramach systemu kaucyjnego zostałby wprowadzony w życie od początku 2026 roku.


Długa lista zastrzeżeń


Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, podzieliła się w rozmowie z serwisem Wiadomości Handlowe opinią, iż cały obowiązek organizacji systemu przerzucono na sklepy. One też musza go sfinansować i dopiero wtedy będą mogły mieć nadzieję, iż firmy wprowadzające butelki do sprzedaży zwrócą koszty.


– Pomimo zapowiedzi, iż to wprowadzający mają ponieść koszty systemu kaucyjnego, w praktyce handel będzie musiał sfinansować samodzielnie infrastrukturę do zbiórki opakowań kaucyjnych i liczyć na to, iż być może w przyszłości te koszty zostaną zwrócone. Z uwagi na krótki czas wdrożenia większość operatorów systemu albo jeszcze czeka na zezwolenie, albo są w fazie rozwoju swoich możliwości. Niestety w większości jednostek handlowych należy spodziewać się zbiórki manualnej na początku 2025 r. Wygodne i bezpieczne, z punktu widzenia klientów, butelkomaty będą dostępne tylko w część sklepów, które zdecydują się na ryzyko ich zakupu – powiedziała Juszkiewicz.
Idź do oryginalnego materiału