Zakaz wjazdu polskich naczep na Białoruś
W decyzji Mińska nie ma mowy o przypadku. To odpowiedź na zamknięcie granicy przez Litwę i opóźnienie otwarcia przejść granicznych przez Polskę. O napięciach na białoruskiej granicy, które nie wróżyły niczego dobrego, pisaliśmy w piątek. Jak widać, na efekty nie trzeba było długo czekać…
Dekret o zakazie został opublikowany na Białoruskim Narodowym Portalu Prawnym. Czytamy w nim, iż naczepy zarejestrowane w Polsce i na Litwie, a także samochody osobowe zarejestrowane w Polsce, a wykonujące przewozy międzynarodowe na podstawie indywidualnych listów przewozowych lub międzynarodowych listów przewozowych CMR, są objęte zakazem ruchu na terytorium Białorusi. Ograniczenia będą obowiązywać do 31 grudnia 2027 roku.
Nie zapominajmy, iż ani białoruskie ciężarówki, ani białoruskie naczepy również nie mogą poruszać się po terytorium Unii Europejskiej. Jak zatem będzie teraz przebiegał handel między Polską i Białorusią? Czy szumne przepisy będą miały kolejne wyjątki, które kilka zmienią? Czy handel między Polską i Białorusią będzie możliwy? Tego jeszcze nie wiemy.
Traci transport i rolnictwo
Biznes nie ma złudzeń. Pomijając słuszność czy niesłuszność decyzji politycznych, blokady uderzają przede wszystkim w polski i litewski transport. Litewscy przewoźnicy alarmują, iż ich sytuacja jest katastrofalna i jeżeli granica nie zostanie otwarta, zostaną wypchnięci z rynku. Litwa może stopniowo zniknąć z logistycznej czy handlowej mapy Europy.
Podobnie wygląda sytuacja polskich firm, które przewoziły towary z i do Białorusi. Tracą Ci, którzy przewozili na Białoruś żywność z zachodu Europy. Pomimo stopniowego spadku znaczenia rynku białoruskiego, tracą także polscy producenci warzyw i jabłek, które okresowo przez cały czas są eksportowane do naszych wschodnich sąsiadów.
źródło: www.rmf24.pl

1 miesiąc temu













