Władze Litwy postanowiły zwiększyć poziom wydatków wojskowych do 5-6% PKB w latach 2026-2030, buduje też własną bazę przemysłową przyciągając inwestorów w Zachodu ze względu na rosyjskie zagrożenie militarne. Ponadto wywiad tego kraju twierdzi, iż Rosja werbuje sabotażystów do działań na terenie całej Europy Środkowej przytaczając przykłady z Litwy i Polski.
Jak powiedział Defense News Giedrimas Jeglinskas, przewodniczący litewskiej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, władze litewskie zdecydowały o zwiększeniu zakupów sprzętu wojskowego, jednocześnie podejmując działania w celu przyciągnięcia inwestorów, którzy stworzą praktycznie od podstaw jej własny przemysł obronny.
Z wydatkami rzędu 5-6% PKB na obronność rocznie Litwa zostanie liderem NATO, jeżeli chodzi o poziom wydatków wojskowych. w tej chwili w 2025 roku według danych litewskiego resortu obrony narodowej wydatki Litwy na obronę wyniosą ok. 3,5 mld euro, co oznacza 3,9% PKB. Podobnie zresztą wydatki wojskowe zwiększają inne państwa bałtyckie – Łotwa i Estonia. Katalizatorem jest tu oczywiście zagrożenie ze strony Rosji.
„Naszym celem w zakresie zdolności jest dywizja, którą musimy uzbroić, aby stała się rzeczywistością, więc musimy zwiększyć wydatki, aby przyspieszyć rozwój aktywów dywizji. Potrzebujemy czołgów, bojowych wozów piechoty, obrony powietrznej i innych zaawansowanych technologicznie aktywów, aby zapewnić gotowość tej dywizji. Musimy osiągnąć poziom, który pozwoli nam odstraszyć potencjalną agresję” – powiedział Jeglinskas.
W grudniu 2024 r. w obecności minister obrony Dovilė Šakalienė podpisano kontrakt na zakup 44 czołgów podstawowych Leopard 2A8. Minister Skaliene pojechała przy tym do Niemiec, by omówić kwestie związane z obecnością na Litwie niemieckiej ciężkiej brygady zmechanizowanej, która miała się tam pojawić już w 2023 roku. Jednak kwestie organizacyjne – oraz problemy finansowe i kadrowe Bundeswehry – spowodowały, iż brygada, która miał stanowić trzon sił NATO w tym kraju zacznie być przerzucana latem obecnego roku. Leopardy będą dostarczane sukcesywnie od 2028 roku.
Także w 2024 roku decydująca o obronności Litwy Rada Obrony Państwa, wspólnie z resortem obrony narodowej, podjęły decyzję o zakupie bojowych wozów piechoty CV90 produkowanych przez BAE Systems Hägglunds.
Litwini organizują przy tym dywizję zmechanizowaną oraz tworzą zaplecze przemysłowe przyciągając zachodnich inwestorów. Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Gospodarki i Innowacji stworzyły inicjatywę Zielony Korytarz, która ma przyciągnąć inwestorów mających stworzyć nowoczesny litewski przemysł obronny. Pierwszym z nich będzie niemiecki Rheinmetall, który kosztem 180 mln euro buduje fabrykę amunicji 155 mm na Litwie. Będzie ona zlokalizowana w Baisogala i zatrudni 150 osób. Zakład zostanie otwarty w 2026 roku. Rheinmetall twierdzi, iż na obszarze 340 ha powstanie „najnowocześniejszy zakład produkcyjny, w tym zakład produkcji pocisków i montażu ładunków”, który „będzie w stanie produkować dziesiątki tysięcy pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm rocznie”.
Jak powiedział Defense News Jeglinskas, „prowadzone są rozmowy z kilkoma innymi producentami materiałów wybuchowych”, którzy chcą wybudować fabryki na Litwie, zaś rzeczą rządu będzie ich wsparcie szerokim zakresem pomocy, w tym finansowej, po to by pozostali oni w tym kraju. Jak dodał, kapitał państwowy jest potrzebny do promowania takich inwestycji, które mają strategiczne znaczenie dla Litwy i jej bezpieczeństwa”.
Podobnie dzieje się Estonii, gdzie w Ämari powstaje park przemysłu obronnego. Drugi park, o większych rozmiarach przeznaczony zarówno dla firm krajowych, jak i zagranicznych, którego lokalizacja nie została jeszcze ustalona, jak stwierdziło Estońskie Centrum Inwestycji Obronnych (ECDI) ma zacząć działać jeszcze w obecnym roku.
Tymczasem litewska prokuratura twierdzi, iż rosyjski wywiad wojskowy GRU werbuje przez Internet chętnych do wykonania akcji sabotażowych, głównie podpaleń. Jak twierdził prokurator Arturas Urbelis, zatrzymano młodocianego obywatela Ukrainy, który stał za podpaleniem centrum handlowego Ikei w 2024 roku obecnie, zaś wybierał się na Łotwę, gdzie za 10 tysięcy euro miał wykonać podobne zadanie. Za podpalenie centrum handlowego Ikei otrzymał taką samą sumę. Owe 10 tysięcy euro przewija się jako stała stawka w rosyjskich akcjach sabotażowych. Taką samą sumę miał otrzymać Białorusin, który w kwietniu 2024 podpalił supermarket budowlany OBI w Warszawie na ul. Radzymińskiej.
Litewski wywiad twierdzi, iż Rosjanie dokonują masowej rekrutacji chętnych do tego typu akcji – w zeszłym roku w Europie zatrzymano 50 takich sabotażystów. Celem tych działań, do których często wykorzystuje się elementy kryminalne pochodzenia ukraińskiego, jest zwiększenie nieufności wśród społeczeństw zachodnich i osłabienie poparcia dla Ukrainy.