Londyńska giełda przyjęła kolejny dotkliwy cios. Technologiczny gigant Arm – mimo głośnych namów ze strony premiera Wielkiej Brytanii i byłego bankiera Goldman Sachs, Rishiego Sunaka i jego charyzmatycznego poprzednika, Borisa Johnsona – odrzucił zaloty Londynu, wybierając wejście na giełdę w Nowym Jorku.
Jedni z największych na świecie
Nie jest to pierwsza firma, która zaprasza nowojorski i londyński parkiet do bezpośredniego starcia. W ostatnim czasie ten zza Oceanu nokautuje drugi już po raz kolejny. Tym razem prztyczka w nos rodzimemu parkietowi dał technologiczny gigant z siedzibą w Cambridge – Arm Ltd.. Po namyśle odrzucili pomysł wejścia na londyńską giełdę. Wybrali większą skalę i płynność, co z całą pewnością zagwarantuje giełda w Nowym Jorku.
– Notowania w USA to najlepsza droga naprzód dla naszej firmy i jej interesariuszy – powiedział dyrektor generalny Arm, Rene Haas.
Warto podkreślić, iż Arm jest jedną z najważniejszych na świecie film produkujących półprzewodniki. Jej technologie zasilające układy scalone znajdują zastosowania w 95% telefonów. Nic dziwnego, iż w jej wciągnięcie na londyński parkiet zaangażowały się najważniejsze osoby w państwie. choćby tak szeroko zakrojona akcja nie przyniosła jednak oczekiwanego skutku.
Kolejne brytyjskie firmy w kolejce na amerykańskie parkiety
Zdaniem analityków firma może zostać wyceniona na 50 miliardów dolarów, jednak jej właściciel – SoftBank – liczy na uzyskanie czegoś więcej. Co ciekawe, w razie wejścia na giełdę w Londynie, taka wycena uplasowałaby Arm na liście dziesięciu największych spółek. W S&P 500 byłaby to znacznie bardziej odległa lokata w okolicach miejsca numer 150.
Arm, czyli „klejnot w koronie brytyjskich firm technologicznych”, jak nazywano go przez lata, nie jest odosobniony w swojej decyzji. Wyprawę na zachód w poszukiwaniu większych pieniędzy podjął też gigant z sektora produkcji materiałów budowlanych – CRH – podejmując decyzje o zamianie giełdy londyńskiej na nowojorską.
Londyńska giełda w odwrocie?
W ostatnim czasie trudno postrzegać Wielką Brytanię jako stolicę globalnych finansów, czyli miana, o które dzielnie walczyła przez ostatnie dziesięciolecia. Dziś łączna kapitalizacja spółek notowanych na NYSE i NASDAQ wynosi około 40,3 biliona dolarów. To trzynaście razy więcej niż Londyńska Giełda Papierów Wartościowych (3,1 biliona). Różnica jest więc przytłaczająca.
Na koniec statystyka, która dobitnie ukazuje wyższość Stanów Zjednoczonych nad Wielką Brytanią w tej materii. Codzienny obrót samych tylko akcji Apple jest niemal dwukrotnie wyższy niż na całym londyńskim parkiecie. Zdaje się, iż pozostaje kwestią czasu, kiedy los Arm czy CRH – w poszukiwaniu większych pieniędzy i perspektyw – nieuchronnie podzielą kolejni brytyjscy giganci.