Ludwik Sobolewski: Czy przysłowia są do czegokolwiek potrzebne?

10 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Zastanowiło mnie powiedzenie, iż kto nie ma szczęścia w grze, ma szczęście w miłości. Co ciekawe, istnieje ono w paru jeszcze językach, oprócz polskiego. Na przykład Francuzi mówią: malhereux au jeu, hereux en amour. A nie można przecież powiedzieć, iż Francuzi mało się znają na miłości.


To jest pocieszające dla tych, którzy nigdy niczego nie wygrali albo ponoszą liczne porażki w grach różnego rodzaju. Na przykład kiedy patrzę na mój rachunek inwestycyjny, na którym mam akcje kilkunastu spółek, to robi mi się smutno. Przeważają w tym portfelu spółki notowane na warszawskiej giełdzie. Lubię czerwony kolor, ale nie tam, gdzie kolory pokazują aktualne kursy akcji w stosunku do ceny moich zakupów. A jeszcze bardziej jest to irytujące, gdy człowiek wie, iż znajdujemy się w trakcie wielomiesięcznej hossy na GPW. Kto nie ma szczęścia w grze (giełdowej), ma szczęście w miłości?Reklama


Gdzie w tym wszystkim logika?


Dobrze byłoby mieć i jedno, i drugie. Bo może ta zależność jest jednokierunkowa, czyli jeżeli ktoś ma szczęście do gry, to nie wyklucza to pomyślności w innych dziedzinach. Kiedy tak patrzyłem smętnie na ten mój rachunek inwestycyjny, zadzwoniła koleżanka z naszej wspólnej kancelarii. Jakoś tak zeszło na giełdę, z którą to moja koleżanka, bardzo zajęta pani adwokat, nie miała nigdy nic do czynienia, od strony inwestorskiej. Ale okazało się, iż postanowiła coś mieć, z dziesięć miesięcy temu. choćby się mnie nie zapytała, co warto kupić (na jej szczęście), tylko kupiła akcje pewnej bardzo dużej spółki z biało-czerwonym logo. Odtąd ma wszystko na zielono. Akcje są dziś dwa razy droższe. A zarazem koleżanka jest ogólnie zadowolona z życia. Kto ma szczęście w grze, ma je także w miłości.


Nie wiem tylko, dlaczego to porzekadło w wersji podstawowej przeciwstawia grze miłość. Po pierwsze, miłość obfituje w elementy growe - przynależne do rozgrywek i rozrywek strategicznych, taktycznych, a także zręcznościowych. Zwłaszcza na etapie rodzenia się uczuć. I nieobce są w tej sytuacji zjawiska rywalizacji, a także konkurowania. A ile w tym wszystkim przypadkowości! Co sprawia, iż niezupełnie jest tak, iż "szczęście" w drugiej części powiedzenia, rzekomo oznaczające zawsze psychiczny dobrostan, jaskrawo różni się od "szczęścia" z pierwszej części, oznaczającego szczęśliwy traf. Z drugiej zaś strony, ileż emocji, najszczerszych i najbardziej intensywnych, łącznie z namiętnością, występuje w grze - czy to będzie poker, gry wideo, tenis, futbol czy gra giełdowa.
Gdzie tu zatem logika w tym, iż jak ci się nie wiedzie w grach, to powiedzie ci się w miłości? Niby dlaczego tak by miało być?


Święte słowo "dywersyfikacja" znowu powraca


Nie jest też tak, iż jak się nie ma szczęścia do gry, to się nie ma, i już. Bo jeżeli komuś się nie powiodło w inwestowaniu w akcje czy w inne złoto, to mógł włożyć trochę pieniędzy w bitcoina. To byłby wybór, można rzec bez przesady, polityczny, bo kryptowaluty to dziś właśnie taki temat. A wróble ćwierkały głośno, iż jak w USA zmieni się władza, to nastanie eldorado na tym rynku. I rzeczywiście, bitcoin bije właśnie kolejny rekord. Wystarczyło nie myśleć o spekulowaniu, jak również nie o tym, czy lubimy krypto, czy nie, tylko po prostu postawić na małżeństwo z rozsądku. To kolejny przykład na to, iż między miłością a hazardem jest więcej pokrewieństw niż przepastnych różnic.
Zatem święte słowo "dywersyfikacja" znowu powraca. Do stosowania w grach inwestorskich, jak najbardziej. Za to w związkach zalecane byłoby postępowanie z nią nader ostrożnie. jeżeli już, to tam raczej dywersyfikacja seryjna, czy, by mniej prowokacyjnie powiedzieć, sekwencyjna, a nie symultaniczna (dokładnie odwrotnie niż w inwestowaniu). Ot, taka to różnicą między grą a miłością wyszła na koniec.
Ludwik Sobolewski, ekspert rynków kapitałowych, doradca przedsiębiorstw, adwokat, autor, w latach 2006-2017 prezes giełd w Warszawie i w Bukareszcie.
Autor felietonu wyraża własne opinie i poglądy.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Idź do oryginalnego materiału