Czołowy ekonomista Banku Anglii powiedział, iż ludzie w Wielkiej Brytanii muszą zaakceptować fakt, iż są biedniejsi, w przeciwnym razie ceny będą przez cały czas rosły. Żądania ciągłych podwyżek są groźne i tylko nakręcają spirale płacowo-cenową. Gospodarka podobnie reaguje na takie zachowania również w innych państwach. Inflacja w Wielkiej Brytanii wyniosła 10,1% w marcu. To delikatna poprawa w stosunku do poprzednich odczytów, ale oznacza to tylko tyle, iż rosną trochę wolniej.
Gospodarka Wielkie Brytanii w kryzysie
Huw Pill ekonomista Banku Anglii powiedział, iż ludzie w Wielkiej Brytanii muszą zaakceptować fakt, iż są biedniejsi, w przeciwnym razie ceny będą przez cały czas rosły. Zwrócił uwagę, iż w odpowiedzi na wyższe rachunki i inne rosnące koszty, pracownicy masowo zaczęli prosić o podwyżki płac. Stwierdził też, iż widoczna jest niechęć do zaakceptowania tego, iż wszyscy jesteśmy w gorszej sytuacji. Inflacja w Wielkiej Brytanii w marcu wyniosła 10,1%. W lutym było to 10,4%, ale to nie znaczy, iż ceny spadają. Oznacza to, iż rosną w nieco wolniejszym tempie. Inflacja w Wielkiej Brytanii od pewnego czasu przekracza prognozy Banku Anglii o 2%. Zadaniem Banku jest utrzymywanie inflacji na stabilnym poziomie. W odpowiedzi na wzrost cen Bank podniósł stopy procentowe, przez co koszt pożyczania pieniędzy jest wyższy. Ten ruch w teorii ma skłonić ludzi do ograniczenia wydatków, tak aby popyt na towary ostygł, a wzrost cen zwolnił. Jednak Brytyjczycy wcale nie chcą zmieniać dotychczasowego stylu życia na skromniejszy.
Brytyjczycy nie chcą żyć biedniej
Przeciętne gospodarstwa domowe cierpią z powodu rosnących rachunków za energię i żywności. Dlatego wielu pracowników prosi o podwyżki płac, aby złagodzić skutki inflacji. Jednocześnie nie odnotowano drastycznych cięć etatów, więc pracownicy śmielej proszą o podwyżki. Huw Pill powiedział, iż ludzie domagający się podwyżek płac i firmy podnoszące ceny zwiększają inflację i powodują dalszy wzrost cen w całej gospodarce. W podcascie Beyond Unprecedented stwierdził: ktoś musi zaakceptować, iż jest gorzej i trzeba przestać podtrzymywać starą rzeczywistość poprzez podbijanie cen, tzn. poprzez wyższe płace, czy przerzucanie kosztów energii na klientów itp. Pill nie jest pierwszym urzędnikiem Banku Anglii, który ostrzega przed podwyżkami płac przyczyniającymi się do pogłębiania inflacji. W zeszłym roku prezes Banku Andrew Bailey namawiał ludzi, aby nie prosili o duże podwyżki płac, ponieważ dodatkowo napędza towzrost cen, które i tak wymykają się spod kontroli. Jego komentarze natychmiast zostały ocenione przez związki zawodowe jako nieuzasadnione.
Może Cię Zainteresować: