Mam 21 lat i denerwuje mnie pokolenie millenialsów. Wydają się egocentryczni i przytłoczeni. Dbanie o szerszy obraz jest dla nich zbyt męczące

news.5v.pl 1 tydzień temu

Osoby z pokolenia Z często upierają się, by nie utożsamiać ich z millenialsami, co dla tych ostatnich bywa trudne. Może to bowiem pociągać za sobą jasną wiadomość — iż nie są już tymi, o których myślą inni, gdy mówią o młodych ludziach. Że są starzy i niefajni!

(Całe) życie w sieci

Millenialsi chcieliby, żeby wszystko w ich życiu było perfekcyjne, ale nie potrafią sprawić, by rzeczywiście tak się stało. Chcieliby stworzyć „idealne” związki, ale trudno im tego dokonać — w końcu kolejne dopasowanie na Tinderze zawsze może być lepsze i przynieść bardziej odpowiadającego im partnera.

Chcieliby też znaleźć „idealną” pracę — w efekcie odbywają jeden bezpłatny staż i program szkoleniowy za drugim. To wszystko tylko po to, by w końcu założyć jakiś start-up i po trzech miesiącach zdać sobie sprawę z tego, że problemem nie była konkretna praca, ale koncepcja pracy w ogóle.

Co jednak sprawia, iż takie zachowanie millenialsów jest męczące dla innych? Przede wszystkim fakt, iż muszą oni dzielić się wszystkim w sieci — i to dosłownie. jeżeli ich związek nie wypali, męczą innych w mediach społecznościowych wpisami zawierającymi sentymentalne cytaty czy grafiki. Kiedy założą swój piąty start-up, wysyłają wszystkim znajomym zaproszenia do polubienia jego fanpage — dopóki ci nie zrobią tego dla świętego spokoju.

Nie oznacza to, iż osoby z pokolenia Z nie działają w mediach społecznościowych. Oczywiście, iż to robią — podobnie jak milenialsi również próbują przekonać innych do konkretnych działań. Trudno w tej chwili otworzyć Instagrama i nie zobaczyć na nim próśb o podpisanie kolejnych petycji, zagłosowanie na kogoś albo zrobienie czegoś w tym rodzaju. Na tym jednak polega różnica między pokoleniami.

Jednostka kontra społeczeństwo

My, osoby z pokolenia Z, zawsze postrzegamy siebie jako część większego obrazu, jako mały element na ogromnej planszy, nad którą nie mamy praktycznie żadnej kontroli. Kiedy moje pokolenie zajmuje się sobą, zwykle odbywa się to w szerszym kontekście społecznym. Publikujemy zdjęcia z imprez i wakacji, ale przy tym angażujemy się w dyskusje poruszające temat postrzegania ciała. Wiele osób z pokolenia Z zajmuje się również kwestią zdrowia psychicznego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W przeciwieństwie do millenialsów nie przedstawiamy się jako olśniewające jednostki ze świetlaną przyszłością. Pokazujemy, iż jesteśmy częścią większej całości. Oczywiście millenialsi również zaangażowani są w takie kwestie jak ochrona środowiska, zrównoważony rozwój itp. — ale pokolenie Z wzmocniło swój głos dzięki efektowi masowości. Jesteśmy dzięki temu słyszani poza własną bańką wiekową.

Smartfon w wózku

Jest to również konsekwencja bardziej świadomej konsumpcji mediów społecznościowych przez pokolenie Z. Wynika to po prostu z faktu, iż ta forma komunikacji zawsze istniała w naszej świadomości. Millenialsi dorastali wraz z rozwojem sieci społecznościowych. Najmłodsi członkowie pokolenia Z leżeli już w wózkach ze telefonami.

Millenialsi często wydają się bardzo egocentryczni, przytłoczeni otaczającą ich rzeczywistością i od lat pozostają rozczarowani polityką. Koncentrują się przede wszystkim na sobie, dbanie o szerszy obraz jest dla nich zbyt męczące. Zachowanie to znajduje również odzwierciedlenie w mediach społecznościowych. Pokolenie Z tworzy w tej chwili polityczną i aktywistyczną alternatywę. Aktywizm wydaje się rozprzestrzeniać choćby w rzekomo mało wartościowych aplikacjach — takich jak TikTok.

Niedawno otworzyłam YouTube i zalogowałam się na konto, którego używałam, gdy miałam 14 lat. Przewijając nowe filmy YouTuberów, których subskrybowałam w tamtym czasie, odniosłam wrażenie, iż 90 proc. z nich dotyczyło ukończenia 30 lat. Najwyraźniej moje dawne wzorce do naśladowania, które wydawały się wtedy tak niesamowicie fajne i wyjaśniały mi świat, były milenialsami. Teraz ci ludzie są tak samo nudni jak reszta osób z ich pokolenia.

Nowe wzorce do naśladowania

Zdałam sobie wtedy również sprawę z tego, iż zetki są teraz wzorem do naśladowania w mediach dla jeszcze młodszych ludzi — po prostu dlatego, iż zaliczają się do wcześniejszego pokolenia.

Pewnego dnia osoby urodzone po 2010 r. również będą chciały być inne niż te z pokolenia Z. To wówczas poczuje na własnej skórze, jak to jest, gdy ludzie, mówiąc o młodych osobach, nie mają już ich na myśli. Jak to jest być starym i niefajnym!

Ale zanim to się stanie, musi najpierw rozkoszować się swoją arogancją w platformach społecznościowych, których millenialsi i tak nie chcą zrozumieć. Dzień, w którym pokolenie Z stanie się stare i niefajne, nadejdzie wystarczająco gwałtownie (powiedział mi to pewien milenials).

Idź do oryginalnego materiału