Śmigus-dyngus. Tradycja z historią, ale i z ryzykiem
Śmigus-dyngus, czyli Lany Poniedziałek, to tradycja, która ma swoje korzenie w przedchrześcijańskich rytuałach słowiańskich, związanych z wodą jako symbolem oczyszczenia i płodności. W Polsce, po przejęciu tej tradycji przez chrześcijaństwo, zwyczaj stał się integralną częścią obchodów Wielkanocy.
Co ciekawe, zabawa ta jest także związana z wierzeniami, iż mokra skóra zapewni zdrowie i urodzaj. Dziś jednak, pomimo radosnej tradycji, w wielu przypadkach ta beztroska zabawa może przerodzić się w poważne problemy prawne i finansowe. Przepisy pozostają jednoznaczne. Wyjaśniamy.
Granice prawa w Lany Poniedziałek, niektórzy sporo zapłacą
Mimo iż śmigus-dyngus jest częścią kulturowego dziedzictwa, prawo nie przewiduje wyjątków w traktowaniu sytuacji, w których dochodzi do oblania wodą innych osób bez ich zgody. Zgodnie z art. 217 § 1 Kodeksu karnego, każdy, kto w sposób nieuzasadniony narusza cudzą nietykalność cielesną, może zostać ukarany karą grzywny, ograniczenia wolności, a choćby więzienia do roku. Reklama
Choć wiele osób postrzega polewanie wodą jako niewinną zabawę, dla drugiej strony może to być traktowane jako forma agresji lub naruszenia granic osobistych. Śmigus-Dyngus może zakończyć się także uszkodzeniem mienia, na przykład telefonu komórkowego, odzieży czy innych cennych przedmiotów. Zgodnie z art. 288 Kodeksu karnego, osoba, która umyślnie lub nieumyślnie zniszczy cudze mienie, może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej. W przypadku mniejszych szkód, gdy wartość zniszczeń nie przekracza 800 zł, sprawa może zostać uznana za wykroczenie, a sprawca ukarany mandatem do 500 zł na podstawie art. 124 Kodeksu wykroczeń.
Jednak w sytuacji, gdy uszkodzenie mienia jest poważniejsze, poszkodowany ma prawo złożyć sprawę do sądu i domagać się odszkodowania za poniesione straty. W takim przypadku sprawca może zostać zobowiązany do pokrycia pełnych kosztów naprawy lub zakupu nowego przedmiotu.
Śmigus-Dyngus: Zagrożenie w ruchu i zakłócanie porządku
Polewanie wodą przechodniów i samochodów nie kończy się tylko na kwestiach cywilnych czy wykroczeniowych. W przypadku, gdy czyn ten dotyczy uczestników ruchu drogowego, może on zostać potraktowany jako zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zgodnie z art. 86 § 1 Kodeksu wykroczeń, każde nieostrożne zachowanie na drodze, które stwarza ryzyko wypadku, może skutkować nałożeniem mandatu od 200 do 500 zł. Polewanie pojazdów wodą w ruchu, zwłaszcza w obszarach miejskich, gdzie samochody mogą wpaść w poślizg lub dochodzi do ograniczonej widoczności, jest poważnym zagrożeniem.
Co więcej, tego rodzaju działania mogą prowadzić do nałożenia punktów karnych, co wpływa na ubezpieczenie pojazdu oraz na możliwość uzyskania prawa jazdy, a większość osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Ponadto, w przypadku zakłócania porządku publicznego, np. poprzez głośne nawoływanie do zabawy lub oblewanie innych w miejscach publicznych, sprawca może zostać ukarany grzywną na podstawie art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń. Tego typu incydenty mogą kosztować choćby 500 zł.
Wielkanoc bez kosztownych konsekwencji
Tradycja Śmigus-Dyngus ma na celu euforia i zbliżenie, to jednak warto pamiętać o odpowiedzialności, jaką niesie zabawa w miejscach publicznych. Zamiast ryzykować interwencję policji czy straży miejskiej i karę finansową, korzystniejsze dla portfela będzie wykazanie się szacunkiem do innych uczestników tradycji.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoby, które zdecydują się na oblewanie wodą przechodniów bez ich zgody, mogą zapłacić mandat w wysokości choćby 500 zł. Dodatkowo, w przypadku poważniejszych incydentów, gdzie dochodzi do uszkodzenia mienia, sprawa może trafić do sądu, a kara może być znacznie wyższa. Warto więc świętować Wielkanoc w zgodzie z przepisami, aby zamiast euforii z tradycji, nie zostać obciążonym dodatkowymi kosztami, które można by przeznaczyć na inne przyjemności świąteczne, takie jak wspólne posiłki czy prezenty.
Agata Jaroszewska