Mercosur: Wolny handel nigdy nie jest zagrożeniem

6 godzin temu

Debata wokół umowy o wolnym handlu między UE z Mercosur w Polsce koncentruje się niemal wyłącznie na rolnictwie, i to w tonie bardzo alarmistycznym. Rolnicy obawiają się taniej wołowiny z Brazylii czy soi z Argentyny, podczas gdy w rzeczywistości mówimy o kontyngentach rzędu 1-2 proc. unijnej konsumpcji. Mówienie o „zalewie” rynku jest więc zdecydowaną przesadą. Z perspektywy wolnorynkowej istota porozumienia leży gdzie indziej.

Otwiera ono przed Europą i Polską rynek liczący 260 mln konsumentów, a zniesienie wysokich ceł może przynieść realne korzyści przemysłowi, usługom i eksportowi. London School of Economics jeszcze w 2019 r. wyliczał, iż zyski europejskiego przemysłu z tej umowy sięgną choćby 5 mld euro rocznie. Pojawiający się argument dotyczący niskiej jakości produktów, nie znajduje potwierdzenia o tyle, iż wszystkie produkty rolnicze sprowadzane z Ameryki Południowej będą musiały podlegać regulacjom weterynaryjnym i fitosanitarnym, jak u producentów europejskich. Konsument w Polsce zyska więc przede wszystkim większy wybór i niższe ceny, co w czasach wysokiej inflacji jest szczególnie istotne. W Polsce, gdzie żywność i inflacja mają szczególne znaczenie polityczne, każdy impuls obniżający ceny jest w gruncie rzeczy społecznie korzystny.

Nie oznacza to, iż rolnicy nie mają powodów do obaw. Różnice w kosztach pracy, ziemi czy energii sprawiają, iż konkurencja cenowa będzie trudna. Ale to nie Mercosur jest problemem, ale gąszcz unijnych regulacji. Unia Europejska od lat dusi własne rolnictwo nadmiarem regulacji. Zielony Ład, limity produkcyjne, biurokratyczne formularze i kosztowne wymogi środowiskowe sprawiają, iż polscy i europejscy rolnicy, zamiast konkurować ceną i jakością, walczą z administracją.

Tymczasem wolny rynek daje to, czego najbardziej dziś potrzeba, niższe ceny, większy wybór i innowacyjność. W epoce powrotu protekcjonizmu i politycznej ingerencji w handel umowa UE-Mercosur to nie tylko szansa dla konsumentów, ale też impuls do tego, by rolnictwo w Europie stało się bardziej konkurencyjne i mniej uzależnione od polityki dopłat. Wolny handel nigdy nie jest zagrożeniem, jest fundamentem silniejszej gospodarki i tańszej, lepszej oferty dla obywateli.

(…)

Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału