10 października Chiny ogłosiły restrykcje na eksport metali ziem rzadkich. W odpowiedzi prezydent Donald Trump zapowiedział 100 proc. cła na chińskie wyroby. Bieżąca sytuacja jest niezwykle dynamiczna, toteż przedstawiamy tekst oparty o analizę wpływowego amerykańskiego think tanku Council Foreign Relations.
Przedtem jednak parę zdań wstępu. Chiny rozszerzyły listę kontrolowanych pierwiastków z 7 do 12, dodając m.in. holm, erb, europ i ytterb (iterb). Ogłosiły też obowiązek uzyskania chińskiej licencji eksportowej przez firmy zagraniczne korzystające z chińskich materiałów lub technologii. Eksport pierwiastków i produktów zawierających choćby 0,1% metali ziem rzadkich wymaga indywidualnej licencji.
Atak Chin, pozycje USA i Europy
Wedle ekspertów, restrykcje mają spowolnić proces zbrojeń NATO i sprzyjać Rosji. Co tłumaczy ostrą reakcję prezydenta Donalda Trumpa. Uderzą też jednak w europejski Zielony Ład. Europa zacznie odczuwać skutki nowych restrykcji. Będą zakłócenia dostaw, rosnące koszty, spowolnienie projektów OZE i EV.
Jak pisze BBC News, w Europie nie ma czynnych kopalni pierwiastków ziem rzadkich. Projekty w Norwegii i Szwecji należą do najbardziej zaawansowanych, ale prawdopodobnie minie jeszcze dekada, zanim będą gotowe. Istnieją tylko dwa zakłady przetwórstwa pierwiastków ziem rzadkich: jeden w Estonii i jeden w zachodniej Francji. To jedyny zakład poza Chinami, który może przetwarzać wszystkie 17 rodzajów pierwiastków ziem rzadkich.
Analiza Council Foreign Relations (CFR) autorstwa Diany Roy, ma charakter mocno ponadczasowy, została opublikowana jeszcze przed decyzją Pekinu. Ukazuje amerykański punkt widzenia. Bo przy całym szacunku, Europa nie będzie odgrywać w tej wojnie decydującej roli. UE co prawda przyjęła Critical Raw Materials Act mający prowadzić do uzależniania Europy, jednak działania te przy zbiurokratyzowaniu Brukseli wydadzą owoce po wielu latach. Ale oczywiście dobrze, iż są, co widać w konkretnych posunięciach.
Można rzec, iż dbając o zrównoważony rozwój, Europa zapomniała o zrównoważonym handlu i równoważeniu niezależności. Za co wysoką cenę płaci jej gospodarka, w tym np. branża samochodowa.
Dlatego poniżej prezentujemy tekst oparty na analizie CFR.
Amerykański dylemat dotyczący surowców krytycznych: co warto wiedzieć
Surowce krytyczne odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa oraz przewagi technologicznej, jednak Stany Zjednoczone w dużym stopniu polegają na imporcie z Chin i innych zagranicznych źródeł. Administracja Donalda Trumpa stara się to zmienić.
W 2022 roku rząd USA zidentyfikował pięćdziesiąt minerałów uznanych za krytyczne dla gospodarki i bezpieczeństwa narodowego. Surowce te, takie jak kobalt i lit, odgrywają zasadniczą rolę w wielu branżach — od energetyki i obronności po opiekę zdrowotną i transport. Mimo ich strategicznego znaczenia Stany Zjednoczone pozostają w dużym stopniu uzależnione od importu większości z nich.
Szczególnie duże znaczenie mają tu Chiny, które dominują w zakresie przetwarzania kobaltu, grafitu i metali ziem rzadkich. Tak duża koncentracja kontroli budzi niepokój w Waszyngtonie. Administracja Donalda Trumpa stara się ograniczyć amerykańską zależność od zagranicznych łańcuchów dostaw, które – zdaniem ekspertów – czynią kraj podatnym na wstrząsy. Oprócz promowania krajowego wydobycia, administracja stosuje presję dyplomatyczną i ekonomiczną, by poszerzyć dostęp USA do surowców krytycznych.
Czym są surowce krytyczne i pierwiastki ziem rzadkich?
Rząd USA definiuje surowce krytyczne jako minerały lub materiały nieenergetyczne, które są niezbędne dla gospodarki lub bezpieczeństwa narodowego, a których łańcuch dostaw jest narażony na zakłócenia — z powodu ograniczonej dostępności, braku krajowej produkcji lub ryzyk geopolitycznych. (Amerykańska Służba Geologiczna – USGS – jest zobowiązana do aktualizowania listy surowców krytycznych co najmniej raz na trzy lata).
Wiele z tych surowców jest kluczowych dla przemysłu samochodowego, lotniczego, technologicznego i zbrojeniowego. Szczególne znaczenie ma grupa siedemnastu metali znanych jako pierwiastki ziem rzadkich (REE). Mimo iż nie są one faktycznie rzadkie w skorupie ziemskiej, zwykle nie występują w skoncentrowanych złożach, co utrudnia ich wydobycie.
Skąd Stany Zjednoczone pozyskują swoje surowce krytyczne?
Zgodnie z raportem USGS z 2025 roku, Chiny dostarczają ponad 50 procent zapotrzebowania USA na dwadzieścia jeden nieenergetycznych surowców mineralnych — czyli materiałów naturalnie występujących, pozyskiwanych z kopalń, takich jak miedź czy żelazo. Kanada również dostarcza dwadzieścia jeden takich minerałów, Niemcy jedenaście, Brazylia dziesięć, a Japonia, Meksyk i Republika Południowej Afryki po siedem.
Dane pokazują również, iż USA są w 100 procentach uzależnione od importu dwunastu surowców uznanych przez rząd za krytyczne. Oraz w ponad 50 procentach zależne od importu kolejnych dwudziestu ośmiu minerałów.
Na świecie Chiny dominują w łańcuchu dostaw surowców krytycznych. Kopalnia Bayan Obo w Mongolii Wewnętrznej – autonomicznym regionie Chin – jest największym znanym złożem pierwiastków ziem rzadkich i filarem chińskiego przemysłu w tej dziedzinie. Eksperci przypisują dominację Pekinu dekadom wsparcia rządowego i strategicznych inwestycji w rozwój wydobycia, przetwórstwa i rafinacji.
Które inne kraje dysponują znacznymi zasobami surowców krytycznych?
Poza Chinami, znaczne złoża występują w kilku regionach świata. W Ameryce Południowej tzw. Trójkąt Litu – obejmujący Argentynę, Boliwię i Chile – posiada około 50–60 procent światowych zasobów litu, kluczowego składnika baterii i pojazdów elektrycznych. W Afryce Demokratyczna Republika Konga (DRK) ma największe na świecie zasoby kobaltu i koltanu, a także znaczne złoża miedzi i złota.
Ukraina również posiada duże zasoby – około 5 procent światowych złóż surowców krytycznych, w tym jedne z największych w Europie złóż litu. Do państw bogatych w minerały należą też Brazylia, Kanada, Grenlandia, Indie, Indonezja, Rosja, RPA i Zambia.
Jak polityka handlowa i gospodarcza prezydenta Trumpa wpływa na dostęp do surowców krytycznych?
Administracja Trumpa ponownie traktuje surowce krytyczne jako priorytet bezpieczeństwa narodowego, wykorzystując narzędzia handlowe i ekonomiczne – głównie cła i regulacje – by zabezpieczyć amerykański dostęp do nich. W kwietniu wszczęto postępowanie na podstawie Sekcji 232, dotyczące importu przetworzonych surowców krytycznych i ich produktów pochodnych, by ustalić, czy należy nałożyć cła chroniące amerykańskie łańcuchy dostaw (ostateczna decyzja ma zapaść w połowie października).
Choć cła nie zostały jeszcze nałożone, administracja objęła nimi inne materiały, takie jak aluminium, miedź i stal. W odpowiedzi na pierwszą falę 10-procentowych ceł na towary z Chin, w lutym Pekin ograniczył eksport pięciu surowców krytycznych do USA, co wywołało obawy o wzrost cen i zakłócenia dostaw.
W kwietniu, w ramach pakietu ceł „Liberation Day”, Trump ogłosił nowe taryfy wobec głównych eksporterów minerałów, m.in. Argentyny, Australii, Brazylii i Peru. Wiele z tych państw odpowiedziało cłami odwetowymi, a Chiny rozszerzyły kontrolę eksportową na kolejne strategiczne pierwiastki ziem rzadkich i magnesy.
Eksperci przypominają, iż chińskie działania odwetowe nie są niczym nowym. W 2010 roku Pekin wstrzymał eksport niektórych minerałów do Japonii po sporze terytorialnym o wyspy Senkaku (znane w Chinach jako Diaoyu), co spowodowało gwałtowny wzrost cen i wzbudziło obawy o bezpieczeństwo łańcuchów dostaw.
„Gotowość Chin do wstrzymywania eksportu surowców krytycznych sprawia, iż dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników stało się konieczne budowanie bezpieczniejszych źródeł zaopatrzenia” – powiedział ekspert CFR Jonathan Hillman.
Choć Trump ogłosił w czerwcu, iż Chiny zgodziły się wznowić eksport pierwiastków ziem rzadkich i magnesów do USA, eksperci ostrzegają, iż przyszłe napięcia mogą znów doprowadzić do ograniczeń. „Sama geologia stała się kwestią geopolityczną, a polityka celna to dodatkowe wyzwanie” – stwierdziła ekspertka CFR Heidi Crebo-Rediker. – „Mamy zasadniczy deficyt zaufania, ponieważ wiele ceł wciąż obowiązuje bez jasnego określenia ich ostatecznego celu.”
Jakie inne działania podejmuje administracja Trumpa?
Stany Zjednoczone – zarówno pod rządami Trumpa, jak i wcześniejszych administracji – starają się zdywersyfikować łańcuchy dostaw surowców krytycznych, by zmniejszyć zależność od importu.
Wzmacnianie krajowej produkcji
W marcu Trump wydał rozporządzenie wykonawcze nakazujące agencjom federalnym „w maksymalnym możliwym stopniu ułatwiać krajową produkcję minerałów”. Dokument odwołuje się do Ustawy o Produkcji Obronnej (Defense Production Act), dając prezydentowi szerokie uprawnienia do kierowania produkcją przemysłową w celach bezpieczeństwa narodowego. Rozszerza on definicję „minerałów” o miedź, złoto, potas i uran oraz przyspiesza proces wydawania zezwoleń na projekty górnicze na terenach federalnych.
W kwietniu Trump wydał kolejne rozporządzenie, które tworzy ramy dla amerykańskich firm do identyfikowania i pozyskiwania surowców krytycznych z obszarów morskich.
Eksperci ostrzegają jednak, iż zwiększenie krajowej produkcji nie będzie łatwe. Stany Zjednoczone wydobywają pewne surowce, takie jak aluminium i cynk, ale w ograniczonych ilościach. Kraj ma tylko jedną aktywną kopalnię pierwiastków ziem rzadkich – Mountain Pass w Kalifornii – i brakuje mu infrastruktury do przetwarzania minerałów na skalę potrzebną do zaspokojenia popytu.
W lipcu Departament Obrony ogłosił inwestycję 400 milionów dolarów w firmę MP Materials z siedzibą w Las Vegas, właściciela kopalni Mountain Pass. „Jeśli ten projekt się powiedzie, może stać się wzorem dla innych strategicznych sektorów, które nie przyciągają wystarczająco prywatnych inwestycji” – powiedział Hillman.
Prognozy wskazują, iż do 2030 roku udział USA w globalnym rynku surowców krytycznych wyniesie mniej niż 2 procent, podczas gdy udział Chin sięgnie 31 procent.
„Friend-shoring” – kooperacja z sojusznikami
Inną opcją jest zawieranie umów handlowych z krajami przyjaznymi, które dysponują zasobami surowców krytycznych. W maju 2025 roku administracja Trumpa podpisała porozumienie energetyczne i surowcowe z Ukrainą, dające USA preferencyjny dostęp do nowych kontraktów na ukraińskie minerały i tworzące wspólny fundusz inwestycyjny wspierający powojenną odbudowę kraju.
„Dzięki powiązaniu swojej przyszłości gospodarczej z USA, Ukraina może udowodnić, iż nie jest obciążeniem, ale okazją inwestycyjną” – stwierdziła Crebo-Rediker.
Administracja przyjęła podobne podejście wobec innych państw. W czerwcu USA pośredniczyły w zawarciu porozumienia pokojowego między DRK a Rwandą, mającego zakończyć dekady konfliktów we wschodnim Kongu i otworzyć drogę do amerykańskich inwestycji w sektor surowców krytycznych. Miesiąc później Stany Zjednoczone podpisały porozumienie z partnerami z Quad – Australią, Indiami i Japonią – zobowiązując się do współpracy na rzecz zabezpieczenia i dywersyfikacji łańcuchów dostaw, by zmniejszyć wspólną zależność od Chin.
Podobne cele ma plan działania G7 w sprawie surowców krytycznych, przyjęty podczas szczytu bloku w czerwcu.
Choć „friend-shoring” sprzyja współpracy gospodarczej, wymaga też wzajemnego zaufania. „Mamy w tej chwili deficyt zaufania, ponieważ wiele ceł nałożono na naszych najbliższych przyjaciół i sojuszników – zrywając wcześniejsze umowy – w tym z krajami bogatymi w te surowce, których Stany Zjednoczone potrzebują” – powiedziała Crebo-Rediker.
Mimo to, jak dodała, „wszystko, co posuwa sprawę naprzód, wykraczając poza retorykę, jest pomocne. Po prostu musimy działać znacznie szybciej, by skutecznie stawić czoła temu wyzwaniu.”
Na podstawie analizy Council Foreign Relations