Miedź drożeje po problemach z dostawami. Czy to początek nowego trendu?

2 godzin temu

Cena miedzi na globalnych rynkach wzrosła od wczoraj o ponad 5 proc. To bezpośrednia reakcja na wydarzenia w Indonezji, gdzie firma Freeport-McMoRan, wstrzymała wydobycie w drugiej największej kopalni miedzi na świecie – Grasberg. Katastrofa górnicza i zalanie wyrobisk błotem sprawiły, iż spółka zapowiedziała istotne ograniczenie sprzedaży. Skala problemu jest duża bo ta jedna kopalnia odpowiada za jedną trzecią produkcji miedzi i większość złota Freeportu. W następstwie kurs akcji spółki spadł o 17 proc., najmocniej od czasów pandemii. Inwestorzy gwałtownie zareagowali, bo wydarzenia w Indonezji to kolejne w ostatnich tygodniach zakłócenie podaży. Wcześniej z powodu protestów spadło także wydobycie miedzi w Peru.

Czy to początek nowego trendu?

Miedź od lat określana jest mianem „Dr. Copper” – metalu z doktoratem z ekonomii, którego cena wyjątkowo dobrze odzwierciedla globalny cykl koniunkturalny. W czasach ożywienia gospodarczego i rosnącej produkcji przemysłowej popyt na miedź skokowo rośnie, co wzmacnia notowania. W momentach spowolnienia ceny zwykle wyraźnie spadają.

W tym kontekście jednym z kluczowych wskaźników rynkowych jest wzajemna relacja cen złota do miedzi (gold to copper ratio). Złoto pełni funkcję bezpiecznej przystani, szczególnie w tej chwili odbija silnie wszystkie napięcia geopolityczne, miedź natomiast odwierciedla w swojej cenie ryzyko spowolnienie gospodraczego. Ten wskaźnik w tej chwili znajduje się na wyjątkowo niskim poziomie. W ostatnich miesiącach to złoto drożało, korzystając z napięć geopolitycznych i obaw o recesję, podczas gdy miedź pozostawała w tyle. Historia pokazuje jednak, iż tak duże rozbieżności nie utrzymują się długo. jeżeli globalna gospodarka faktycznie zacznie odbijać, to właśnie miedź powinna zyskiwać.

Polityka nie bez znaczenia

Rynek miedzi reaguje nie tylko na cykl koniunkturalny, ale także na decyzje polityczne i bariery handlowe. Wprowadzone przez administrację amerykańską z początkiem sierpnia cła na na półprodukty miedziowe przetestowały globalny handel. Wcześniej oczekiwano ceł na rafinowaną miedź, tymczasem objęto nimi półprodukty. Po ten decyzji ceny miedzi w USA straciły ponad 20 proc., tym samym zniknęła powstała wcześniej, w wyniku zapowiedzi wprowadzenia ceł, różnica w cenach miedzi na giełdach w Chicago a Londynem. Do USA napłynęło ponad pół miliona ton metalu w ramach spekulacyjnego importu, co podniosło zapasy do poziomów niewidzianych od dwóch dekad. W dłuższej perspektywie rynek obawia się, iż taryfy zostaną rozszerzone także na miedź rafinowaną, co mogłoby jeszcze mocniej zachwiać równowagą między cenami miedzi między Europą a USA.

Problemy podażowe windują cenę

Kluczowym czynnikiem dla notowań miedzi pozostaje ograniczona podaż. O czym dobitnie przypominają skutki katastrofy w indonezyjskiej kopalni. W 2024 r. światowe wydobycie miedzi wyniosło ok. 22,9 mln ton (wzrost o około 3,2 proc. względem roku poprzedniego). Chile i Peru, odpowiadające za 40 proc. światowego wydobycia, borykają się z narastającymi problemami – w Chile spada jakość rud i brakuje wody wykorzystanej w procesie wydobycia, a w Peru protesty i niestabilność polityczna paraliżują pracę kopalń. Warto wspomnieć, iż ósme miejsce wśród największych firm wydobywających miedź zajmuje KGHM, który wydobywa ją w Polsce i w Chile.

Popyt na miedź pozostaje silny

Rosnąca rola odnawialnych źródeł energii, dynamiczny rozwój samochodów elektrycznych, a także potrzeby nowoczesnej infrastruktury i centrów danych sprawiają, iż według prognoz globalne zapotrzebowanie na miedź do 2050 roku wzrośnie choćby o 70 proc. Problemem jest to, iż podaż może nie nadążyć – cykl inwestycyjny w górnictwie jest długi, a nowe projekty wymagają miliardowych nakładów.

Połączenie krótkoterminowych zakłóceń podaży, rekordowo niskiego wskaźnika gold to copper ratio oraz rosnącego długoterminowego popytu sprawia, iż inwestorzy coraz uważniej patrzą na ten metal. W przeszłości podobne układy rynkowe bywały początkiem silnych wzrostów cen miedzi. Wiele wskazuje na to, iż także tym razem rynek może znajdować się w punkcie zwrotnym, zwłaszcza jeżeli globalny wzrost gospodarczy jeszcze przyspieszy.


O autorze

Paweł Majtkowski – analityk eToro na polskim rynku, który dzieli się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.

Idź do oryginalnego materiału