Większość dłużników mieszka w miastach
Pomimo spadającego bezrobocia i rosnących średnich wynagrodzeń, sytuacja materialna mieszkańców Polski jest nierówna. Najniższe bezrobocie notowane jest w dużych ośrodkach miejskich, takich jak Wielkopolska, Śląsk czy Mazowsze. Tymczasem w województwach wschodnich wskaźniki bezrobocia są wyższe, a dostępność lepiej płatnych miejsc pracy – ograniczona.
Mieszkańcy prowincji charakteryzują się ostrożnym podejściem do finansów. Z danych KRD wynika, iż jedynie 94 tys. Polaków żyjących w miastach do 5 tys. mieszkańców, ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności. Ich łączny dług to blisko 2 mld zł, a średnie zadłużenie przypadające na osobę wynosi 21,9 tys. zł.
– Mieszkańcy miejscowości do 5 tys. osób stanowią jedynie niecałe 5 proc. wszystkich zadłużonych. To prawdopodobnie splot wielu czynników – niższych kosztów utrzymania, mniejszej zdolności kredytowej na skutek niższych pensji, mniejszej dostępności usług finansowych, ale też niechęci do zaciągania zobowiązań – mówi Adam Łącki, prezes KRD.
Ale, jak dodaje Łącki, ten medal ma dwie strony. Mniejszy dostęp do kredytów i pożyczek skutkuje ograniczeniem możliwości rozwoju gospodarczego tych terenów.
Zadłużenie w małych miejscowościach nie rośnie
Zadłużenie mieszkańców wsi i małych miast utrzymuje się na podobnym poziomie od lat i w tej chwili wynosi ok. 2 mld zł. Liczba dłużników jednak maleje – w porównaniu do stycznia 2025 r. spadła o 2 proc. Co więcej, dłużnicy z miasteczek i wsi znacznie częściej dotrzymują deklaracji spłaty długu niż ci z większych aglomeracji.
Ciekawym zjawiskiem jest rozkład geograficzny zadłużenia. Najwięcej zadłużonych osób mieszka na Mazowszu (12,6 tys. osób, 280 mln zł długu), w województwie lubelskim (9,4 tys. dłużników, 235 mln zł) oraz zachodniopomorskim (8,75 tys. osób, 183 mln zł). Natomiast najlepszą sytuację odnotowano w Małopolsce (1,23 tys. dłużników, 24 mln zł), na Śląsku (1,56 tys. osób, 32 mln zł) i Opolszczyźnie (1,59 tys. osób, 34 mln zł).
To najczęściej mężczyźni mają długi
Wśród niespłacających kredytów mieszkańców małych miejscowości dominują mężczyźni – ponad 64 tys. zadłużonych panów wobec 29,8 tys. kobiet. Ich łączne zaległości sięgają 1,6 mld zł, podczas gdy kobiety mają do oddania 426 mln zł.
– W Polsce generalnie mężczyźni są częściej dłużnikami, bo oni są głowami rodzin i w ich imieniu podpisują umowy. W małych miejscowościach to zjawisko jest szczególnie silne. jeżeli choćby nasi negocjatorzy dodzwonią się do dłużniczki mieszkającej na wsi czy w małym miasteczku, to i tak najczęściej są odsyłani do męża – mówi Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.
Największy udział w zadłużeniu mają osoby w wieku 36-45 lat (25,6 tys. osób, 583 mln zł) oraz 46-55 lat (21,6 tys. osób, 667 mln zł). Adam Łącki wyjaśnia, iż to właśnie trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie mają największe potrzeby konsumpcyjne. To z kolei sprzyja zaciąganiu zobowiązań. Odczuwają też częściej presję na zbudowanie kapitału i utrzymanie statusu majątkowego.
– Osoby poniżej 25. roku życia nie posiadają jeszcze wystarczającej zdolności kredytowej. Zaś seniorzy, mając stabilne, aczkolwiek niższe dochody, wolą ostrożnie gospodarować swoimi środkami, unikając długów – dodaje Łącki.
Przeczytaj także:
- Gastronomia na kółkach korzysta z ożywienia, ale przez cały czas ma problem z długami
- Praca sezonowa nie zna sezonu. Firmy coraz częściej zatrzymują pracowników na dłużej
- Palenie papierosów w pracy generuje koszty – nie tylko finansowe
- Wykluczenie komunikacyjne było domeną wsi. Ale na przedmieściach też brakuje infrastruktury