Miliardy dolarów z umów „dług za naturę” zagrożone przez zmiany w USA

6 godzin temu

Inicjatywy typu „debt-for-nature”, czyli zamiana części zadłużenia państw na działania związane z ochroną środowiska, mogą stanąć pod znakiem zapytania. Powodem są obawy, iż najważniejsze wsparcie Stanów Zjednoczonych, a dokładniej agencji DFC (U.S. International Development Finance Corporation), może zostać ograniczone przez administrację Donalda Trumpa – informuje Reuters.


Jak przypomina agencja, przez ostatnie pięć lat DFC odegrała kluczową rolę w ponad połowie takich porozumień. Zapewniała ubezpieczenia ryzyka politycznego dla transakcji o łącznej wartości niemal 6 miliardów dolarów. Dzięki temu kraje takie jak Ekwador, które zawarły miliardowe umowy chroniące Galapagos czy Amazonkę, mogły przeprowadzić ambitne działania konserwatorskie.

Niepewna przyszłość projektów


Reuters informuje, iż DFC ma w tej chwili w przygotowaniu około pięciu nowych umów „dług za naturę”. Jednak ich realizacja stanęła pod znakiem zapytania.


Według źródła agencji obecny kierunek zmian w polityce klimatycznej USA, a także krytyczne uwagi szefa DFC in spe Bena Blacka i rządowego doradcy Elona Muska pod adresem projektów klimatycznych, budzą wątpliwości co do przyszłości tych przedsięwzięć.


Wśród krajów, które mogą zostać dotknięte zmianami, Reuters wymienia Angolę, Zambię oraz przynajmniej jedno państwo z Ameryki Łacińskiej. Angola, jedna z najbardziej zadłużonych gospodarek Afryki, prowadziła rozmowy z DFC o dwóch projektach. Jeden z nich dotyczył ochrony środowiska, drugi – rozwoju społecznego, zwłaszcza w obszarze edukacji.


– Czujemy otwartość po stronie DFC, zwłaszcza jeżeli chodzi o projekt związany z rozwojem. Dla nas nie ma różnicy: widzimy szansę zarówno po stronie rozwoju, jak i natury – powiedziała agencji minister finansów Angoli Vera Daves de Sousa.

Zambia również ostrożna


Minister finansów Zambii Situmbeko Musokotwane potwierdził w rozmowie z Reutersem, iż jego kraj analizował możliwość zawarcia podobnej umowy dotyczącej narodowych parków – siedlisk ponad 40 proc. słoni w Afryce. w tej chwili jednak rozmowy wstrzymano.


– Nie zamykamy całkowicie tematu, ale nie prowadzimy go aktywnie – przyznał Musokotwane.

Rosnąca popularność, rosnące wyzwania


Kraje rozwijające się coraz chętniej wykorzystują mechanizm zamiany długu na ochronę środowiska. Mogą one w ten sposób zamienić kosztowne obligacje na tańsze instrumenty i przeznaczyć oszczędności na działania ekologiczne.


Jak wylicza brytyjski instytut IIED (International Institute for Environment and Development), 49 najbardziej zadłużonych państw świata mogłoby objąć takim mechanizmem choćby 25 proc. swojego łącznego zadłużenia wynoszącego ponad 430 miliardów dolarów.


Eksperci cytowani przez agencję Reuters ostrzegają jednak, iż bez wsparcia DFC koszt ubezpieczeń ryzyka może znacznie wzrosnąć. Sebastian Espinosa z firmy White Advisory, doradzający m.in. Barbadosowi i Belize, zaznacza, iż kraje powinny szukać alternatywnych źródeł gwarancji – np. ze strony wielostronnych instytucji rozwojowych i sektora prywatnego. Tak zrobiły Bahamy w 2023 roku.

Kto zastąpi DFC?


Na to pytanie nie ma jeszcze odpowiedzi. Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), choć wsparł umowę „debt-for-nature” na Barbadosie, nie będzie w stanie zastąpić amerykańskiej instytucji. Według Evy Mayerhofer z EBI bank nie będzie mógł regularnie przeprowadzać takich konwersji długu, jeżeli DFC wycofa się z rynku.


Przedstawiciele Inter-American Development Bank, który uczestniczył w pięciu z ostatnich dziewięciu umów tego typu, odmówili komentarza na temat wpływu amerykańskich zmian na ich działalność.


Stephen Liberatore z firmy inwestycyjnej Nuveen, zaangażowany w kilka takich transakcji, ostrzega, iż skutki wycofania się DFC mogą być znaczące.


– Co innego koszt dla prywatnego podmiotu oferującego ubezpieczenie, a co innego koszt dla agencji publicznej. Pytanie brzmi: czy to zmieni wysokość oszczędności, które mogą być przeznaczone na ochronę środowiska? – mówi ekspert, cytowany przez Reutersa.


Nadchodzące miesiące pokażą, czy kraje rozwijające się znajdą nowe modele finansowania ochrony środowiska w dobie politycznej niepewności. Jedno jest pewne – globalny mechanizm „debt-for-nature” stoi dziś przed dużym sprawdzianem.




Przeczytaj także:



  • Przemysł gotowy na Zielony Ład? Przedsiębiorcy narzekają na regulacje UE

  • Trendy podróży 2025: Polacy stawiają na doświadczenia, naturę i kuchnię

  • Zanieczyszczony miód i nowe siedliska. Gorzkie i dobre wieści w Światowy Dzień Pszczół

  • Każda kropla się liczy: jak technologia pomaga gospodarować wodą

Idź do oryginalnego materiału