Jeden z czytelników bloga – Luko napisał w komentarzu takie zdanie „Sam zarabiam w okolicach średniej krajowej i logiczne iż wolność finansowa dla mnie w wieku 40lat jest nieosiągalna. ” Zaprzeczyłem i potraktowałem jako wyzwanie.
Otóż jestem żywym przykładem, jak przy przeciętnym dochodzie rodziny (nieco ponad 200% średniej na dwie osoby) zostać milionerem po 30-tce (a dokładnie majątek netto 1 mln zł, osiągnąłem w wieku 32 latach, zarabiając z żoną 250% średniej krajowej). Do tego miałem wtedy dwójkę dzieci. Czy da się. Ten wpis stanowi streszczenie mojej powstającej książki, więc potraktujcie go jako spoiler.
Teza 1. Trójkąt zamożności.
Głównym założeniem jest wykorzystanie czegoś co nazywam „trójkątem zamożności” czyli wzoru, wyglądającego tak:
zamożność = (zarabianie+oszczędzanie) x inwestycje.
Jak widzicie każda z trzech zmiennych równania (dochody, wydatki, inwestycje) ma pewną wagę, oraz swoją rolę do spełnienia. jeżeli nie masz problemu z zarabianiem, reszta idzie łatwo, ale jeżeli zarabiasz średnią krajową musisz iść w kierunku maksymalizacji oszczędności i naukę inwestowania. Tu nie ma innej drogi, nie oszukujmy się. Nie zamierzam Wam ściemniać ani dawać rady „bądź bogaty” czy „oszczędzaj 70% dochodu”. Siądźcie i pomyślcie, w której części trójkąta jesteście najlepsi i zacznijcie ją cyzelować, a jednocześnie poprawiać swoje słabe strony.
Tu pewna dygresja osobista. Otóż, przed 30-tką zdałem pewien egzamin zawodowy, składający się z trzech części. Pierwsza – humanistyczna, druga – matematyczna, trzecia – test z przepisów prawa. Żeby osiągnąć sukces trzeba było zdać wszystkie. A zdać to dostać minimum 60%. Coś jak certyfikat językowy – nie zdamy go, jeżeli nie umiemy mówić, czytać, albo nie znamy gramatyki. Razem ze mną podchodzili wybitni humaniści (tzn. może nie Erazm z Rotterdamu ale raczej ktoś w stylu Wiesława Myśliwskiego), audytorzy, radcowie prawni, księgowi. I 2/3 oblewało. Dlaczego? Ponieważ zapomnieli o równowadze. Skupiali się na tym, co umieli najlepiej. A najgorsze zostawiali na boku. Zrozumcie, nie da się zostać zamożnym nie umiejąc inwestować (choćby we własną firmę), albo kompletnie nie oszczędzając (dochód 1 mln – wydatki 1 mln = 0 zł na oszczędności). Jednocześnie inwestowanie (jako mnożna) ma największe znaczenie. Ale nie jedyne, ponieważ 0 x 1.000.000 = 0. Znowu – matematyka. Nie wystarczy tylko inwestować.
Teza 2. Pracujemy nad zarobkami (pierwszy element trójkąta). Średnia krajowa to nie tak mało, ale … warto ją zwiększyć. Średnia krajowa to dzisiaj 7000 zł. Sporo kasy. A gdyby, jak radził Piotr, dodać do niej jeszcze trochę, dodatkowymi zarobkami. Może uda się 20%. I z 7000 zł zrobi się 8400 zł.
I tu pojawia się pytanie „Jak”. Staram się konkretnie: załatw sobie podwyżkę, weź nadgodziny, kawałek drugiego etatu, załóż firmę na boku, zajmij się rękodziełem, sprzedawaj owoce ze swojej działki, wyprowadzaj ludziom psy, zatrudnij się na budowie. Rusz głową i rusz d… . Nie daj sobie wmówić, iż się nie da. Mam kumpla, który żeby kupić mieszkanie zatrudnił się w dowozie jedzenia, on specjalista od funduszy europejskich. Nie chciał iść w kierunku nadgodzin umysłowych, poszedł w pracę fizyczną. Codziennie przez kilka lat zamieniał garnitur na dżinsy i wieczorem woził żarcie, za minimalną stawkę godzinową. To każdy potrafi. Na pół etatu zarobisz 1800 zł …. czyli choćby więcej niż te 20%. W książce rozwinę ten temat do całego rozdziału z konkretnymi przykładami.
Teza 2. Pracujemy nad oszczędzaniem. Jaki procent oszczędności mieści się w granicach rozsądku?
Ponownie, nie zamierzam snuć Wam teorii, jak oszczędzać 2/3 pensji. Tzn. da się, ale nie o to chodzi. Nie planuję zrobić z Was mnichów, wyrzekających się wszelkich przyjemności. Doskonale wiem, co jest realne, a co nie. Otóż wydawanie 33% z średniej krajowej ani choćby 120% średniej krajowej czyli życie za 2800 zł jest możliwe ale niezmiernie ciężkie dla wszystkich, kto wyszedł z okresu studenckiego. A zwłaszcza dla posiadaczy rodziny (oraz drugiej połówki). Dlatego skupiam się na tym co realne. Oszczędzamy 20% średniej krajowej (1400 zł) plus dodatkowe dochody (20% czyli 1400 zł). Teraz już widzisz, jak ważna jest dodatkowy dochód z pracy. Jak to wpłynęło na naszą zdolność do oszczędzania? Kolosalnie. Podwoiliśmy kasę na oszczędności. Z 1400 zł/m-c zrobiło się 2800 zł/m-c. Dużo? Dużo. Ale warto szukać inspiracji, jak żyć za 5600 zł mając 8400 zł dochodu. Między innymi na moim blogu.
Da się podwoić tę kwotę? Jasne. Trzeba tylko znaleźć równie pracowitą i oszczędną drugą połówkę (2 x 2800 =5600 zł). Proponuję jednak zejść na ziemię. Doświadczenie uczy, iż ludzie łączą się w pary na zasadzie przeciwieństw. Jak Ty jesteś typem oszczędnego kombinatora, Twoja druga połówka będzie radosnym wydawaczem. Ty dorabiasz, on siedzi w domu i ogląda seriale. Widziałem setki takich przykładów w obu płciach. Do pewnego etapu – trzeba robić swoje. Czyli jednak liczymy 2800 zł/m-c.
Teza 3. Inwestowanie. Jak z 2800 zł/m-c oszczędności zrobić 1 mln majątku?
I tu przechodzimy do najnudniejszej części dla wielu osób. Obliczeń. Ale wiem, iż niektórzy właśnie na nią czekają.
Najpierw, jak w porządnym zadaniu z treścią. Pytanie: Jak w 16 lat z 2800 zł miesięcznie zrobić 1 mln? Jaką stopę zwrotu trzeba osiągnąć?
Już bierzemy się do pracy, tylko wyjaśnię pewien problem. Większość kończy studia ok. 24 r.ż. Do 40-tki ma więc 16 lat. Liczymy.
16 lat x 12 miesięcy x 2800 zł = 537.600 zł.
Odpowiedź – wystarczy inwestycjami podwoić oszczędności, ponieważ sam kapitał wyniesie ponad 0,5 mln.
Jaką stopę zwrotu mamy osiągnąć?
3% da nam 690 tys. zł. Mało.
5% równa się 825 tys. zł. przez cały czas mało.
7.1% i mamy 1.003.459,82 zł. Bingo.
Poszukiwana stopa zwrotu wynosi 7,1%. Odpowiedź w zadaniu z treścią: trzeba przez 16 lat oszczędzać 2800 zł i inwestować je na stopę zwrotu netto 7.1%.
Teza 4. Czy to łatwe? Czy to możliwe?
Odpowiem jednym zdaniem. Niełatwe ale możliwe. I o tym już będzie cała książka. Tutaj rzucę tylko hasła: optymalizacja podatkowa, rozsądny lewar, akcje.
Luko – uszy do góry. Przed Tobą kolejne 16 lat, a biorąc pod uwagę to co już masz, może tylko 5 lat. Warto je poświęcić na rozwijanie każdej z trzech składowych trójkąta zamożności. A Wy jakie macie pytania?









