Ustawa o zamrożeniu cen energii została wprowadzona przez polski rząd w celu ochrony konsumentów przed gwałtownym wzrostem kosztów prądu. Przewiduje ona utrzymanie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na stałym poziomie, około 500 zł za megawatogodzinę netto, do końca września 2025 roku. Wciąż otwarte pozostaje pytanie, co dalej.
Mrożenie cen energii. Ustawa trafi na biurko Karola Nawrockiego
O mrożenie cen energii został zapytany Miłosz Motyka, szef nowoutworzonego Ministerstwa Energii, który był gościem porannej rozmowy w RMF FM. - Mamy ustawę na etapie prac parlamentarnych. Myślę, iż tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta zostanie uchwalona z poprawkami Senatu. Liczymy, iż pan prezydent Nawrocki podpisze ustawę, która obniża ceny energii - zapowiedział Motyka. Reklama
- Mamy deklarację prezydenta Karola Nawrockiego, dotyczącą tego, iż będzie dążył do obniżenia cen prądu - powiedział minister energii.
Podkreślił, iż nie wyobraża sobie, żeby prezydent nie podpisał ustawy. - To jest bardzo dobra ustawa. Byli choćby posłowie PiS-u, którzy za nią zagłosowali - powiedział.
Minister energii zapowiedział, iż ustawa trafi do prezydenta elektra Karola Nawrockiego, a nie do prezydenta Andrzeja Dudy, ponieważ "na to wskazuje kalendarz wyborczy".
Motyka: to są dobre regulacje
Motyka został zapytany również o to, czy ustawa mrożąca ceny energii na poziomie 500 zł/MWh netto może zostać przez Nawrockiego zawetowana z uwagi na zawarte w niej przepisy dotyczące odległość turbin wiatrowych od zabudowań.
- Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której dojdzie do zawetowania ustawy, która nawet, o ile chodzi o kwestię odległości wiatraków od zabudowań, wprowadza Fundusz Partycypacyjny w wysokości 20 tys. zł od 1 MW dla mieszkańców w okolicy 1 km od wiatraka - powiedział Motyka. - To są dobre regulacje, które dają też radzie gminy pozycję organu decydującego o tym, czy taka lokalizacja będzie wskazana pod inwestycję, czy nie - dodał.