Jakub Jaworowski od roku pełni funkcję ministra aktywów państwowych. W rozmowie z Interią Biznes w czasie kongresu Impact mówi nie tylko o fabryce amunicji w Polsce, ale także przyszłości kulejącej Grupy Azoty, wojnie hybrydowej i audytach w Spółkach Skarbu Państwa.
Kiedy ruszy fabryka amunicji w Polsce?
Pod koniec 2024 roku Sejm uchwalił ustawę o zdolności zwiększania produkcji amunicji w Polsce. Na ten cel budżet państwa ma przeznaczyć 3 mld zł. Niedługo minie pół roku od tych decyzji, a o efekty prac w czasie jubileuszowej 10. edycji Impactu Interia pytała ministra aktywów państwowych.Reklama
Jakub Jaworowski tłumaczył nam, iż kwota 3 mld zł została przeniesiona do Funduszu Inwestycji Kapitałowych, którym zarządza Ministerstwa Aktywów Państwowych, a to otworzyło drogę dla firm do składania wniosków o pozyskanie tych środków:
- Do grona wnioskodawców należy oczywiście Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ). Pod koniec czerwca powinny być te wnioski już ocenione. o ile zostaną ocenione pozytywnie, to otwiera drogę do otwarcia tego finansowania - tłumaczył Interii Biznes szef resortu aktywów państwowych.
Dodawał również, iż "Polska Grupa Zbrojeniowa inwestuje również niezależnie od tego, co będzie wynikiem postępowania w FIK-u". Zdaniem ministra Jaworowskiego polska fabryka amunicji PGZ może powstać w ciągu najbliższych 2-3 lat. To wtedy może realnie ruszyć produkcja, jednak nie bez zastrzeżeń.
W pełni polski łańcuch produkcji amunicji
Rząd stawia na w pełni niezależną produkcję, która, zdaniem ministra, siłą rzeczy wymagać będzie dłuższych prac organizacyjnych:
- Po pierwsze, Polska Grupa Zbrojeniowa jest jedynym podmiotem, który składa wnioski na taką pełną polonizację całego łańcucha produkcji. Niektóre wnioski obejmują raczej produkcję z importowanych komponentów, natomiast naszym celem jest pełna polonizacja, żeby nie powiedzieć repolonizacja tego łańcucha produkcji, tak żebyśmy byli niezależni - mówił Interii Jakub Jaworowski.
Przyznaje, iż mowa bowiem o skomplikowanych technologiach, które będą musiały pojawić się w czterech, a choćby pięciu różnych zakładach:
- To fabryka amunicji jest takim intelektualnym konstruktem, ale tak naprawdę mówimy o kilku zakładach, które będą produkowały konkretne komponenty do tych pocisków - tłumaczył.
W Polsce produkowana ma być amunicja 155 mm, jednak jak przekonuje Jaworowski to również amunicja wielkokalibrowa, czyli 120 mm, a więc "amunicja czołgowa i amunicja artyleryjska na przykład do moździerzy RAK".
Wsparcie Rafako i Grupy Azoty to repolinizacja?
W ramach szeroko zakrojonej repolonizacji premier Donald Tusk od kilku tygodni mówi o ratowaniu takich spółek jak Grupa Azoty i Rafako. Minister aktywów państwowych pytany, czy ratowanie takich spółek to także repolonizacja, daleki jest przede wszystkim od łączenia tych spraw, choćby dlatego, iż mowa o prywatnej firmie i Spółce Skarbu Państwa:
Zdaniem ministra Grupa Azoty "popadła w problem głównie ze względu na złe zarządzanie i przeinwestowanie", a w rozmowie dodaje, iż zarząd spółki "dokonał inwestycji, na które Azotów nigdy nie było stać":
- Ta spółka tak historycznie od 2015 roku miała około miliarda zł EBITDA (zysk operacyjny firmy - przyp. red.). Taki bezpieczny poziom długu uznaje się mniej więcej na poziomie trzy razy EBITDA. W wyniku poniesionych inwestycji (w Grupie Azoty - przyp. red.) ten wskaźnik długu do EBITDA wzrósł do 10 razy. Gdyby to nie była spółka Skarbu Państwa, to już dawno by zbankrutowała - kwitował minister.
Z kolei Rafako to według ministra Jaworowskiego firma, która historycznie "ma szansę na włączenie się w dzisiejszy łańcuch dostaw dla sektora obronnego", stąd wsparcie z Agencji Rozwoju Przemysłu, które właśnie trafia w jej ręce.
Cła na Rosję uratują Grupę Azoty?
Jaworowski podkreśla dodatkowo, iż Grupa Azoty walczy także z wysokimi cenami gazu. Ten, jak przypomniał, stanowi ok. 60 proc. kosztów wytworzenia nawozów. Zdaniem ministra także import tego surowca z Rosji i Białorusi to element wojny hybrydowej, który uderza w spółkę.
- Jesteśmy też na dobrej ścieżce, żeby wprowadzić podwyższone cła w ramach Unii Europejskiej. Komisja Europejska już przedstawiła propozycję, debatuje nad tym Parlament Europejski (...) Mam nadzieję, iż gdzieś w połowie roku te cła wejdą w życie - mówi Interii.
Tłumaczy również, iż Unia Europejska nie może drugi raz popełnić tego samego błędu, a same cła są niewystarczające:
To koniec NABE? Decyzja w czerwcu
Minister Aktywów Państwowych tłumaczył nam również, iż z okazji roku swojej pracy zlecił przygotowanie podsumowania, z którego wyniknęło, iż spółki Skarbu Państwa "w ciągu roku urosły na giełdzie o 22 proc., podczas gdy cały WIG20 wzrósł o 18 proc.":
- Widać, iż nie tylko one rosną, bo cały rynek rośnie, ale okazuje się, iż choćby mamy większy nieco kredyt zaufania od niektórych prywatnych spółek - cieszył się Jakub Jaworowski.
W tym kontekście minister pytany był również, czy wydzielanie aktywów węglowych ze spółek energetycznych ma jeszcze sens?
- Spółki energetyczne są wśród spółek, które najbardziej rosną na rynku, rzeczywiście o kilkadziesiąt procent. I tak, to jest na pewno argument za tym, żeby sobie powiedzieć, iż bez wydzielenia inwestorzy przez cały czas widzą perspektywy w tych spółkach. My jesteśmy teraz, chyba mogę powiedzieć, na ostatniej prostej kończenia analizy biznesowej sensowności NABE.
Dodaje, iż "do końca czerwca ma powstać raport na temat sensowności tworzenia NABE", a niedługo potem ma zostać podjęta decyzja w tej prawie.
100 zawiadomień do prokuratury po audytach w Spółkach Skarbu Państwa
Pytany z kolei o audyty w Spółkach Skarbu Państwa podsumowuje, iż te zostały ukończone się w niemal 99 proc. przypadków. Wspomina, iż nie cieszy go liczba 100 zawiadomień do prokuratury w związku z przeprowadzonymi audytami, "bo to jest tak naprawdę miara porażki nas wszystkich jako Polaków". Wskazuje jednak, iż zaczyna się to zmieniać, a wartość Spółek Skarbu Państwa w ciągu ostatniego roku wzrosła o 50 mld zł:
- Odpisy w tych spółkach sięgnęły kilkunastu miliardów złotych. To jest efekt właśnie tego złego corporate governance (zarządzania - przyp. red.) i tego, iż w jednej tylko spółce, tej sztandarowej w Orlenie, te odpisy sięgnęły bodajże 13,5 miliarda.
Minister nie przewiduje jednak, aby kolejne przykre wnioski miały się jeszcze pojawić.
Rozmawiał Bartosz Bednarz
oprac. Agnieszka Maciuła-Ziomek