Minister zdrowia: Lewica blokuje reformę szpitali. Lewica: chronimy szpitale przed prywatyzacją

4 godzin temu

Minister zdrowia Izabela Leszczyna chce dostosować szpitale powiatowe do lokalnych potrzeb, określając swoje działania jako „szycie na miarę”. Lewica sprzeciwia się części propozycji, obawiając się prywatyzacji i ograniczenia dostępu do usług medycznych. Minister zarzuca koalicjantom blokowanie reformy. Lewica odpowiada, iż broni publicznego systemu ochrony zdrowia.

„Reforma, która de facto jest ratunkiem dla szpitali powiatowych, została opóźniona przez jednego z moich wiceministrów, o czym mówię z wielką przykrością. Po prostu Lewica ma inne zdanie” — stwierdziła w poniedziałek minister zdrowia w rozmowie z Wirtualną Polską.

Założenia reformy

Plan ministerstwa nie przewiduje likwidacji szpitali powiatowych, ale ich specjalizację i lepsze wykorzystanie zasobów. Przykładowo, w regionach, gdzie funkcjonują trzy szpitale powiatowe, jeden z nich miałby się koncentrować na nowoczesnej opiece położniczej, natomiast pozostałe zapewniałyby całodobową izbę przyjęć z dyżurem położnej.

„Jeśli blisko siebie mamy trzy oddziały chirurgii ostrej, to wszędzie tam potrzebujemy po dwóch lekarzy specjalistów, których tylu nie mamy. Efekt jest taki, iż szpitale rywalizują o lekarzy i pacjentów, a koszt godziny pracy lekarza rośnie. To powoduje coraz większe zadłużenie placówek” — argumentuje Leszczyna.

Lewica ma inne zdanie

Leszczyna nie ukrywa, iż jej największym problemem jest przekonanie do reformy koalicjantów z Lewicy. Jak zaznacza, niektórzy politycy obawiają się, iż planowane zmiany doprowadzą do zamykania oddziałów i pogorszenia dostępu do usług medycznych w mniejszych miejscowościach.

„ Kiedy kładę na stół ustawę i daję instrumenty, politycy opozycji zaczynają bredzić, iż kobiety będą rodzić na ulicy, a nasi koalicjanci zaczynają mieć wątpliwości” — stwierdziła minister w portalu WP.

Przedstawiciele Lewicy odpierają te zarzuty i podkreślają, iż nie blokują reformy, ale chcą uniknąć jej potencjalnie negatywnych skutków. Rzecznik prasowy Nowej Lewicy, Łukasz Michnik, w rozmowie z BiznesAlert zaznaczył:

„Lewica jest absolutnie za reformą szpitali powiatowych, jest za usprawnieniem ich pracy, za stworzeniem warunków do lepszego, szybszego leczenia, ale nie zgadzamy się z panią Leszczyną w jednej kwestii fundamentalnej. Nie ma naszej zgody na prywatyzację szpitali powiatowych, nie ma zgody na prywatyzację systemu ochrony zdrowia do czego dążyła pani Leszczyna i na cięcia w systemie ochrony zdrowia. Również jeżeli chodzi o porodówki.”

Prosta droga do prywatyzacji

Podobne obawy w rozmowie z BiznesAlert wyraziła posłanka Joanna Wicha, która zwróciła uwagę na projekt zakładający przekształcanie zadłużonych szpitali w spółki.

„Chodziło o to, iż tam był taki projekt, żeby łączyć szpitale, które mają problemy finansowe, w spółki. W momencie, kiedy szpitale łączą się w spółki, nie Narodowy Fundusz Zdrowia jest odpowiedzialny za oddłużenie placówki, tylko bank. A to jest prosta droga do prywatyzacji” — powiedziała.

Podkreśliła również, iż gdyby szpitale zaczęły być traktowane jak podmioty gospodarcze, które muszą same radzić sobie z zadłużeniem, mogłoby dojść do sytuacji, w której prywatni inwestorzy przejmą placówki w ramach restrukturyzacji.

„W momencie, kiedy szpital nie dostaje odpowiedniego finansowania z NFZ, który może powiedzieć: „to wasz problem, przecież wzięliście kredyty w bankach”, to otwiera się droga do prywatyzacji. Znajdzie się jakiś inwestor i placówka zostanie przejęta przez prywatną firmę.” – dodała Wicha.

Według Wichy szpitale powinny być finansowane z NFZ lub środków samorządowych, a nie funkcjonować na zasadach rynkowych. „Nie godzimy się na to. Szpitale powiatowe powinny być rozliczane z pieniędzy publicznych, a nie uzależniane od kredytów bankowych.” – podkreśla Wicha.

Co dalej z reformą?

Obecnie realizowane są dalsze konsultacje w sprawie zmian w systemie ochrony zdrowia. Minister zdrowia zapowiedziała, iż przedstawi nową wersję projektu, która ma uwzględniać obawy koalicjantów i jednocześnie odpowiadać na problemy szpitali powiatowych.

— Teraz przekonuję starostów, dyrektorów szpitali, a oni swoje lokalne społeczności do tego, iż naprawdę musimy to zrobić, dla dobra pacjentów. Inaczej ten system nie pojedzie — uważa Izabela Leszczyna.

Idź do oryginalnego materiału