Wiele osób obawiało się, iż Donald Tusk, podobnie jak pod koniec kadencji Sejmu 2011-2015, zrezygnuje z funkcji premiera i wybierze jakieś lukratywne stanowisko w strukturach unijnych. Tymczasem to nie premier, a świeżo upieczenie ministrowie i nowo wybrani posłowie planują przeprowadzkę do Brukseli. Listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego zaprezentowała, póki co tylko Platforma Obywatelska. Niewykluczone, iż kolejne znane osoby, z szeregów pozostałych koalicjantów, również trafią na listy wyborcze. Czyżby polityków skusiły atrakcyjne wynagrodzenia?
Ministrowie z PO na listach do Parlamentu Europejskiego
Jeszcze nie opadły emocje po wyborach samorządowych, a partie już muszą szykować się do kolejnego politycznego starcia. Jako pierwsza karty odkryła Platforma Obywatelska. W środę Donald Tusk w trakcie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej przedstawił listę kandydatów partii do Parlamentu Europejskiego. Na liście znaleźli się między innymi:
- Marcin Kierwiński: Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pełni również funkcję sekretarza generalnego PO. Na listach do PE dostał „jedynkę” w Warszawie.
- Borys Budka: Minister Aktywów Państwowych. Dostał pierwsze liście na Śląsku.
- Bartłomiej Sienkiewicz: Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Właśnie podał się do dymisji w związku ze startem w wyborach. Dostał „jedynkę” w okręgu obejmującym woj. małopolskie i świętokrzyskie.
- Dariusz Joński: Poseł X kadencji Sejmu RP. Dostał pierwsze miejsce na liście w okręgu łódzkim.
- Marta Wcisło: Posłanka X kadencji Sejmu RP. W wyborach do PE wystartuje z pierwszego miejsca w woj. lubelskim.
Jak widać, na listach są ministrowie, którzy nie zdążyli przepracować w swoich resortach choćby pół roku. Jak tłumaczą swoją decyzję dotyczącą startu do Parlamentu Europejskiego? Borys Budka powiedział w Radiu Zet, iż na spotkanie zaprosił go premier i zapytał co, czy podejmie się tego wyzwania. Jak stwierdził Budka „oczywiście premierowi się nie odmawia”.
Z kolei Bartłomiej Sienkiewicz oznajmił, iż w PE chce zająć się kwestiami związanymi z bezpieczeństwem. Ponadto dodał: Moi koledzy i koleżanki z list to pierwszorzędni politycy. Donaldowi Tuskowi bardzo zależało na tym, żebyśmy — jako ekipa — byli w stanie prowadzić polską politykę w UE w sposób twardy i zdecydowany wobec tego wyzwania, przed którym stoimy.
Wynagrodzenia europejskie kuszą bardziej?
Wszystkie te uzasadnienia mogą choćby brzmieć przekonująco. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, iż zasiadanie w Parlamencie Europejskim wiąże się z otrzymywaniem znacznie większych pieniędzy, niż te, które można zarobić w polskiej polityce.
Aktualnie podstawowe wynagrodzenie europarlamentarzysty, po odliczeniu podatku i składki ubezpieczeniowej wynosi około 7854 euro, czyli prawie 34 tys. zł. Dodatkowo europosłowie otrzymują dietę w wysokości 4950 euro (21,5 tys. zł) miesięcznie na pokrycie kosztów ogólnych. Pieniądze te mogą być wydane na utrzymanie biura w kraju, zakup sprzętu i systemu informatycznego itp. Dodatkowo członkowie PE otrzymują tzw. dietę dzienną (350 euro) na takie wydatki jak zakwaterowanie, czy posiłki.
Wynagrodzenia ministrów i posłów w Polsce wyglądają przy tych wynagrodzeniach dość skromnie. w tej chwili wynagrodzenie ministra z dodatkami funkcyjnymi wynosi 18 tys. zł brutto (12,6 tys. zł netto). Z kolei zarobki posła w Polsce wynoszą w tej chwili niespełna 13 tys. zł brutto (około 9 tys. zł netto). Do tego dochodzi nieco ponad 4 tys. zł nieopodatkowanej diety.