Miód pitny – co to adekwatnie jest?

marekkondrat.pl 3 godzin temu

Miód pitny to napój alkoholowy powstający w wyniku fermentacji brzeczki miodowej: miodu pszczelego z wodą i – czasem – przyprawami oraz owocami. To być może najstarszy znany ludzkości alkohol – nic więc dziwnego, iż od wieków obecny jest w kulturze wielu narodów i znany na całym świecie w niezliczonej ilości stylów i odmian.

Wbrew obiegowym opiniom, miody pitne nie są wyłącznie słodkie i ciężkie – spotyka się także wersje wytrawne, lekkie, a choćby musujące. Ich różnorodność sprawia, iż mogą konkurować z winem czy piwem, a jednocześnie oferują zupełnie inne spektrum smaków.

Historia miodu w Polsce

W Polsce produkcja miodu pitnego – czyli miodosytnictwo – ma szczególną tradycję. Już w średniowieczu uchodził on za napój szlachetny, podawany na dworach królewskich, szlacheckich i w klasztorach. Był symbolem dostatku i gościnności, a także elementem obrzędów i świąt. Dopiero w nowożytności został stopniowo wyparty przez wino, które zaczęło być importowane na większą skalę.

Choć nigdy nie zniknął całkowicie – jeszcze na początku XX wieku na najlepszych stołach w Polsce pojawiały się stuletnie flasze miodu pitnego. To pokazuje, jak trwała była tradycja i jak bardzo ceniono ten trunek. Warto pamiętać, iż dobrze przechowywany miód pitny nie traci walorów z czasem – wręcz przeciwnie, zyskuje głębię smaku i łagodność, podobnie jak najlepsze wina.

Klasyfikacja miodów pitnych

W Polsce przyjęło się klasyfikować miody pitne głównie przez proporcję miodu i wody w brzeczce, czyli mieszaninie poddawanej fermentacji – jak moszcz w winie.

Stąd mamy:
półtoraki (1 część miodu na 0,5 części wody),
dwójniaki (1:1),
trójniaki (1:2),
czwórniaki (1:3).

Różnią się one słodyczą, mocą i czasem dojrzewania – półtoraki i dwójniaki dojrzewają latami, podczas gdy czwórniaki są niejednokrotnie wytrawne, lekkie i szybciej gotowe do picia.

Rzuca się w oczy, iż polskie gatunki to miody znacznie cięższe (starzy Polacy powiedzieliby „tłustsze”) niż znane w innych częściach świata. Wyjściowa słodycz jest wyższa, a więc i zawartość alkoholu oraz słodycz resztkowa. Takie miody, adekwatnie przechowywane, nie tracą swoich walorów z czasem – wręcz przeciwnie, nabierają elegancji i balansu. Być może to jedna z przyczyn długiego trwania tradycji polskiego miodosytnictwa.

Warto też wspomnieć, iż w innych krajach spotyka się lżejsze style – np. w Skandynawii popularne są miody pitne przypominające piwo, a w USA rozwija się nurt „craft mead”, gdzie więcej eksperymentuje się z przyprawami czy egzotycznymi owocami.

Mel de Petra – powrót do staropolskich receptur

Miodosytnia Mel de Petra działa od 2016 roku, w podkrakowskim Bęczynie. Powstała z pasji Pawła i Antoniego Łuczkiewiczów, którzy postanowili odtworzyć napój tak niegdyś popularny i charakterystyczny dla naszego kraju. Miód wykorzystywany do fermentacji pochodzi z bezpiecznego źródła – własnej pasieki. Przefermentowane miody są leżakowane przez kilka lat. Nie ma tu dokwaszania, mikrofiltracji, a o cukrze czy alkoholu innym niż ten wytworzony przez drożdże nie może być mowy. Jeden z niewielu ukłonów w stronę współczesności to rezygnacja z sycenia (czyli gotowania) brzeczki. Współcześnie nie jest to konieczne ze względu na łatwość zachowania odpowiedniej higieny całego procesu produkcji, a pozwala zachować w trunku całą zdrowotność naturalnego miodu.

Rodzaje i charakter Mel de Petra

Nazwy na etykietach nawiązują do gregoriańskiego kalendarza świąt – każdy miód pitny fermentowany jest w okolicach daty konkretnego święta, a jego skład oparty jest na zbiorach miodu poprzedzających ten wyjątkowy dzień.

Omnium Sanctorum – trzeciak panieński, przygotowany wyłącznie z dwóch składników: miodu i wody źródlanej. Wyrazisty i zrównoważony, bogaty, okrągły i słodki w ustach, z długim miodowym posmakiem.

Resurrectionis – trzeciak polski, doprawiony czarną porzeczką i korzeniem kozłka lekarskiego. Czarna porzeczka pozostawia bardzo delikatne taniny i kwasowość, a kozłek lekarski dodaje ziołową nutę i minimalną goryczkę. Słodycz jest mniej wyczuwalna niż w innych trzeciakach, co czyni go bardziej wytrawnym.

Nativitate – trzeciak korzenny, przyprawiony kwiatem muszkatołowym, imbirem, goździkami, cynamonem, pieprzem i chmielem. Miód intensywny, z lekko wyczuwalną słodyczą i doskonale ułożonym bukietem.

Pentecostes – czwartak obozowy, wytrawny i przyprawiany miód pitny, który idealnie komponuje się z posiłkami, przypominając w charakterze białe wina chardonnay.

Takie podejście do nazewnictwa i charakteru trunków nadaje im dodatkową głębię kulturową – każdy miód staje się nie tylko napojem, ale także opowieścią zakorzenioną w tradycji.

Miód od kuchni

Różnorodność gatunków pozwala na szerokie możliwości zestawiania miodów Mel de Petra z jedzeniem, do czego wytwórcy bardzo zachęcają.

„Nasze miody są propozycją definitywnie „stołową”; chcemy przełamać „deserowe” skojarzenia, pokutujące w Polsce od kilkudziesięciu lat – mówi Paweł z Mel de Petra – Czwartak Pentecostes, miód adekwatnie całkowicie wytrawny, ma tu największe pole do popisu. Świetnie łączy się z rybami, sałatkami i ostrymi serami. Słodszy Omnium Sanctorum znakomicie nadaje się do potraw ostrych lub tłustych”.

Miód pitny to trunek, który zasługuje na ponowne odkrycie – nie tylko jako ciekawostka czy prezent, ale jako napój do smakowania przy stole, obok wina. Wnosi na stół tradycję, przypominając, iż nasza kultura kulinarna kryje jeszcze wiele skarbów, które warto przywrócić do codzienności.

Autor tekstu: Paweł Łuczkiewicz – miodosytnik i właściciel Mel de Petra

Miody pitne Mel de Petra znajdziecie w naszym sklepie na ul. Dolnych Młynów 9 w Krakowie, a już w najbliższy piątek, tj. 19 grudnia, w godz. 11:00-17:00, będziecie mieli okazję spróbować i porozmawiać o nich z Pawłem – ich twórcą. Serdecznie zapraszam – Mateusz.

Idź do oryginalnego materiału