Mocny kurs na zbrojenia. PGZ ma kontrakty na ok. 120 mld zł

3 tygodni temu
Zdjęcie: Polsat News


Polska Grupa Zbrojeniowa tylko w ciągu ostatniego roku zawarła kontrakty na ok. 120 mld zł. Największe dotyczą obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej (np. program Narew) oraz produkcji wozów bojowych (np. wozów piechoty Borsuk czy armatohaubic Krab).


Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała w ciągu ostatniego roku 50 dużych kontraktów o łącznej wartości ok. 120 mld zł. W planach jest rozbudowa zdolności produkcyjnych m.in. w obszarze pojazdów. Chodzi m.in. o zbudowanie nowej fabryki Jelcza czy przywrócenie produkcji pojazdów gąsienicowych w Bumarze Łabędy.


Łącznie 50 dużych kontraktów PGZ


Jak poinformował pełniący obowiązki prezesa zarządu po niedawnej rezygnacji prezesa Krzysztofa Trofiniaka Arkadiusz Bąk, w ciągu ostatniego roku Grupa zawarła łącznie 50 "dużych" (tzn. wielomilionowych ) kontraktów o łącznej wartości ok. 120 mld zł.Reklama


Największe umowy dotyczyły kwestii obrony przeciwlotniczej, w tym zwłaszcza w ramach programu Narew, którego celem jest zbudowanie dla Wojska Polskiego - we współpracy z firmami z Wielkiej Brytanii - systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu (do ok. 25 km). Celem jest pozyskanie łącznie 23 baterii przeciwlotniczych, po 6 wyrzutni wystrzeliwujących brytyjskie pociski CAMM i CAMM-ER, które staną się kluczowym elementem polskiego systemu obrony przeciwlotniczej.
W program zaangażowane są także polskie spółki, zrzeszone w konsorcjum PGZ-Narew - to m.in. PIT-RADWAR, Jelcz czy Wojskowe Zakłady Łączności nr 1, które biorą udział w budowaniu m.in. systemów rozpoznania czy kierowania ogniem dla całego systemu.


Budowa pojazdów dla wojska to duża część działania PGZ


Drugi istotny obszar działalności PGZ, o którym mówili w czwartek członkowie zarządu, to kwestia produkcji na potrzeby wojska różnego typu pojazdów, od bojowych wozów piechoty Borsuk, przez armatohaubice Krab aż po wykorzystywane w wojsku setkami ciężarówki produkowane przez Jelcza. Arkadiusz Bąk zwracał uwagę na podpisaną niedawno umowę na dostawę dla wojska 116 wozów Borsuk; wyraził nadzieję, iż w możliwie niedługim czasie zostanie podpisana kolejna umowa na Borsuki, których wojsko - wedle deklaracji - potrzebuje w różnych wersjach niemal półtora tysiąca.
W kontekście zdolności produkcyjnych PGZ kierownictwo Grupy podkreśla, iż konieczna jest dywersyfikacja produkcji różnych pojazdów między różne zakłady i spółki PGZ. w tej chwili najbardziej "obłożona" zamówieniami jest Huta Stalowa Wola, która produkuje m.in. Borsuki, Kraby, a także wiele typów innego sprzętu, jak np. samobieżne moździerze RAK, wozy dowodzenia czy amunicyjne, a także bezzałogowe wieże ZSSW-30, które montowane są na Borsukach oraz kołowych wozach opancerzonych Rosomak, a przyszłości mają także trafić na nowe typy sprzętu.
Dlatego w planach PGZ jest rozpoczęcie produkcji pojazdów opancerzonych m.in. w Bumarze Łabędach - spółce, która w przeszłości produkowała m.in. czołgi T-72 i PT-91, w tej chwili jednak boryka się z trudnościami. Do tej pory planowane było utworzenie tam drugiej linii produkcyjnej Krabów, w tej chwili rozważane jest np. rozpoczęcie tam produkcji Uniwersalnej Modułowej Platformy Gąsienicowej, która stanowi m.in. podstawę wozu Borsuk.
Ponadto szefostwo PGZ zwróciło uwagę na kwestię przyszłych programów zbrojeniowych związanych z dalszą modernizacją Wojska Polskiego. Chodzi o zgłoszone przez stronę wojskową zapotrzebowanie na NKTO - czyli Nowy Kołowy Transporter Opancerzony, którzy w przyszłości miałby zastąpić Rosomaki oraz na Ciężki Bojowy Wóz Piechoty, który miałby wejść do służby w wojsku obok lżejszych wozów Borsuk.


Jak tłumaczyło wielokrotnie kierownictwo MON, chodzi o wóz bojowy piechoty (BWP) cięższy od Borsuka, który byłby jak najlepiej dostosowany do współpracy z ciężkimi czołgami Abrams. Lżejsze i dostosowane np. do pokonywania przeszkód wodnych Borsuki mają zaś współpracować z czołgami K2 i Leopardami.
W grze - jak mówił prezes Bąk - są cały czas dwa scenariusze. Pierwszy zakłada przeprowadzenie pełnego programu prac badawczo-rozwojowych, z wykorzystaniem obecnego dorobku PGZ i jej spółek; drugi - podjęcie współpracy z partnerem zagranicznym i np. produkcja wozów na licencji. Decydująca może się okazać kwestia terminów - jak podkreślił Bąk, proces opracowania, zbudowania i wdrożenia nowego wozu trwa około dekady, podczas gdy przy kooperacja z zagranicznymi partnerami może przynieść efekty dużo szybciej.


Jelcz i Autosan zaangażowane w działalność PGZ


Wśród planowanych inwestycji Arkadiusz Bąk wskazał też plan znaczącej rozbudowy zdolności produkcyjnych Jelcza, w tej chwili dysponującego zakładami w dolnośląskim Jelczu-Laskowicach i zdolnościami produkcyjnymi należącego do HSW Autosanu w podkarpackim Sanoku. Spółka ma zbudować nowy, zbudowany kompletnie od podstaw w nieznanej jeszcze lokalizacji zakład produkcyjny, by zwiększyć swoje zdolności produkcyjne i nadążać za potrzebami wojska.
Obecnie, jak zapewniał Bąk, załoga fabryki w Jelczu-Laskowicach robi co może, by zmaksymalizować produkcję, ale napotyka liczne ograniczenia, wynikające m.in. z tego, iż wiekowe hale produkcyjne są zbyt wąskie do produkcji wielkich ciężarówek 8x8 czy 10x10. Spółka ma otrzymać na rozbudowę ok 700 mln zł.
***
Idź do oryginalnego materiału